Była żona najbogatszego rosyjskiego oligarchy, Władimira Potanina, domaga się połowy jego majątku. Historia małżeństwa i rozstania najbogatszego Rosjanina z małżonką od wielu miesięcy nie schodzi z pierwszych stron rosyjskich gazet. Choć szanse są nikłe, Potanina przekonuje, że w przypadku wygrania sprawy odda wszystkie akcje spółki Norylski Nikiel rosyjskiemu rządowi.
Ta historia zaczyna się 17 listopada 2013 roku w rezydencji Łużki pod Moskwą. Wtedy to Władimir Potanin, najbogatszy Rosjanin na liście "Forbesa", dyrektor potężnego koncernu Norylski Nikiel i Interros, mecenas sztuki i nauki, dopił herbatę i oświadczył swojej żonie Natalii, że się z nią rozwodzi.
- Po 30 latach małżeństwa był to dla mnie szok - wspominała Natalia Potanina w wywiadzie dla magazynu "Tatler". Później żona oligarchy dowiedziała się też, że jej mąż od kilku lat ma romans ze swoją podwładną, z którą zamierza się ożenić. - Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, nie miałam o niczym pojęcia - opowiadała w jednym z wywiadów Potanina.
To był ostatni raz, gdy ze sobą rozmawiali. Odtąd wszystkie ich kontakty odbywały się przez adwokatów.
Miłość ze szkolnej ławki
Władimir Potanin (ur. 1961) poznał Natalię w szkole, gdy chodzili do jednej klasy w moskiewskiej szkole. Na zdjęciu z domowego archiwum długowłosy chłopak siedzi w klasie, wpatrując się zmrużonymi oczami w plecy ślicznotki z długim warkoczem i czarnymi brwiami. Zaiskrzyło między nimi, gdy zaprosiła kolegów z klasy na urodziny.
- Przegadaliśmy cały wieczór. Wtedy zrozumieliśmy, że jest nam ze sobą dobrze i ciekawie - opowiadała Natalia.
Para pobrała się na ostatnim roku studiów, w 1983 roku. Potanin, którego ojciec był pracownikiem Ministerstwa Handlu Zagranicznego i pracował na placówkach w Turcji i Nowej Zelandii, studiował w słynnym Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych (MGIMO) - kuźni radzieckich dyplomatów, którą skończył m.in. Siergiej Ławrow.
Król Midas
Ekonomista z wykształcenia, swobodnie władający angielskim i francuskim, przez 15 lat członek komunistycznej radzieckiej organizacji młodzieżowej Komsomoł, doskonale odnalazł się w nowej rosyjskiej rzeczywistości lat 90.
W 1990 roku został prezesem holdingu inwestycyjnego Interros zajmującego się konsultingiem i wsparciem dla firm zawierających transakcje międzynarodowe. W 1992 roku połączył siły ze zdolnym biznesmenem Michaiłem Prochorowem (zerwali relacje w 2007 roku). Miał też ambicje polityczne - w połowie lat 90. był pierwszym wicepremierem w rządzie Wiktora Czernomyrdina.
Używając kontaktów i pieniędzy, które zarobił na projektach Interrosu, utworzył szereg kolejnych spółek finansowych. W połowie lat 90. firmy Potanina wygrywały przetargi państwowe na prywatyzację przedsiębiorstw. Dzięki temu Potanin zdobył udziały w 20 spółkach, wcześniej należących do państwa, w tym spółce Norylski Nikiel.
Dobre relacje z prezydentami
W latach 90. Władimir Potanin był bliskim współpracownikiem Borysa Jelcyna. Gdy do władzy doszedł Władimir Putin, potrafił również z nim nawiązać dobre relacje. O jego zdolnościach interpersonalnych świadczyć może m.in. to, że przekazał 2 mld dolarów na organizację ukochanego projektu prezydenta - igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 roku. Plotka głosi, że do decyzji o rozwodzie oligarcha dojrzał po tym, jak w czerwcu 2013 roku o rozstaniu z żoną Ludmiłą poinformował prezydent Władimir Putin.
