17-letni chłopiec został potrącony przez samochód na Zakopiance, na wysokości Libertowa. Zginął na miejscu, a kierowca uciekł. Dopiero po czterech godzinach na policję zgłosiła się kobieta, która twierdzi, że prowadziła auto. Monitoring nie zarejestrował zdarzenia.
Na policję dobrowolnie zgłosiła się 50-latka, która poinformowała funkcjonariuszy, że to ona spowodowała wypadek. Kobieta została zatrzymana, a jej wersja jest sprawdzana.
- Po badaniu krwi, które ma wykluczyć obecność alkoholu lub innych substancji w organizmie, kobieta zostanie przesłuchana - zapewnia podinsp. Marek Korzonek z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie.
Zeznania kobiety i świadków będą istotnym dowodem w sprawie. Monitoring w miejscu, w którym doszło do wypadku, był wyłączony. - Kamery nie rejestrują obrazu non-stop. Tego momentu niestety nie ma na nagraniu - przyznaje Korzonek.
Uderzenie na pasach
Do wypadku doszło około 6.00 rano. 17-latek szedł do szkoły. Przez jezdnię przechodził po pasach:
- O tej godzinie jest tam niewielki ruch. Chłopak prawdopodobnie szybko przechodził przez ulicę, spiesząc się na autobus. W tym momencie uderzył w niego samochód. Kierowca, nie dbając o poszkodowanego, uciekł - mówi Korzonek.
Chłopak zginął na miejscu. Policja przez kilka godzin starała się ustalić informacje pomocne w złapaniu sprawcy.
Pomyłka świadków?
Początkowo funkcjonariusze szukali grafitowego volkswagena golfa. To właśnie na samochód tej marki wskazywali świadkowie.
Zatrzymana kobieta twierdzi, że prowadziła ciemne volvo. - Samochód został znaleziony na prywatnej posesji w Świątnikach Górnych w powiecie krakowskim. Został zabezpieczony, trwają oględziny – relacjonuje podinsp. Korzonek.
Policja bierze pod uwagę, że świadkowie, którzy mówili o volkswagenie pomylili się: - Było bardzo wcześnie, widoczność słaba, a oba te samochody mogłoby świadkom wydawać się podobne. Wątpimy w złą wolę osób, które widziały zdarzenia. To musiała być pomyłka - informuje Korzonek.
- Z monitoringu w innym miejscu wynika, że wśród około 50 aut, które przejeżdżały w tym czasie przez miejsce wypadku, było też właśnie ciemne volvo, dlatego szukaliśmy też takiego samochodu - opowiada podinsp. Marek Korzonek.
Funkcjonariusze nadal proszą o kontakt świadków tragicznego zdarzenia i osoby, które widziały opisane auto na małopolskich drogach. Zgłoszenia należy kierować pod numer 112 lub 997.
Walczą o bezpieczne przejścia
To nie pierwszy wypadek do którego doszło na tym odcinku trasy Kraków - Zakopane. 20 września, także w godzinach rannych, na przejściu na pieszych w pobliskim Gaju potrącona została uczennica III klasy krakowskiego liceum.
Mieszkańcy Gminy Mogilany w ostatnich latach trzykrotnie blokowali Zakopiankę domagając się wykonania bezpiecznych przejść. Są przygotowane koncepcje bezkolizyjnych przejść i przejazdów, ale GDDKiA i ministerstwo transportu nie ma pieniędzy.
- Z roku, na rok, ruch jest coraz większy, a przez ostatnie kilkadziesiąt lat powstał tyko jeden wiadukt, na dodatek taki, do którego nie ma dojścia - oburza się Sylwester Szefer Przewodniczący Stowarzyszenia Mieszkańców Gminy Mogilany.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na kontakt24@tvn.pl
Do tragedii doszło w Libertowie:
Autor: ps/koko/roody / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Traxelectronic | monitoring