Poseł Łukasz Zbonikowski został zawieszony w prawach członka PiS. Partia wycofała też rekomendację dla jego kandydatury w wyborach parlamentarnych. Decyzja zapadła po medialnych doniesieniach o tym, że żona polityka złożyła na policję zawiadomienie przeciwko niemu. W czwartek po południu poseł Zbonikowski zrezygnował z członkostwa w partii.
- Sprawa została już rozstrzygnięta. Wycofujemy jako PiS rekomendację dla posła Zbonikowskiego, ponieważ nie możemy go wycofać z list, bo są już zarejestrowane. Wysłaliśmy do niego apel, żeby sam zrezygnował z kandydowania, co może zrobić - powiedziała rzeczniczka PiS Elżbieta Witek.
- Jednocześnie prezes PiS zawiesił go w prawach członka partii. Wykluczenie z PiS może podjąć Komitet Polityczny i taka jest rekomendacja prezesa - dodała Witek.
Łukasz Zbonikowski, poseł i szef kujawsko-pomorskich struktur PiS, jest na trzecim miejscu sejmowej listy tej partii w okręgu toruńskim.
Kłopoty posła Zbonikowskiego
Lokalne media poinformowały niedawno, że do dwóch prokuratur - chełmińskiej i włocławskiej - wpłynęły zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez szefa kujawsko-pomorskich struktur PiS.
W sobotnią noc 12 września do chełmińskiej komendy policji zgłosiła się żona posła, która zawiadomiła o kradzieży. Kobieta zeznała, że Zbonikowski wbrew jej woli zabrał jej telefon komórkowy. Miał ją też pobić.
Według "Gazety Pomorskiej" kilka dni wcześniej do prokuratury we Włocławku wpłynęło inne anonimowe doniesienie na posła. Nieoficjalnie mówi się, że chodzi o przestępstwa typu "obyczajowego". Prokuratura odmawia podawania szczegółów ze względu na ochronę dóbr osobistych.
Zbonikowski w oświadczeniu poinformował, że zapoznał się z anonimem, a "zawarte tam treści stanowią nieprawdziwe insynuacje i pomówienia, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością w żadnym z poruszonych wątków".
Kto wysłał anonim?
Polityk PiS autorstwo anonimu przypisał posłowi Zbigniewowi Girzyńskiemu, który pod koniec 2014 r. wystąpił z PiS i klubu parlamentarnego tej partii, a w obecnej kampanii wyborczej startuje do Senatu w okręgu toruńskim jako kandydat niezależny.
"W świetle wydarzeń ostatnich tygodni - bezprecedensowych ataków na moją osobę, informacji, które do mnie dotarły oraz bezpodstawnych donosów do Prokuratury - mam prawo przypuszczać, że autorem tegoż pisma, podszywającym się pod Ruch Obrony Życia jest poseł Zbigniew Girzyński" - napisał poseł.
Odnosząc się do tych stwierdzeń Zbonikowskiego, Girzyński powiedział, że to "absolutna bzdura". - Nie mam z tym faktem nic wspólnego - oświadczył.
Łukasz Zbonikowski rezygnuje
"Aby nie łączono w żaden sposób z moim prywatnym nieszczęściem i dramatem rodzinnym mojej partii, która ma przed sobą wielkie dzieło naprawy Rzeczpospolitej, rezygnuję z członkostwa w partii" napisał w oświadczeniu poseł Zbonikowski.
Podtrzymał on swoje wcześniejsze zdanie, że rewelacje pojawiające się na jego temat są "nieprawdziwe, kłamliwe i podłe". Dodał także, że w sposób haniebny krzywdzi się członków jego rodziny. - Redakcja "Faktu" dzisiejszym artykułem złamała prawo procesowe i prasowe. Oświadczam, że Prokuratura Okręgowa we Włocławku nie prowadzi przeciwko mnie ani nawet w sprawie, o którą pomawia mnie dziennik "Fakt" na podstawie anonimu, żadnego postępowania - poinformował Łukasz Zbonikowski.
Poseł wyliczył dziwne wydarzenia dziejące się ostatnio wokół jego osoby: doniesienie do prokuratury posła Zbigniewa Girzyńskiego, próby rozpowszechnienia "nikczemnego anonimu" oraz znalezienie w samochodzie urządzenia inwigilującego.
"Informuję jednocześnie, że nie rezygnuję ze startu w najbliższych wyborach. Takie działanie wcale nie byłoby honorowe, lecz słabe i tchórzowskie, a wręcz byłoby przyznaniem się do winy, której nie ma" - napisał w swoim oświadczeniu Zbonikowski.
Na koniec były już poseł Prawa i Sprawiedliwości zwrócił się do swoich wyborców. "Jeżeli mi ufają, proszę o głos. Jeżeli nie i dali się zwieść tej medialnej nagonce, proszę o głosowanie na pozostałe 25 koleżanek i kolegów, z którymi razem tworzymy listę Prawa i Sprawiedliwości w okręgu toruńsko-włocławskim. Niezależnie, jakiego wyboru Państwo dokonacie, Wasz głos nie będzie zmarnowany, ponieważ ta lista gwarantuje jedyną i dobrą zmianę dla Polski" - zaapelował Łukasz Zbonikowski.
"Tajemnicze urządzenie"
To nie pierwszy kontakt z policją posła Łukasza Zbonikowskiego w ostatnich dniach. W środę poinformował on funkcjonariuszy o tym, że w swoim samochodzie zaparkowanym na terenie Sejmu znalazł "tajemnicze urządzenie".
Na miejscu pojawili się policyjni eksperci. Szybko wykluczyli, że był to ładunek wybuchowy. Policja wszczęła dochodzenie. Trwa sprawdzanie, co dokładnie znaleziono w aucie posła.
Meleksem po Cyprze
Zbonikowski dał się wcześniej zapamiętać m.in. dzięki wyprawie na Cypr. 25 listopada 2008 roku wraz z posłem Karolem Karskim reprezentowali tam polski parlament podczas wyjazdowego spotkania Komisji ds. Prawnych Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Stamtąd dopłynęły wieści, że obaj politycy urządzili rajd wózkami golfowymi, rozbijając jeden o ścianę hotelu, a drugi na falochronie. Cypryjska policja twierdziła, że panowie byli pod wpływem alkoholu. Posłowie zapewniali natomiast, że są niewinni. Sąd nakazał im zapłacenie hotelowi odszkodowania w wysokości ponad 11 tys. euro.
W 2014 roku nazwisko Zbonikowskiego pojawiło się ponownie w mediach po aferze madryckiej. Po ujawnieniu nieprawidłowości ws. służbowych wyjazdów zagranicznych Adama Hofmana, Mariusza A. Kamińskiego i Adama Rogackiego ówczesny marszałek Sejmu Radosław Sikorski zarządził audyt wyjazdów poselskich. Zbonikowski był wśród parlamentarzystów, wobec których wyjazdów były zastrzeżenia. Szef kujawsko-pomorskich struktur PiS musiał składać wyjaśnienia w tej sprawie.
Autor: kło,rz//rzw / Źródło: tvn24.pl, Gazeta Pomorska, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24