Z roku na rok jego majątek powiększał się o kolejne aktywa i miliardy dolarów, zajmował coraz wyższe miejsca na liście najbogatszych opracowywaną przez "Forbes" (w 2015 roku jego majątek był wyceniany na ok. 15 mld dolarów), aż w końcu znalazł się na pierwszym miejscu rosyjskich miliarderów.
Zaplecze frontu
Natalia, absolwentka Moskiewskiego Instytutu Inżynierów Transportu, po kilku latach pracy postanowiła skupić się na dzieciach: dorosłych już Anastasii i Iwanie oraz 16-letnim obecnie Wasiliju. Zajęła się też "tworzeniem frontowego zaplecza" dla męża, który codziennie jechał do pracy "jak na bitwę".
- Mąż był dla mnie opoką, był niczym oparcie krzesła, na którym siedziałam. Ufałam mu, był dla mnie wszystkim: radością, smutkiem, nieszczęściem, łzami i uśmiechem. Byłam mu bezgranicznie oddana - wspominała Potanina w wywiadzie dla magazynu gq.ru.
Katia
Dzieci rosły, doskonale się uczyły, odnosiły międzynarodowe sukcesy w sporcie (m.in. w zawodach aquabike-ów), a Natalia sprawnie zarządzała domem, organizowała przyjęcia i rauty. Zatrudniała służbę, która opiekowała się jachtami, posesjami i klubami, należącymi do firm Potanina.
Na noworoczne przyjęcia zapraszała gwiazdy światowego formatu. Dla Potaninów i ich gości zaśpiewał m.in. George Michael, który za prywatny koncert zainkasował dwa miliony dolarów.
"Wśród licznych dziewcząt zapraszanych na imprezy i uroczystości, by cieszyć oko mastodontów tzw. realnego sektora gospodarki, była niejaka Katia. Ślicznotki pojawiały się i znikały, a Katia wciąż brała udział we wszystkich imprezach" - pisał w marcu "Tatler". Urodzona w 1975 roku Jekatierina była podwładną Potanina. Oligarcha zapewniał żonę, że była mu prawą ręką i doskonałą asystentką, nikim więcej.
Rozkład pożycia
Czytając papiery rozwodowe, które Władimir Potanin złożył w sądzie w grudniu 2013 roku, zaskoczona Natalia dowiedziała się, że mimo spędzania wspólnie wakacji, świąt i weekendów (w tygodniu oligarcha nocował w moskiewskim mieszkaniu, a nie w wiejskiej rezydencji), trwały rozkład pożycia małżeńskiego nastąpił już w 2007 roku. Miało o tym świadczyć wynajmowanie przez Potanina kilku różnych mieszkań.
- Prawdopodobnie od tego czasu trwał romans. Jesienią 2014 roku na przyjęcie z okazji 250-lecia Ermitażu Władimir przyszedł już z nową żoną. Ze zdziwieniem rozpoznałam w niej tę samą Katię z naszych przyjęć - mówiła w "Tatlerze" Potanina. Okazało się, że świeżo upieczeni małżonkowie mają już 3-letnią córkę, a latem 2014 Jekatierina urodziła syna.
Sąd orzekł rozwód Władimira i Natalii Potaninych w maju 2014 roku, pół roku po złożeniu pozwu. Zasądził, by oligarcha płacił miesięcznie na najmłodsze dziecko jedną czwartą swoich miesięcznych zarobków - ok. 8,5 mln rubli (800 tys. zł) alimentów.
Dzieci
Gdy rosyjskie media dowiedziały się o planach rozwodowych oligarchy, Władimir Potanin stał się częstym gościem łamów plotkarskiej prasy. Rozpisywano się m.in. o tym, że całkowicie zerwał kontakty z synami z pierwszego małżeństwa.
- Nasz starszy syn, 24-letni wówczas Iwan, pracował w nowojorskiej firmie AltPoint należącej do Potanina. Gdy zaczął drążyć przyczynę zakończenia naszego małżeństwa, został natychmiast zwolniony, a jego wiza pracownicza cofnięta - zwierzała się w "Tatlerze" była żona oligarchy.
Według słów Natalii Potaninej, ofiarą konfliktu pomiędzy rodzicami stał się Wasilij, który w chwili złożenia pozwu miał 13 lat. Gdy w grudniu 2013 roku z tabloidów dowiedział się o planowanym rozwodzie i zadzwonił z pytaniami do ojca, usłyszał: - Nie dzwoń więcej.
- Planowaliśmy z mężem, że będzie uczyć się w szkole w Nowym Jorku, nawet jeździliśmy wspólnie na egzamin wstępny. Miałam zamieszkać z synem w USA, Władimir miał do nas dojeżdżać. Okazało się jednak, że nic z tego - mówiła rozgoryczona Natalia. Miliarder cofnął nieletniemu synowi zgodę na wyjazd poza Rosję. Chłopak dowiedział się o tym na lotnisku, w kolejce do odprawy do Nowego Jorku. Zakaz został anulowany dopiero po tym, jak matka Wasilija złożyła w sądzie zażalenie.
Dobre relacje Potanin utrzymuje jedynie z córką Anastasią, która pracuje w koncernie Interros.
Dobroczynność
Rosyjskie tabloidy, które opisywały rozwód miliardera, podkreślały, że oligarcha od lat wspiera organizacje charytatywne i co roku przeznacza 10 mln dolarów na sport, edukację i kulturę. Jako jedyny Rosjanin dołączył do projektu Billa Gatesa i Warrena Buffeta "The Giving Pledge", w którego ramach bogaci ludzie z całego świata zobowiązują się do przekazania za swojego życia lub po śmierci więcej niż 50 proc. swojego majątku na cele charytatywne.
- Jeśli chcesz uczynić dziecko szczęśliwym, daj mu milion. Jeśli chcesz zmarnować mu życie, daj mu miliard. To koniec życia, bo czego jeszcze można chcieć? - mówił w jednym z nielicznych wywiadów Potanin.
W rozmowie z magazynem "Forbes" podkreślał: - Pieniądze, które dostaje się w spadku, demotywują spadkobierców. Najważniejsze jest zapewnienie dziecku dobrych warunków bytowych, wykształcenie i ubezpieczenie na wypadek poważnych problemów. Z resztą powinno radzić sobie samo - podkreślał oligarcha.
Według niektórych źródeł, oligarcha już przekazał połowę swojego majątku na cele dobroczynne.
Głośne rozwody rosyjskich oligarchów Po rozwodzie w 2011 roku nieżyjący już oligarcha Borys Bieriezowski wypłacił swojej drugiej, byłej żonie Galinie Bieszarowej rekompensatę w wysokości ok. 360 mln dolarów. Według brytyjskiej prasy, był to ułamek jego olbrzymiego majątku. Właściciel klubu piłkarskiego Chelsea Roman Abramowicz, którego majątek wycenia się obecnie na ok. 9 mld dolarów, w 2007 roku rozwiódł się ze swoją drugą żoną Iriną. Byli małżonkowie mają pięcioro dzieci. Według brytyjskich źródeł, które nazywały rozwód Abramowicza "najdroższym rozstaniem na świecie", Irina Abramowicz otrzymała ok. siedmiu mld dolarów - połowę ówczesnego majątku męża. Poza tym była stewardessa Aerofłotu ma nieograniczony dostęp do luksusowego jachtu oligarchy "Pelorus" oraz możliwość korzystania z jego prywatnego boeinga 737. W maju 2014 roku szwajcarski sąd orzekł, że rosyjski oligarcha Dmitrij Rybołowlew, właściciel m.in. klubu piłkarskiego Monaco, musi oddać swojej byłej żonie Elenie ponad cztery mld dolarów majątku, nabytego w trakcie trwania małżeństwa. "Forbes" oceniał, że w chwili rozwodu, ciągnącego się od 2008 roku, Rybołowlew posiadał ok. 8,8 mld dolarów.
