Politycy SLD pytali we wtorek premier Ewę Kopacz, czy podpisuje się pod wypowiedzią ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny o obchodach rocznicy zakończenia II wojny światowej. Według Dariusza Jońskiego, Schetyna buduje swój wizerunek kosztem polskiej racji stanu.
- Po kolejnych wypowiedziach pana ministra spraw zagranicznych (...) chcielibyśmy zapytać panią premier Ewę Kopacz, czy ona się podpisuje pod kolejnymi słowami (...) na temat tych relacji polsko-rosyjskich. Niestety pan Grzegorz Schetyna, budując swój wizerunek, robi to kosztem polskiej racji stanu, robi to również kosztem polskiej sytuacji międzynarodowej - oświadczył na konferencji prasowej rzecznik Sojuszu Dariusz Joński.
"Wypowiedzi Schetyny zdumiewają"
W poniedziałkowej wypowiedzi dla radia RMF FM Schetyna uznał za "interesujący projekt" pomysł prezydenta Bronisława Komorowskiego, by obchody 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej odbyły się 8 maja na Westerplatte. Pytany, czy organizacja takich uroczystości będzie postrzegana jako alternatywa dla uroczystości w Moskwie, które odbywają się 9 maja, powiedział: - To nie jest naturalne, że obchody zakończenia wojny organizuje się tam, gdzie ta wojna się rozpoczęła. Ale dlaczego wszyscy przyzwyczailiśmy się tak łatwo, że to Moskwa jest miejscem, gdzie czci się zakończenie działań wojennych, a nie np. Londyn czy Berlin, co byłoby jeszcze bardziej naturalne.
Zastępca przewodniczącego sejmowej komisji spraw zagranicznych Tadeusz Iwiński (SLD) ocenił we wtorek, że "ostatnie wypowiedzi ministra Schetyny zdumiewają", bo kładą nacisk na płaszczyznę historyczną, tymczasem - jak mówił - powinna ona być drugorzędna wobec "płaszczyzny prawno-narodowej".
"Bezpłodny spór"
- Spór, który toczy się wokół historii, którego nową odsłoną jest to, czy trzeba czcić zakończenie wojny światowej na Westerplatte, czy w Moskwie, (...) czy w Berlinie, on jest sporem w dużej mierze bezpłodnym. Mieliśmy w zeszłym roku setną rocznicę wybuchu I wojny światowej. Czy komuś by przyszło do głowy, by w Sarajewie upamiętniać zakończenie I wojny światowej? - pytał Iwiński. - "Jeśli będziemy szli w tym kierunku, to skończy się to na tym, że czołowi przywódcy zachodni nie przyjadą ani do Moskwy, ani na Westerplatte".
Zapowiedział, że wystąpi o to, by Schetyna przedstawił kierunki polityki zagranicznej na forum sejmowej komisji spraw zagranicznych. Skrytykował także - jak mówił - "pasywność polskiej polityki", jeśli chodzi o szukanie pokojowego rozwiązania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. - Ten konflikt może być rozwiązany tylko drogą pokojową, dyplomatyczną, nie działaniami zbrojnymi - zaznaczył.
- Trzeba jasno powiedzieć, że nasilające się próby, zmierzające do tego, by Polska przekazywała uzbrojenie Ukrainie, w moim najgłębszym przekonaniu, są błędem i SLD stanowczo się temu przeciwstawia - oświadczył Iwiński.
Nota protestacyjna po słowach o Schetynie
Sekretarz stanu w rosyjskim MSZ Grigorij Karasin, odnosząc się do słów Schetyny nt. obchodów zakończenia wojny, powiedział w poniedziałek, że Schetyna "okrył hańbą nie tylko siebie, ale także całą służbę dyplomatyczną swojego kraju i kulturę polityczną Polski".
W związku z tą wypowiedzią Karasina, przedstawicielowi ambasadorowi Rosji w Polsce została przekazana nota protestacyjna. Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marcin Wojciechowski powiedział, że MSZ zawarło w nocie wręczonej rosyjskiemu ambasadorowi swoją ocenę wypowiedzi Karasina. "Wydaje nam się, że pomimo różnic, pomimo dyskusji, którą toczymy, trzeba stosować pewne formy, stosować język dyplomacji, pewnych rzeczy po prostu nie wypada dyplomatom. Staramy się na to zwrócić uwagę naszym rosyjskim kolegom" - powiedział Wojciechowski
Autor: js/kka / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24