- Trzeba się starannie zastanawiać, jakie są możliwości Polski, gdzie te wojska wysyłać - mówił w "Faktach po Faktach" Stefan Niesiołowski (PO). - Przyszłość Polski na pewno nie zależy od tego, czy będziemy mieli rakiety Patriot czy nie - wtórował mu Marek Borowski. Witold Waszczykowski (PiS) mówił zaś, że na armii oszczędza się już od wielu lat.
W czwartek prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział "koniec polityki łatwego wysyłania polskich żołnierzy na antypody świata".
Szef rządu Donald Tusk ogłosił z kolei konieczność cięć w resortach, na których Ministerstwo Obrony Narodowej ma stracić ponad 3 miliardy złotych.
"Prezydent Komorowski ma rację"
- To nie jest tak, że prezydent jest przeciwny misjom zagranicznym, nie da się tego tak interpretować - komentował w "Faktach po Faktach" Stefan Niesiołowski.
I dodał: - Prezydent Komorowski ma rację w tym sensie, że trzeba się starannie zastanawiać, jakie są możliwości Polski, gdzie te wojska wysyłać.
Polityk zaznaczył jednak, że nie uważa, by prezydentowi chodziło o całkowite wycofanie się z misji.
"Na armii oszczędza się już od 2008 roku"
Marek Borowski dodał zaś, że w obecnej sytuacji kwestia uzbrojenia wojska nie jest najważniejsza.
- Przyszłość Polski na pewno nie zależy od tego, czy będziemy mieli rakiety Patriot czy nie będziemy. Natomiast przyszłość Polski zależy od tego, jak będzie edukowana nasza młodzież i od tego, czy ludzie będą chorzy, czy będą zdrowi. Jeżeli mamy oszczędzać, to ja wolę na armii, jak na edukacji - przekonywał. Innego zdania jest Waszczykowski. - Na armii oszczędza się już od 2008 roku - wytykał.
- Polska leżąca na skraju Unii i NATO, mająca po drugiej stronie granicy tak niedemokratyczne systemy i nieprzewidywalne, które mogą produkować nieprzewidywalny scenariusz, powinna dozbroić się, powinna być przygotowana na czarny scenariusz - przekonywał.
Autor: nsz\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: isaf.gov.pl