Batalia sądowa
Gdy 17 listopada 2013 roku Władimir Potanin zażądał rozwodu, poinformował żonę, że dostanie do podpisania papiery, w których zrzeka się prawa do majątku i nie sprzeciwia się przekazaniu pieniędzy na cele dobroczynne.
- Powiedziano mi, że jeśli postanowię bronić swoich praw w sądzie, nikt mnie nie będzie słuchać - mówiła później Natalia Potanina. Podkreślała, że były mąż nigdy nie proponował jej kompensacji finansowej. Gdyby jednak podpisała papiery, otrzymałaby dom, opłacanie wydatków na jego utrzymanie, opiekę medyczną i ochronę oraz wykształcenie syna.
Podczas rozprawy rozwodowej adwokat Władimira Potanina poinformowała, że jej klient zaoferował byłej żonie 2,5 mld rubli (ok. 50 mln dolarów).
Kobieta jednak odmówiła. Uznała bowiem, że po 30 latach małżeństwa ma prawo domagać się połowy majątku.
Wszystko odda państwu
Tak rozpoczęła się batalia sądowa o podział majątku, której końca na razie nie widać. Natalia Potanina domaga się m.in. 50 proc. posiadanych przez Potanina akcji spółki Norylski Nikiel i Interros oraz 100 proc. akcji spółki EkoInwest. Oświadczyła, że w przypadku wygrania sprawy i otrzymania pakietu akcji Norylskiego Nikla, ma zamiar przekazać je państwu. - Nie chcę, by konflikt rodzinny negatywnie odbił się na strategicznym dla kraju przedsiębiorstwie - powiedziała po jednej z rozpraw.
Przekonuje, że jej mąż jest właścicielem licznych spółek typu off-shore, w których ukrywa swój rzeczywisty majątek. Zwróciła się m.in. do sądu w Limassol na Cyprze z wnioskiem o aresztowanie części aktywów byłego małżonka pod zastaw pozwu o podział majątku. Cypryjski sąd oddalił jednak ten wniosek uznając, że sprawę może rozstrzygnąć tylko rosyjski sąd.
Kolejna odsłona
W czerwcu 2014 roku sąd w Moskwie ograniczył Potaninej dostęp do zasądzonych na syna alimentów - połowa z 8,5 mln rubli ma trafiać na konto funduszu utworzonego dla syna pary, Wasilija. Będzie mógł z niego skorzystać po 18. urodzinach - za dwa lata.
28 lipca tego roku zakończyła się jedna z kolejnych odsłon tego sądowego spektaklu. Sąd w Moskwie uznał, że Natalia Potanina musi zapłacić należącej do byłego męża spółce EkoInwest 78 mln rubli za zerwaną transakcję sprzedaży wynajmowanej przez byłą żonę oligarchy posiadłości w podmoskiewskiej wsi Niemczynowo, w której mieszka z matką i najmłodszym synem oraz synową i wnukiem.
Domek z ogródkiem
Była żona oligarchy radzi sobie po rozwodzie, jak może. Jak informuje bulwarowa "Komsomolskaja Prawda", w październiku 2014 roku Natalia Potanina kupiła kamienicę w elitarnej nowojorskiej dzielnicy o powierzchni 1 tys. m kw. i ogródkiem o obszarze 1,5 ha. "Wyjeżdżając, Natalia Potanina pozostawiła w Rosji długi, którymi zajmie się sąd" - podkreśla z przekąsem tabloid.
Autor: Agnieszka Szypielewicz\mtom / Źródło: "Tatler", GQ.ru, forbes.ru, bfm.ru, kp.ru, lenta.ru, ntv.ru, woman.ru