- Zarówno Samantha Geimer, jak i jej pełnomocnik zadeklarowali chęć stawienia się do krakowskiego sądu - poinformowali obrońcy Romana Polańskiego. Toczy się tam postępowanie o ekstradycję reżysera, której domagają się Stany Zjednoczone.
Krakowski sąd podjął w czwartek decyzje dotyczące materiału dowodowego w postępowaniu o ekstradycję Romana Polańskiego do USA. Postanowił m.in. zwrócić się do USA o dokumenty dotyczące postępowania przeciwko reżyserowi i zakreślić termin odpowiedzi do 3 miesięcy.
Ekstradycji Polańskiego domagają się Stany Zjednoczone. W 1977 r. reżyser został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey (obecnie Geimer). Przed ogłoszeniem wyroku opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim wtedy ugody.
Obrona: była ugoda, kara jest odbyta
Wnioski dowodowe obrońców Polańskiego adwokatów Jana Olszewskiego i Jerzego Stachowicza zmierzały do wykazania, że w toku postępowania w 1977 r. przeciwko Polańskiemu została zawarta ugoda i kara przez poszukiwanego została odbyta.
Sąd postanowił zaliczyć m.in. w poczet dowodów orzeczenie sądu apelacyjnego w Kalifornii z 2009 r., w którym – zdaniem obrońców – znajdują się informacje na temat szeregu uchybień, do jakich doszło podczas postępowania przeciwko Romanowi Polańskiemu. W poczet dowodów zaliczył także film dokumentalny "Roman Polański. Ścigany i pożądany" Mariny Zenovich, ponieważ mogą się w nim znajdować istotne dla sprawy wypowiedzi osób zaangażowanych w postępowanie przeciwko Romanowi Polańskiemu w 1977 r. w USA.
Decyzję co do ewentualnego przyjęcia jako dowody materiałów prasowych na temat procesu Polańskiego i oświadczeń pełnomocnika Samanthy Geimer i jej samej na temat tego, że doszło do ugody i do zadośćuczynienia dla pokrzywdzonej, sąd podejmie na kolejnym posiedzeniu 22 maja po przetłumaczeniu tych dokumentów. Obrońcy poinformowali, że zarówno Samantha Geimer, jak i jej pełnomocnik zadeklarowali chęć stawienia się do krakowskiego sądu w razie potrzeby.
Posiedzenie odbyło się bez Romana Polańskiego, który został już przesłuchany przez sąd na posiedzeniu 25 lutego.
Sześć przestępstw w 1977 r.
W 1977 r. Polańskiemu zarzucono sześć przestępstw, w tym gwałt na osobie pod wpływem narkotyków i molestowanie nieletniej. Na mocy zawartej ze stronami ugody Polański przyznał się do uprawiania seksu z nieletnią, a prokuratura wycofała pozostałe zarzuty. W ramach uzgodnionej kary reżyser dobrowolnie stawił się do zakładu karnego i spędził tam 42 dni na tzw. obserwacji diagnostycznej, która maksymalnie może trwać 90 dni. Po tym okresie został zwolniony przez władze więzienne, według których jego dalszy pobyt w więzieniu nie był wskazany. Przed ogłoszeniem wyroku reżyser opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej ugody.
Wniosek USA o ekstradycję Polańskiego trafił do Polski na początku 2015 r. Wcześniej – w październiku 2014 r. władze USA wystąpiły o aresztowanie Polańskiego do czasu złożenia formalnego wniosku o ekstradycję. Krakowska prokuratura, do której przekazano sprawę, uznała jednak, że nie jest to konieczne, bo reżyser zgłosił się do prokuratury i zadeklarował, że stawi się na każde wezwanie po wpłynięciu wniosku o ekstradycję.
Polański ma zaufanie do polskiego sądu
14 stycznia odbyło się przesłuchanie Polańskiego. Reżyser powiedział po nim mediom, że poddał się procedurze ekstradycyjnej i że ma zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości. Zapowiedział, że w lipcu rozpoczyna w Warszawie zdjęcia do swego nowego filmu o aferze szpiegowskiej Alfreda Dreyfusa.
20 stycznia prokuratura skierowała do sądu formalny wniosek o stwierdzenie dopuszczalności ekstradycji. Wskazała w nim, że z umowy ekstradycyjnej zawartej między Polską a Stanami Zjednoczonymi wynika, iż można wydać obywatela polskiego do USA. Ponadto - że władze amerykańskie mogą domagać się wydania pomimo przedawnienia ścigania w Polsce, ponieważ zgodnie z ustawodawstwem USA okres przedawnienia ścigania nie nastąpił. Prokuratura podkreślała jednocześnie, że zajmuje stanowisko "jedynie w odniesieniu do przesłanek formalnych".
Jeżeli sąd uzna, że ekstradycja jest niedopuszczalna, decyzja będzie ostateczna. Jeśli zgodę wyrazi, ostatnie zdanie należeć będzie do ministra sprawiedliwości.
"Nie mogę dłużej milczeć"
Polański, który ma polskie i francuskie obywatelstwo, w 2009 r. został zatrzymany na lotnisku w Zurychu na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Po trzymiesięcznym pobycie w areszcie i siedmiomiesięcznym areszcie domowym został uwolniony. Władze Szwajcarii zdecydowały, że nie wydadzą go Stanom, ponieważ "nie można wykluczyć z całkowitą pewnością błędu we wniosku ekstradycyjnym USA".
W toku tego postępowania ekstradycyjnego Polański opublikował na portalu internetowym artykuł "Nie mogę dłużej milczeć", w którym stwierdził, że "żądanie od szwajcarskich władz ekstradycji jest oparte na fałszu". Wskazał, że 33 lata temu został uznany za winnego, ale 42 dni, które spędził w 1977 roku w więzieniu Chino w Kalifornii, miały być uznane za pełen wyrok. "Kiedy wyszedłem z więzienia, sędzia zmienił zdanie i uznał, że czas, jaki w nim spędziłem nie wystarczy za pełen wyrok, i to usprawiedliwia mój wyjazd z USA" – napisał reżyser.
Po aresztowaniu Polańskiego Samantha Geimer wezwała sąd apelacyjny w Kalifornii, by umorzył sprawę karną przeciwko reżyserowi, ale sąd odrzucił zarówno jej wniosek o umorzenie sprawy, jak i późniejszy wniosek obrońców - o zaoczny proces.
Polański (autor takich filmów jak "Nóż w wodzie", "Dziecko Rosemary", "Chinatown", "Pianista", "Pisarz widmo") mieszka obecnie we Francji ze swoją żoną, francuską aktorką Emmanuelle Seigner i ich dziećmi. Z obawy przed aresztowaniem Polański nie odebrał w 2003 r. Oscara, przyznanego mu za reżyserię "Pianisty".
Autor: mm/ja/kwoj / Źródło: PAP