"Naruszona godność sądu". Szef CBA interweniuje u Gowina ws. kaucji dla marszałka z PSL

Szef CBA zarzuca brak obiektywizmu i bezstronności sędzi, która wydała decyzję umożliwiającą wyjście z aresztu Mirosławowi Karapycie, marszałkowi województwa podkarpackiego podejrzanemu o korupcję - dowiedział się Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl. - Wystąpiłem do ministra sprawiedliwości o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego – potwierdza Paweł Wojtunik. Rzecznik lubelskiego sądu nie chciał dzisiaj odnieść się do sprawy.

Sędzia Katarzyna Gałus z Sądu Rejonowego w Lublinie w środę wieczorem zastosowała areszt wobec podejrzanego o korupcję marszałka województwa podkarpackiego Mirosława Karapyty z PSL (wyraził zgodę na pokazywanie swojego wizerunku). Ale jednocześnie zastrzegła, że może on wyjść na wolność jeżeli wpłaci 60 tys. zł. Marszałek pieniądze wpłacił i w czwartek był znowu wolnym człowiekiem.

- Mam wątpliwości co do decyzji umożliwiającej opuszczenie aresztu przez marszałka Mirosława Karapytę - mówi w rozmowie z tvn24.pl Wojtunik. I dodaje: - Podejrzany wpłacił nieadekwatnie niską kwotę poręczenia majątkowego, co w kontekście zachowania sądu w trakcie posiedzenia aresztowego świadczy o możliwym braku zachowania bezstronności, obiektywizmu i sędziowskiej niezawisłości.

Ustaliśmy już, że Wojtunik w piątek wysłał pismo do Jarosława Gowina. Tego samego dnia rozmawiał z nim o tej sprawie telefonicznie. - W poniedziałek wniosek CBA zostanie niezwłocznie przeanalizowany. Dopiero po tej analizie będzie możliwa odpowiedź czy są podstawy prawne do podjęcia działania przez ministra - mówi Patrycja Loose, rzecznik prasowy Jarosława Gowina.

"Naruszona powaga i godność sądu"

Szef CBA nie chce powiedzieć wprost jakie zachowanie sędzi Gałus wzbudziło jego oburzenie. Jednak według nieoficjalnych informacji tvn24.pl Wojtunik w piśmie do Gowina zacytował słowa sędzi, które miały paść na posiedzeniu aresztowym. Według relacji osób, które poznały treść pisma, po zamianie aresztu na kaucję w wysokości 60 tys. zł sędzia miała powiedzieć do Mirosława Karapyty: "Podejrzany powinien być zadowolony".

- Moim zdaniem sposób w jaki została podjęta i zakomunikowana ta decyzja narusza powagę i godność sądu - tak Wojtunik odpowiada na nasze pytanie o treść pisma do Gowina.

Nie krytyka, a reakcja

Ustaliśmy, że wypowiedź sędzi – kwestionowana przez szefa CBA - miała paść już po wygłoszeniu treści orzeczenia. Nie ma pewności, że te słowa znalazły się w protokole z posiedzenia.

Wojtunik tłumaczy, że o zachowaniu sędzi wie od funkcjonariuszy Biura, którzy brali udział w posiedzeniu. - Zapewniam, że moje działanie nie jest krytyką niezawisłego sądu, a jedynie reakcją, do której jestem zobligowany jako funkcjonariusz publiczny – mówi szef CBA.

Sędzia Artur Ozimek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie, nie chciał odnieść się do sprawy. - Nie mogę tego zrobić, dopóki nie zapoznam się z aktami posiedzenia aresztowego – tłumaczy.

Kto powinien działać?

Rzeczniczka ministra Gowina twierdzi, że w sprawie niezastosowania aresztu wobec marszałka działać powinna przede wszystkim prokuratura. - To prokuratura jest rzecznikiem interesu publicznego i stroną postępowania w tej sprawie - mówi Loose.

- Nie tylko szef służby, ale każdy obywatel ma prawo zawiadomić ministra o zastrzeżeniach wobec pracy sądu – odpowiada Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.

Jeżeli minister sprawiedliwości nada bieg sprawie, to ewentualną odpowiedzialność dyscyplinarną sędzi rozpatrywać będzie zastępca rzecznika dyscyplinarnego w Sądzie Okręgowym w Lublinie.

Siedem zarzutów

Prokuratura Apelacyjna w Lublinie postawiła Mirosławowi Karapycie siedem zarzutów. Wszystkie dotyczą czynów o charakterze korupcyjnym - albo przestępstwa czynnej korupcji albo płatnej protekcji, czyli powołania się na wpływy w instytucjach państwowych - zarówno samorządowych, w tym policji, jak i centralnych tj. w ministerstwie (w jednym z zarzutów).

Jak wynika z informacji tvn24.pl, suma korzyści, które miał – według prokuratury – przyjąć marszałek, przewyższa 60 tys. zł.

Korzyści przyjmowane przez marszałka miały polegać też na opłaceniu mu pobytu na urlopie zagranicą i w Polsce. - Dwa zarzuty dotyczą korzyści osobistych w postaci zaspokajania potrzeb seksualnych - powiedział Andrzej Jeżyński, naczelnik Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji lubelskiej apelacji.

Naczelnik Jeżyński powiedział nam, że w poniedziałek prokuratorzy zaskarżą decyzję sędzi Gałus.

Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), dziennikarz śledczy tvn24.pl / Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: