Pochówek rotmistrza Witolda Pileckiego na Wawelu to inicjatywa fundacji Paradis Judaeorum, która wierzy, że szczątki wojskowego uda się odnaleźć we wspólnej mogile na warszawskich Powązkach. Fundacja wysłała list do prezydenta Bronisława Komorowskiego i kard. Stanisława Dziwisza.
Paradis Judaeorum od 2008 roku prowadzi akcję "Przypomnijmy o Rotmistrzu", która ma na celu upowszechnianie wiedzy o tej postaci. Teraz zaapelowała, żeby w przypadku odnalezienia jego szczątków, pochować rotmistrza na Wawelu.
Pilecki został pogrzebany potajemnie przez UB - być może w "Kwaterze na Łączce" na Powązkach. Obecnie IPN prowadzi tam prace ekshumacyjne. To rodzi nadzieje, że w zbiorowej mogile odnajdzie się także ciało rotmistrza. - Należą mu się najwyższe honory za to, czego dokonał. Mamy nadzieję, że prezydent i kardynał Dziwisz poprą nasze argumenty - mówi Michał Tyrpa z fundacji Paradis Judaeorum.
Zasłużony, stracony Witold Pilecki był rotmistrzem kawalerii Wojska Polskiego i żołnierzem Armii Krajowej, brał udział w powstaniu warszawskim. Dobrowolnie, pod zmienionym nazwiskiem, trafił do obozu zagłady w Auschwitz w celu zebrania informacji na temat jego funkcjonowania. W obozie zorganizował konspiracyjny ruch oporu. Z obozu udało mu się uciec. Był autorem raportów o Holokauście, tzw. "raportów Pileckiego". Przez władze Polski Ludowej został oskarżony o szpiegostwo i skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano w 1948 roku. Pogrzebano go potajemnie.
Autor: jk//gak / Źródło: TVN24, Gazeta Wyborcza Kraków