"To insynuacje". Premier odpowiada Piskorskiemu. Do sądu pójdzie ewentualnie po kampanii

Szef rządu na konferencji prasowej zaprzeczył stwierdzeniom jakoby KLD był finansowany przez CDU
Szef rządu na konferencji prasowej zaprzeczył stwierdzeniom jakoby KLD był finansowany przez CDU
Źródło: tvn24

- Wiarygodność Pawła Piskorskiego nie różni się niczym od wiarygodności jego oświadczeń majątkowych. To insynuacje - tak premier Donald Tusk odpowiedział na doniesienia tygodnika "Wprost".

Tygodnik, powołując się na książkę Piskorskiego (niegdyś zaufanego współpracownika premiera), podał w poniedziałek m.in., że kierowany przez Donalda Tuska w przeszłości Kongres Demokratyczno-Liberalny miał być finansowany ze środków niemieckiej partii CDU.

- Ja dokładnie wiem, dlaczego wyrzucałem go (Piskorskiego - red.) z Platformy Obywatelskiej - mówił Tusk. Wskazał tu właśnie na brak jego wcześniej wspomnianej "wiarygodności".

- Piskorski prowadzi kampanię polityczną (kandyduje do Parlamentu Europejskiego - red.) i promocję własnej książki. Nie wykluczam, że jest także trzeci powód, dla którego zdecydował się na publikację zestawienia półprawd, insynuacji i zwykłych kłamstw - stwierdził szef rządu. - To chęć wskazania rządu, czy konkretnie mnie, jako osoby która się na nim mści. Ma on bardzo poważne problemy o charakterze procesowym - uzasadnił.

Nie było pieniędzy ani domów

- Nie brałem żadnej pożyczki od CDU. Nigdy - ani jako szef KLD, ani jako zwykły obywatel, ani później, jako lider PO - powiedział premier. Wśród informacji, które na jego temat miał rozpowszechniać Piskorski, zdementował także tę o posiadaniu wielu domów w Sopocie. - Mamy z żoną dwa mieszkania. Jedno 60-metrowe, drugie niespełna 40-metrowe - poinformował.

Zastrzegł jednocześnie, że niechętnie decydowałby się na pozwanie Piskorskiego czy tygodnika. - Przez ostatnich 20 lat jestem systematycznie obrażany i zniesławiany. Pójście do sądu w każdym przypadku, kiedy na mój temat kłamią politycy lub media oznaczałoby dla mnie nieustanną obecność w sądach - tłumaczył.

Podkreślił też, że nie może pójść na drogę sądową w trybie wyborczym z Piskorskim lub szefem Twojego Ruchu Januszem Palikotem, bo uniemożliwiają mu to przepisy. - Tryb wyborczy dotyczy kandydatów. Ja nie kandyduję w tych wyborach - tłumaczył szef rządu.

Premier powiedział, że o dalszym postępowaniu zdecyduje po lekturze książki Piskorskiego. Ewentualne kroki prawne podejmie zaś po zakończeniu kampanii wyborczej.

Skandal po publikacji w tygodniku

Oskarżenia wobec Kongresu Liberalno-Demokratycznego, którego liderem na początku lat 90. był Tusk, wysunął Paweł Piskorski, b. polityk PO, a wcześniej sekretarz generalny KLD. - Dla mnie jest oczywiste, że CDU wspierało finansowo KLD - komentował w tygodniku "Wprost". Magazyn w swojej publikacji przytacza fragmenty książki pt. "Między nami Liberałami" - wywiadu-rzeki przeprowadzonego przez dziennikarza Michała Majewskiego.

Autor: AP/kka / Źródło: tvn24.pl, PAP

Czytaj także: