Ośmioletnia Kasia cierpi na lekooporną padaczkę, która atakuje ją i wyniszcza każdego dnia. W jednoizbowej chacie nie ma ani własnego łóżka, ani bieżącej wody. Nieustannie się zaziębia. Materiał "Faktów" TVN.
- Lek działa dwa, trzy dni. Potem ataki wracają z powrotem - mówi matka Kasi, Izabela Dyrlaga.
Kasia, jej mama, tata i brat mieszkają w jednoizbowym domu w Rychwałdku w powiecie żywieckim. Nie ma ogrzewania ani łazienki. Budynek nie nadaje się nawet do generalnego remontu, a rzeczoznawca wycenił dom na… zero złotych.
Kiedy ostatnim razem chora ośmiolatka przeziębiła się, musiała korzystać z rurki do oddychania. Tak zostało do dziś.
- Ciężko jest po prostu patrzeć na to, jak ci ludzie się w tym domu męczą - mówi prezes fundacji "Serce dla maluszka" Ewelina Kliś.
Duże potrzeby, mało pieniędzy
- Gdyby Kasia od początku mieszkała w domu, w którym byłyby warunki normalne do życia, to na pewno choroba nie rozwinęłaby się w takim tempie i nie dokonałaby takiego zniszczenia - uznaje Magdalena Wieczorek z fundacji "Serce dla maluszka".
Z dzieckiem nie ma kontaktu, gdyż choroba uszkadza jej mózg.
- Kasia powinna mieć własny pokój, powinna mieć łóżko rehabilitacyjne - tłumaczy matka. Dodaje, że z pieniędzy które zarobi jej mąż, mechanik, nie są w stanie odłożyć na budowę domu. Remont jest wykluczony, bo zdaniem inspektoratu budowlanego próba przebudowy chaty Dyrlagów mogłaby się zakończyć zawaleniem budynku.
Rodzinie Państwa Dyrlagów można pomóc za pośrednictwem platformy SiePomaga.pl
WIĘCEJ MATERIAŁÓW NA STRONIE "FAKTÓW"TVN
Autor: fil//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN