To był amerykański sen w rodzimym wydaniu. 24-letnia urzędniczka po miesiącu pracy została wiceprezesem w miejskiej spółce. Mieszkańcy byli oburzeni i sugerowali, że za awansem stoi fakt, że pani wiceprezes jest prywatnie narzeczoną wicemarszałka województwa. Sama zainteresowana zrzekła się posady po kilku dniach, żeby "zahamować falę agresji" w związku z jej karierą.
Marta Giermasińska została niecały miesiąc temu zatrudniona w Energetyce Cieplnej, spółce w całości należącej do miasta Skierniewice (woj. łódzkie). Jej kariera była więcej niż przebojowa. Rada Nadzorcza pod koniec kwietnia powierzyła niedoświadczonej urzędniczce funkcję wiceprezesa.
Prezes spółki Jan Woźniak mówi nam, że 24-latka "dobrze radziła sobie w pracy" i "szybko się uczyła". Wożniak zaprzecza, że w karierze Marcie Giermasińskiej mógł pomóc fakt, że - jak twierdzą mieszkańcy Skierniewic - prywatnie jest ona narzeczoną wicemarszałka województwa łódzkiego i lokalnego szefa PSL.
- Dobrze mi się pracowało z panią wiceprezes - przyznaje Wożniak. Pytany przez nas o jej brak doświadczenia odparł, że "zdążyła już wiele się nauczyć".
- W ministerstwie pracowała, konkretnie w MON - opowiada nasz rozmówca. Jako kto i czym dokładnie się zajmowała? Niestety tego prezes już nie potrafił powiedzieć.
Jak udało nam się ustalić, 24-latka odpowiadała za "organizację wydarzeń związanych z resortem". Potem przez jakiś czas pracowała w skierniewickim Instytucie Ogrodnictwa. Jest absolwentką prawa.
Wyrwa w kapitalnej karierze
Świeżo upieczona pani prezes zarabiała około 8 tys. złotych miesięcznie. Zarabiała, bo w czwartek oświadczyła, że zrzeka się pracy marzeń. Dlaczego?
Giermasińska napisała w oświadczeniu, że pojawiają się "nieprawdziwe informacje, jakoby ktoś pomagał jej w zdobyciu pracy".
- Aby uciąć wszelkie informacje na ten temat i zahamować fale agresji w stosunku do mojej osoby złożyłam rezygnację - napisała 24-latka.
Kontrowersyjny awans
Jak podkreślają mieszkańcy, Marta Giermasińska prywatnie jest narzeczoną Dariusza Klimczaka, wicemarszałka województwa łódzkiego i lokalnego szefa PSL.
Za skład rady nadzorczej miejskiej spółki odpowiadają władze Skierniewic. Prezydentem od zeszłych wyborów samorządowych jest Krzysztof Jażdżyk. Dzisiaj był niedostępny, ale w rozmowach z lokalnymi dziennikarzami podkreślał, że "to on zatrudnia ludzi i to on za cztery lata przez wyborców będzie rozliczony z efektów ich pracy".
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy szefa PSL, Janusza Piechocińskiego. Stwierdził on, że sprawa „pani wiceprezes ze Skierniewic została już wyjaśniona”.
- Dariusz Klimczak powinien teraz udowodnić, że jest osobą godną zaufania. To zamieszanie będzie nauczką dla wszystkich młodych działaczy naszej partii – skwitował wicepremier.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: eglos.pl