Kierujący samochodem premier Beaty Szydło miał odpowiednie doświadczenie i uprawnienia - zapewnił we wtorek szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Ocenił, że mec. Władysław Pociej - obrońca kierowcy, który usłyszał zarzut spowodowania wypadku - "włącza się w akcję podważającą pierwsze ustalenia" dotyczące sprawcy.
Szef MSWiA był gościem radiowych Sygnałów Dnia.
Odniósł się do wypowiedzi mecenasa Władysława Pocieja - obrońcy 21-letniego kierowcy, który usłyszał zarzut spowodowania wypadku. Adwokat podkreślał, że nie wolno przesądzać o winie bez wyroku sądu. - Zalecałbym daleko idącą wstrzemięźliwość dla wszystkich tych, którzy już tego młodego człowieka zdołali osądzić - mówił Pociej.
- Pan Pociej włącza się w akcję dotyczącą tego, żeby podważyć ustalenia, pierwsze ustalenia świadczące o tym, kto spowodował ten wypadek. Bierze za to pieniądze, a więc ma tytuł do tego, żeby takie działania robić - komentował szef MSWiA.
Błaszczak powiedział, że kierowca seicento został przesłuchany, złożył wyjaśnienia i podpisał protokół, w którym przyznał się do winy. Zauważył przy tym, że działania kierowcy, które doprowadziły do wypadku, były nieumyślne.
Odpowiedź mec. Pocieja
Na zarzuty ministra odpowiedział w rozmowie z dziennikarzami mecenas Pociej.
- A na czym polega działanie obrońcy w postępowaniu karnym? Przecież nie na niczym innym jak na podważaniu ustaleń i na ich dodatkowej weryfikacji, czy na pewno są to ustalenia prawidłowe. Jeżeli taka była wypowiedź pana ministra, to ubolewam nad tym, że nie rozumie istoty prowadzenia obrony w postępowaniu karnym - skomentował słowa szefa MSWiA.
Mec. Posiej odpowiada na komentarz ministra Błaszczaka
Błaszczak broni kierowcy Szydło
W dalszej części programu minister Błaszczak podkreślił, że funkcjonariusz kierujący w piątek samochodem premier ma 15-letnie doświadczenie pracy w Biurze Ochrony Rządu oraz że był doświadczonym kierowcą. Wskazał, że przeszedł on szkolenia związane z prowadzeniem samochodów opancerzonych, również tego typu aut, jakie uczestniczyło w wypadku.- Spełniał wszystkie kryteria (...), miał odpowiednie doświadczenie, miał uprawnienia do kierowania tym pojazdem - zaznaczył minister.
Pytany, czy doświadczony kierowca powinien był odbić w lewo i uderzyć w drzewo, Błaszczak odpowiedział: - Bardziej niebezpieczne i tragiczne w skutkach mogłoby się okazać staranowanie tego fiacika.Poinformował, że pełniący obowiązki szefa BOR płk Tomasz Kędzierski nie zostanie po tym wypadku zdymisjonowany. Ocenił, że "bardzo dobrze sobie radzi na tym stanowisku". - Uważam też, że (wice)minister Jarosław Zieliński, który jest moim zastępcą i bezpośrednio nadzoruje BOR, dobrze wypełnia swoje obowiązki - dodał.
Rząd chce zmieniać BOR
Błaszczak powtórzył, że w ciągu miesiąca zostanie przedstawiony projekt ustawy wprowadzający zmiany w BOR. Podkreślił, że zmiany w BOR "już następują". - Trzeba sprzątać po poprzednikach i to się dzieje - dodał.Po zmianach, zauważył minister, BOR ma być nowoczesną służbą, która potrafi zadbać skutecznie o bezpieczeństwo.- BOR rzeczywiście musi być taką służbą, jaką jest Secret Service w Stanach Zjednoczonych. Musi mieć do tego odpowiednie narzędzia, musi być też zbudowana podstawa finansowa do przeprowadzenia tych zmian i to też jest - mówił Błaszczak.Zapytany, czy pozycja szefa nowych służb ma być tak silna jak szefa np. policji, zaznaczył, że tak. Dodał, że niedługo zostanie przedstawiony kandydat.
Premier Szydło poszkodowana w wypadku
W piątek ok. godz. 18.30 w Oświęcimiu doszło do wypadku, w którym poszkodowana została premier Beata Szydło. Rządowa kolumna trzech samochodów – pojazd pani premier jechał w środku - wyprzedzała fiata seicento. 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie miał zacząć skręcać w lewo i zderzyć się z autem, w którym była szefowa rządu. Oprócz niej poszkodowani zostali dwaj funkcjonariusze BOR z tego samochodu, w tym kierowca.
Wypadek Beaty Szydło
Wypadek Beaty Szydło
Autor: kło//rzw / Źródło: PAP,Polskie Radio