Do Polski przywędrował z drugiego końca globu. Kształtem przypomina ośmiornicę, wytwarza śluzową substancję, cuchnącą padliną. Co to takiego? Okratek australijski - nietypowy grzyb z rodziny sromotnikowatych, na który, mając dużo szczęścia, trafić można w polskich lasach.
Okratka znaleziono znaleźli pracownicy Zespołu Szkół Rolniczych w Grabonogu( Wielkopolska) w pięknym parku przy szkole. W Polsce nadal jest dość rzadkim okazem, chociaż w Europie obecny jest już przeszło 100 lat.
- Na Stary Kontynent przywędrował w 1914 roku z Australii. Jego zarodniki najprawdopodobniej obecne były w ziemi, która z roślinami została zwieziona do ogrodów botanicznych - mówi Marcin Furman, biolog z ZSR w Grabonogu.
Odór padliny
Grzyb ma bardzo interesującą charakterystykę.
- Kiedy zarodnik wykiełkuje, tworzy tzw. "czarcie jajo", kształtem przypominające purchawkę. W miarę dojrzewania jajo pęka i uwalnia ramiona owocnika. W kilka dni rozpościerają się w taki sposób, że przypominają czerwoną ośmiornicę - opisuje Furman.
Dojrzałe owocniki wytwarzają substancję śluzową, która na metr wydziela odstręczający zapach padliny. Jest ku temu powód, ponieważ to co człowiek będzie uważał za obrzydliwe, wyda się interesujące dla innych organizmów.
- Okratek wabi w ten sposób owady i ślimaki. Zarodniki, które znajdują się na ramionach grzyba, przyklejają się do nich. I tak muchy na przykład przenoszą te zarodniki dalej - tłumaczy Furman.
Oryginalnie wyglądający grzyb jest niejadalny. Poza tym, kto w ogóle chciałby próbować coś tak śmierdzącego?
Grzyba znaleziono w parku pod Gostyniem:
Autor: ib//ec / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Furman