Prokuratorzy weryfikują zeznania 21-letniego Patryka J., który przyznał się do 30 gwałtów. Mężczyzna został zatrzymany na początku kwietnia. Okazało się też, że sam w przeszłości był wykorzystywany seksualnie w sierocińcu prowadzonym przez siostry zakonne.
Mężczyzna atakował od dwóch lat, głównie w Katowicach i na terenie sąsiednich miast. Wybierał duże osiedla i okolice parków. Wpadł na Osiedlu Tysiąclecia w Katowicach, gdzie dwukrotnie zaatakował nastolatki. Dziewczynom udało się uciec, a ich rodzice zgłosili sprawę na policję. - Montowaliśmy dodatkowy monitoring. Oprócz policjantów osiedle było patrolowane przez cywilne wozy ze specjalistycznymi kamerami - mówi kom. Jacek Pytel z katowickiej policji.
30 gwałtów
21-latek został zatrzymany na początku kwietnia. Prokurator postawił mu 3 zarzuty - gwałtu na młodej kobiecie i usiłowania gwałtu na 13 i 14-latce. Przyznał się do winy i do kilkudziesięciu innych seksualnych przestępstw. Prokuratorzy weryfikują jego zeznania.
Podczas przeprowadzanych wizji lokalnych mężczyzna dokładnie opisuje, gdzie wypatrywał swoich ofiar. Podaje szczegóły, o których mogły wiedzieć jedynie ofiara i sprawca. Kryminolog, dr Paweł Moczydłowski zaznacza, że jeżeli jego zeznania się potwierdzą, będzie to pierwszy przestępca w Polsce, który dopuścił się aż tylu gwałtów.
Ofiara
W 2012 r. to Patryk J. sam pomagał policjantom. Pełnił ważną rolę w procesie siostry Bernadetty - dyrektorki zabrzańskiego sierocińca, która została skazana za przemoc fizyczną i psychiczną wobec swoich wychowanków. Patryk J. był wówczas jedną z ofiar. Od 14 roku życia miał być katowany przez siostry i molestowanych przez starszych kolegów.
Mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Czeka go proces, nie wiadomo jeszcze ile zarzutów usłyszy.
Autor: db/kka / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: KWP Katowice