Andrzej Seremet zwrócił się do Krajowej Rady Prokuratury o odwołanie z zajmowanego stanowiska szefowej Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz prok. Marzanny Majstrowicz. Zdaniem prokuratora generalnego, "akceptowała ona nietrafione decyzje i opieszałość" podwładnych, którzy zajmowali się sprawą Amber Gold i jej prezesa Marcina P. Seremet polecił też wszczęcie postępowań dyscyplinarnych wobec osób prowadzących i nadzorujących tamto śledztwo.
Decyzje dotyczące gdańskich prokuratorów Andrzej Seremet ogłosił podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej w sprawie działań prokuratorskich ws. Amber Gold.
Długa lista grzechów
Prokurator Generalny zaczął od przedstawienia szczegółowego kalendarium całej sprawy - zaczynającej się od 2009 r., gdy Komisja Nadzoru Finansowego zawiadomiła prokuraturę o prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa przez Amber Gold. Seremet już na wstępie ocenił, że "wiele faktów wskazuje na niedoskonałość działań prokuratury" gdańskiej spółki i jej prezesa Marcina P.
Później wyliczał między innymi kolejne decyzje prokuratorów Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz, która badała możliwość popełnienia przestępstwa przez Marcina P., oraz podważające je orzeczenia sądów. Jak stwierdził Seremet po przedstawieniu harmonogramu, prokurator-referent prowadząca postępowanie "pochopnie" zdecydowała o umorzeniu śledztwa a po uchyleniu tej decyzji przez sąd "nie realizowała jego wtycznych", do czego była zobligowana. "Niekonsekwentnie i bez determinacji, potrzebnej w tym przypadku" gromadziła też dokumenty spółki "opierając się głównie na dobrej woli jej prezesa".
- W sposób opieszały prokurator próbował wyegzekwować wykonanie opinii przez biegłego rewidenta. Bezzasadnie, z naruszeniem procedury karnej, prokurator wydał decyzję o zawieszeniu tego postępowania. Nie wykorzystał procesowo informacji o niezłożeniu przez spółkę sprawozdania finansowego za lata 2010 i 2011, co mogło naruszać ustawę o rachunkowości - wyliczał dalej Seremet.
Prokurator rejonowy do odwołania
Jak dodał, za "nietrafione decyzje" prowadzącej postępowanie odpowiadają także jej bezpośredni przełożeni ponieważ "akceptowali je". - Nie reagowali też na opieszałość prowadzenia postępowania - dodawał prokurator. Swoje dołożył też prokuratorski nadzór Prokuratury Okręgowej. - Prokurator z tego wydziału przez prawie 3 miesiące po zbadaniu sprawy zaniechał przesłania polecenia podjęcia zawieszonego postępowania, przyczyniając do dalszej w nim zwłoki - tłumaczył Seremet.
I dlatego Prokurator Generalny zdecydował o tym, że wymienieni muszą w związku z tą sprawą ponieść konsekwencje.
- Podjąłem decyzję o zwróceniu się do Krajowej Rady Prokuratury o wyrażenie zgody na odwołanie prokuratora rejonowego Gdańsk-Wrzeszcz z powodu nienależytego wypełniania obowiązków służbowych - ujawnił prokurator. Stanowisko to od lutego 2011 roku pełni prok. Marzanna Majstrowicz.
"Zawinili ludzie"
Seremet dodał, że polecił wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec m.in. prokurator-referent prowadzącej sprawę, szefowej prokuratury rejonowej oraz innych prokuratorów tej jednostki i prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, którzy mieli związek z opóźnieniem przekazania korespondencji dotyczącej sprawy Amber Gold. Jak wyjaśnił, opóźniło to podjęcie zawieszonego postępowania.
Na polecenie Prokuratora Generalnego śledztwo ws. gdańskiej spółki od teraz osobiście nadzorować będzie gdański prokurator okręgowy a prokurator apelacyjny ma nie rzadziej niż co miesiąc informować Seremeta o efektach śledztwa.
Mimo długiej listy nieprawidłowości w pracy prokuratorów związanych ze sprawą Amber Gold prokurator generalny stwierdził, że jego zdaniem "nie można powiedziedzieć, iż sprawa ta pokazuje złą pracę prokuratury". - Zawiedli konkretni ludzie - powiedział Seremet. Pytany o to, czy mogło dojść do nacisków na prokuratorów, odpowiedział, że "wedle jego wiedzy, która wynika z analiz tej sprawy i z przedstawionych mu analiz, nie dostrzega najmniejszych podstaw, by formułować zarzut złej woli czy jeszcze dalej idący". - Nie ma do tego najmniejszych podstaw. Sądzę, że zawiódł brak wyobraźni i brak profesjonalnego, należytego podejścia do tej sprawy - ocenił prokurator generalny.
Zmiany w walce z parabankami
Sprawa Amber Gold i nieprawidłowści prokuratorów w pracy nad nią pokazała zdaniem Seremeta, że jest potrzeba wprowadzenia pewnych zmian wewnątrz prokuratury, które umożliwią skuteczniejsze ściganie tego typu przestępstw. Prokurator generalny polecił, aby wszystkie sprawy z zawiadomienia KNF o przestępstwa z art. 171 ust. 1 ustawy Prawo bankowe były prowadzone w prokuraturach okręgowych a - jako "bardziej doświadczonych" - a nie rejonowych.
- Jeśli chodzi o postępowania już rozpoczęte, prokuratorzy rejonowi po dokonaniu ich analizy, w zależności od stopnia zaawansowania postępowań i prawidłowości ich prowadzenia, podejmą decyzje o ich kontynuacji na szczeblu rejonowym lub przejęciu przez okręgowe - poinformował. Prokuratorzy apelacyjni będą obejmować takie postępowania zwierzchnim nadzorem służbowym. - Na moje polecenie ustalono z szefem KNF, że informacja o złożeniu każdego zawiadomienia będzie kierowana do Prokuratury Generalnej. Na poziomie Prokuratury Generalnej wyznaczyłem prokuratora, który będzie koordynował wszystkie te śledztwa - ujawnił Seremet.
System do zmiany
Jak dodał, dzisiaj "dostrzega też potrzebę wprowadzenia do prawa karnego surowszej odpowiedzialności karnej w sytuacji, gdy sprawca czynu z art. 171 ustawy Prawo bankowe wywołuje szkodę o znacznej lub wielkiej wartości". Chodziłoby o odpowiedzialność za samo prowadzenie działalności parabankowej bez wymaganego zezwolenia i wywołanie szkody.
Prokurator generalny przyznał, że choć nie jest "entuzjastą pisania prawa na kolanie w reakcji na określone zdarzenia społeczne", to uważa, że w tym wypadku istnieje taka potrzeba, ponieważ prokuratorzy często napotykają na trudności w sprawnym przedstawieniu zarzutu.
Seremet uznał, że niezbędne jest także kontynuowanie szkolenia prokuratorów z zakresu prawa gospodarczego i finansowego.
Autor: ŁOs//bgr//mat,gak / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP