- Wystarczy, że umrze choć jedna kobieta z tego powodu, że PiS zagłosuje za ustawą likwidującą jakiekolwiek możliwości aborcji. Przecież tu będzie piekło polityczne - mówił w programie "Świat" w TVN24 BiS o ewentualnym zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji Bronisław Komorowski. Były prezydent zarzucił partii rządzącej "pokrętne zachowanie" w tej sprawie i ocenił, że PiS "może oszukać wszystkich, łącznie z Kościołem".
Do marszałka Sejmu wpłynęło już zawiadomienie o zawiązaniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop Aborcji", wraz z informacją o zbieraniu podpisów pod obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej zabiegu przerywania ciąży. Premier Beata Szydło podkreśliła w poniedziałek, że rząd nie prowadzi w tej chwili żadnych prac zmierzających do zaostrzenia przepisów dotyczących przerywania ciąży. Kilka dni wcześniej mówiła jednak, że popiera całkowity zakaz aborcji. Jarosław Kaczyński stwierdził z kolei, że choć w jego klubie parlamentarnym "w sprawach światopoglądowych nie ma dyscypliny", jest "przekonany, iż ogromna większość, a może cały klub, poprze inicjatywę"
- Każdy, kto naruszy wątły i bardzo trudny kompromis polityczny, który udało się osiągnąć w 1993 r., będzie odpowiedzialny albo współodpowiedzialny za to, że znajdą się następne ekipy, środowiska, które będą chciały zupełnie z innych powodów zakwestionować to rozwiązanie - tak skomentował w programie "Świat" ewentualną zmianę przepisów Bronisław Komorowski.
- Jeżeli dzisiaj zakwestionuje się ten kompromis z pozycji całkowitego zakazu, to trzeba mieć świadomość, że za jakiś czas to wahadło machnie się w drugą stronę. Są przecież zwolennicy aborcji na życzenie. Tylko broniąc tego kompromisu, można utrzymać pewną równowagę między bardzo skrajnymi dążeniami: z jednej strony całkowitego zakazu, z drugiej całkowitej dowolności - tłumaczył były prezydent.
"PiS może oszukać wszystkich"
Zapytany o to, czy jego zdaniem taki projekt miałby szanse, by przejść przez parlament, Komorowski przyznał, że na działania ekipy rządzącej w tej kwestii patrzy "trochę ze zdumieniem, a trochę z niesmakiem". Przedstawicielom władz zarzucił "pokrętne zachowanie" i zmienianie zdania.
- Tak nie można. To są sprawy zbyt ważne, zbyt delikatne, żeby je traktować jako przedmiot rozgrywki propagandowej - podkreślił.
- Odnoszę wrażenie, po tych dziwnych meandrach, że PiS może oszukać wszystkich, łącznie z Kościołem - ocenił. Jego zdaniem PiS może chcieć się przypodobać środowiskom radykalnym, ale jednocześnie "doprowadzą do sytuacji, że w głosowaniu np. zabraknie pięciu głosów albo ktoś nie przyjdzie".
- Jak ktoś kłamie raz, to bardzo łatwo przychodzi mu kłamanie i w drugą stronę. I uważam, że obecna ekipa rządząca kłamie w tej sprawie, bo dziesięć lat temu miała inne stanowisko. Kłamie, chcąc zrobić dobre wrażenie na części hierarchii kościelnej, części środowisk fundamentalistycznych. W końcu nawet i ich okłamie - stwierdził były prezydent. W jego opinii ostatecznie partia rządząca będzie musiała wziąć pod uwagę to, że dla większości społeczeństwa, a także części zaplecza politycznego PiS wypracowany kompromis w sprawie aborcji sprawdza się.
- Nie grozi on okrucieństwem wobec kobiet. Wystarczy, że umrze choć jedna kobieta z tego powodu, że PiS zagłosuje za ustawą likwidującą jakiekolwiek możliwości aborcji. Przecież tu będzie piekło polityczne. Uważam, że piekła akurat mamy dosyć, więc próbujmy ograniczyć ryzyko kolejnych piekieł światopoglądowych, ideowych sporów. Bo tego może Polska po prostu nie wytrzymać - powiedział Komorowski.
Zobacz całą rozmowę z Bronisławem Komorowskim:
Autor: kg/tr / Źródło: TVN24 BiS