Czekają nas dwa referenda, bo... Duda "nie myśli samodzielnie", a Komorowski "strzelił z biodra"

- Prezydent zawiódł. Wydaje się, że on samodzielnie nie myśli o tym, co przekazuje do Senatu, tylko mechanicznie podpisuje to, co mu PiS podsuwa - stwierdził Marcin Święcicki.

Jego zdaniem referendum Dudy jest pomysłem chybionym, bo sprawa sześciolatków została już dawno rozwiązana. Z kolei pytanie o lasy państwowe brzmi zupełnie inaczej niż to, pod którym podpisało się prawie 2 mln obywateli.

W pytaniu Dudy - jak podkreślił - jest mowa o "utrzymaniu dotychczasowego systemu funkcjonowania" Lasów Państwowych, czyli o potwierdzenie ustawy uchwalonej przez PO i PSL. We wniosku referendalnym, pod którym podpisali się obywatele, była zaś mowa o ustawie z 1991 roku. - Przekręciliście to, pod czym były zbierane pytania. Zaplątaliście się sami we własne sidła - ocenił.

Święcicki zapytał rzecznik PiS Elżbietę Witek, jak będzie głosowała na tak postawione pytanie. Ta nie odpowiedziała. Podkreśliła jednak, że "pasztet, jakim jest referendum, zgotował prezydent Bronisław Komorowski".

- Jestem zdziwiona, że tak mocno atakujecie Andrzeja Dudę - stwierdziła. Dodała, że prezydent "pokazał, że jest prezydentem wszystkich Polaków".

Podkreśliła jednocześnie, że pytania z referendum Dudy to "nie są pytania pani prezes Beaty Szydło, to są pytania komitetów referendalnych".

Barbara Nowacka (Twój Ruch, Zjednoczona Lewica) stwierdziła w "Ławie polityków", że obaj prezydenci ośmieszyli instytucję referendum.

- Bronisław Komorowski ośmieszył i referendum, i niestety siebie, proponując referendum ws. JOW ze źle zadanymi pytaniami (…). Andrzej Duda zawiódł oczekiwania, że pokaże lepszy styl i również stawia kolejne pytania, również nieprecyzyjnie - oceniła.

Nowacka podkreśliła, że obaj prezydenci ogłosili referenda na szybko, bez czasu na debatę. Inicjatywa Dudy, który połączył plebiscyt z wyborami parlamentarnymi - jej zdaniem - "spowoduje chaos".

Minister rolnictwa Marek Sawicki podkreślił z kolei, że jest zwolennikiem takiego podejścia do referendum jak prof. Andrzej Zoll, który przewiduje tę instytucję dla najważniejszych spraw.

Nawiązując do pytania o lasy państwowe, stwierdził, że koalicja PO-PSL chciała konstytucyjnie wzmocnić pozycję lasów, ale propozycję tę zablokowało Prawo i Sprawiedliwość. Podkreślił, że rzekoma prywatyzacja to "problem sztucznie stworzony przez PiS".

Dodał, że jedynym rządem, który zamierzał prywatyzować lasy, był rząd AWS, w którego skład wchodziło Porozumienie Centrum (na jego bazie powstało PiS). Wówczas zebrano 500 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum, ostatecznie inicjatywę tę udało się zablokować, a głosowanie się nie odbyło.

Jerzy Wenderlich stwierdził z kolei, że politycy "pięknie dali się wpuścić w pułapki prezydentów".

Komorowski - jego zdaniem - "z desperacji" sięgnął po referendum, czym "strzelił z biodra". Z kolei Dudą kierowała wyłącznie chęć pomocy PiS w październikowych wyborach parlamentarnych. Podkreślił, że oba plebiscyty mają intencje czysto polityczne, partyjne i wyborcze.

Powiedział, że do swojego referendum Andrzej Duda powinien dopisać jeszcze jedno pytanie: "Czy chcecie, bym dotrzymał swojej obietnicy wyborczej i wszystkim dzieciom przekazał miesięcznie po 500 złotych".

Z oceną bezzasadności referendum nie zgodził się Paweł Kowal (Polska Razem). Jego zdaniem, pod ogólnopolskie głosowanie nie należy poddawać wyłącznie spraw ustrojowych. Przekonywał, że konstytucja mówi o najważniejszych problemach. Dla obywateli do takiej rangi urosły kwestie sześciolatków w szkołach, lasów państwowych i wieku emerytalnego. Z kolei - jak przekonywał - prezydent swoim autorytetem potwierdził, że są to sprawy ważne dla społeczeństwa.

Autor: pk//plw / Źródło: tvn24