Ma niedotlenienie mózgu i nie oddycha samodzielnie. 5-letni chłopiec w stanie ciężkim leży we wrocławskim szpitalu. W niedzielę wpadł do studzienki kanalizacyjnej. Lekarze walczą o jego życie, a policja i prokuratura szukają winnych.
W niedzielne popołudnie 5-letni chłopiec spacerował z rodziną ulicami Brzegu. W pewnym momencie dziecko stanęło na pokrywie od studzienki kanalizacyjnej, która się pod nim zarwała. Dziecko wpadło do środka. Przez niemal 4 minuty czekało na ratunek.
- Prokuratura Rejonowa w Brzegu razem z policją prowadzi postępowanie ws. wypadku 5-letniego chłopca. W związku z tym przesłuchane zostały już pierwsze osoby. Na razie jednak nie można przesłuchać rodziców oraz babci dziecka ze względu na ich zły stan psychiczny. Sprawdzamy czy studzienka była zabezpieczona prawidłowo, a jeśli nie, to kto odpowiada za stworzenie zagrożenia - mówi Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.
- Usłyszałem krzyki. Zobaczyłem, że nad studzienką pochylają się policjanci i strażacy. Dziecko wyciągnął ojciec, który wskoczył do środka. Chwycił chłopca i chciał go reanimować w środku, ale kazali mu go wyciągnąć na powierzchnię - relacjonował mieszkaniec Brzegu, który widział wypadek.
Reanimacja chłopca trwała 45 minut.
"Nadal walczymy o jego życie"
W ciężkim stanie 5-latek został przetransportowany do wrocławskiego szpitala. Ma niedotlenienie mózgu, jest nieprzytomny. - Chłopiec nadal jest w ciężkim stanie. Przez noc jego sytuacja się nie pogorszyła, ale też nie poprawiła. Nadal walczymy o jego życie - poinformowała Monika Kowalska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Wodociągi remontują, ale odpowiedzialny wykonawca?
Zarząd Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Brzegu wydał oświadczenie w sprawie wypadku. "Jesteśmy bardzo poruszeni i wyrażamy współczucie dla rodziny ufając, iż poszkodowany chłopiec z pomocą służby zdrowia odzyska pełnię zdrowia" - piszą władze brzeskich wodociągów.
I dodają, że rzeczywiście "do zdarzenia doszło w obrębie należącej do nas infrastruktury". Jednak za wykonanie prac i zabezpieczenie terenu budowy odpowiadać miał wykonawca remontu. "Do wypadku doszło w niedzielę w czasie kiedy teren budowy zabezpieczała w imieniu wykonawcy firma ochroniarska" - czytamy w oświadczeniu.
Oświadczenie brzeskich wodociągów:
Dn. 17.05.2015 r. przy ul. Krzyszowica doszło do tragedii, tym bardziej wstrząsającej, że ucierpiało 5-letnie dziecko. Jesteśmy bardzo poruszeni i wyrażamy współczucie dla rodziny ufając, iż poszkodowany chłopiec z pomocą służby zdrowia odzyska pełnię zdrowia. Do zdarzenia doszło w obrębie należącej do nas infrastruktury. W ulicy Krzyszowica od listopada 2014 roku trwają prace związane z renowacją sieci kanalizacyjnej. Są one realizowane przez specjalistyczną firmę, która, na mocy zawartej z PWiK umowy, odpowiada za właściwe wykonanie robót jak i należytą organizację pracy i zabezpieczenie terenu budowy. Zapis w klauzuli 4.8 wspomnianej umowy określa w szczególności: „Wykonawca winien: (…) ogrodzić, oświetlić, zapewnić pilnowanie i strzeżenie Robót aż do ich ukończenia i przejęcia (…)”. Do wypadku doszło w niedzielę w czasie kiedy teren budowy zabezpieczała w imieniu wykonawcy firma ochroniarska. Ze swojej strony deklarujemy pomoc w wyjaśnieniu przyczyn nieszczęśliwego zajścia. Zarząd Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Brzegu Sp. z o.o.
Do nieszczęśliwego wypadku doszło w Brzegu:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław