Władimir Putin zgodził się z propozycją Angeli Merkel, by powołać inspektorów, którzy stworzą "grupę kontaktową" badającą kryzys na Krymie - poinformował zastępca rzecznika rządu w Berlinie, Georg Streiter. W takiej sytuacji inspektorzy prawdopodobnie mogliby działać w ramach mandatu Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
Rzecznik Angeli Merkel cytowany przez agencję Reutera dodał, że ten rodzaj misji miałby zagwarantować rozpoczęcie dialogu między Moskwą i Kijowem.
W rozmowie z niemiecką kanclerz, która wyraziła też zaniepokojenie wydarzeniami na Krymie i ogólnie na Ukrainie, Putin oświadczył, że kroki podjęte przez Rosję były "całkowicie adekwatne" w obliczu "nadzwyczajnej sytuacji" - poinformowano w komunikacie Kremla.
Według prezydenta Rosji, na Ukrainie zagrożone było życie i interesy rosyjskich obywateli oraz osób rosyjskojęzycznych, a to za sprawą "niesłabnącego zagrożenia ze strony ultranacjonalistycznych sił".
Dwa zarzuty Merkel i telefon w pogotowiu
Z kolei zastępca rzecznika rządu niemieckiego Georg Streiter powiedział agencji dpa, że Merkel zarzuciła przywódcy Rosji, że swoją interwencją zbrojną, której nie można zaakceptować, naruszył prawo międzynarodowe. Kanclerz przypomniała też Putinowi o Memorandum Budapesztańskim z 1994 roku, w którym Rosja zobowiązała się do poszanowania niepodległości i suwerenności Ukrainy oraz jej granic.
Sygnatariusze tego porozumienia - Stany Zjednoczone, Federacja Rosyjska i Wielka Brytania - zadeklarowały strzec integralności terytorialnej i niepodległości Ukrainy w zamian za rezygnację przez nią z posiadania broni nuklearnej.
Zdaniem kanclerz Niemiec Putin naruszył ponadto umowę o stacjonowaniu na Krymie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej z 1997 roku.
Zarówno Merkel jak i Putin zgodzili się co do kwestii kontynuowania przez oba kraje konsultacji dwustronnych i wielostronnych "w celu normalizacji społeczno-politycznej sytuacji na Ukrainie" - głosi oświadczenie strony rosyjskiej.
Autor: adso//kdj / Źródło: PAP, Reuters