We wtorek przed godziną 23 Mariusz T. trafił do ośrodka w Gostyninie. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie uznał, że T. jest osobą zagrażającą innym i nakazał umieszczenie go w specjalnym ośrodku. SA utrzymał decyzję sądu I instancji. Orzeczenie jest prawomocne.
Mariusz T. to pedofil skazany w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci, zamienioną potem na mocy amnestii na 25 lat więzienia. 11 lutego wyszedł na wolność. We wtorek przed godziną 23 Mariusz T. trafił do ośrodka w Gostyninie. Przewieziono go tam w asyście policji, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią ministra Bartłomieja Sienkiewicza.
- Dzisiaj, po 78 dniach, policja kończy opiekę nad Mariuszem T. Policja odstawi go do Gostynina - mówił wcześniej w rozmowie z TVN24 minister Sienkiewicz. - Obywatele polscy mogą czuć się bezpiecznie. Ale też nie pozwolimy skrzywdzić korzystającego z pełni praw obywatelskich pana Mariusza T. - dodał szef MSW.
Pełnomocnik: Mariusz T. zadeklarował, że nie będzie się uchylał
Pełnomocnik Mariusz T. mówił wcześniej, że jego klient "nie będzie się uchylał" od decyzji sądu, gdyż wyrok jest prawomocny. Jeśli sąd uznałby, że T. dobrowolnie nie zgłosi się do ośrodka w Gostyninie, mógł zarządzić zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie go do placówki.
Jak mówił pełnomocnik T. mec. Marcin Lewandowski, jego klient nie ma możliwości, aby nie podporządkować się wyrokowi, skoro jest cały czas pilnowany przez dwóch funkcjonariuszy.
Sąd orzekł o bezterminowej izolacji, jednak T. może po pół roku wystąpić o zbadanie go i orzeczenie, czy nadal powinien przebywać w Gostyninie (kolejne takie wnioski może składać co pół roku).
Pełnomocnik T. może złożyć skargę kasacyjną. Ma na to dwa miesiące od otrzymania pisemnego uzasadnienia wyroku.
Zakwestionowane opinie
Apelację od postanowienia sądu okręgowego, który 3 marca br. uznał Mariusza T. za osobę stwarzająca zagrożenie i nakazał jego izolację w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym złożył pełnomocnik Mariusza T. mec. Marcin Lewandowski.
Zakwestionował on opinie biegłych, na których oparł się sąd I instancji, wydając orzeczenie. Chodziło np. o sposób wydania opinii; biegli wydali ją m.in. na podstawie rozmowy z T. i dokumentacji, a nie wnioskowali o dodatkową obserwację T. w ośrodku zamkniętym. Zastrzeżenia adwokata budził też fakt, że dokumenty, na podstawie których zespół biegłych przygotował opinie, nie były wówczas dopuszczone jako dowód w sprawie; sąd przyjął je za dowód na pierwszej rozprawie, a opinie biegłych powstały wcześniej.
Decyzja o izolacji
Postanowienie sądu okręgowego w sprawie Mariusza T. zapadło na drugiej rozprawie, która odbyła się 3 marca. Obie rozprawy odbyły się za zamkniętymi drzwiami.
O uznanie T. za osobę z zaburzeniami psychicznymi, stwarzającą zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób i jego izolację w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym wnioskował 22 stycznia dyrektor zakładu karnego w Rzeszowie, gdzie T. odbywał karę.
Skierowanie wniosku o izolację skazanego już po odbyciu przez niego kary umożliwiła ustawa o nadzorze nad groźnymi przestępcami, która zaczęła obowiązywać 22 stycznia. Dotyczy ona groźnych przestępców, u których podczas odbywania kary w systemie terapeutycznym, występowały zaburzenia psychiczne, bądź preferencji seksualnych, które mają taki charakter, że "zachodzi co najmniej wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego z użyciem przemocy" zagrożonego karą przynajmniej 10 lat więzienia.
Na wolności od 11 lutego
T. karę odbywał najpierw w zakładzie karnym w Strzelcach Opolskich, skąd w 2012 r. trafił do więzienia w Rzeszowie na oddział dla skazanych z niepsychotycznymi zaburzeniami psychicznymi, m.in. z zaburzeniami preferencji seksualnych.
11 lutego T. wyszedł z więzienia. Na wolności pozostawał pod dozorem policji, miał też zapewnioną ochronę. Było przy nim cały czas dwóch funkcjonariuszy. Miejsce zamieszkania T. trzymano w ścisłej tajemnicy.
Autor: mac, js/kka,tka,ja / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24