Tysiące owadów nie dają spokoju mieszkańcom wsi Dąbrówka Wielkopolska (woj. lubuskie). Uporczywe insekty od maja wdzierają się do domostw i gryzą dzieci. W piątek do miejscowości przyjechały grupy z opryskiem, który ma zwalczyć niechcianych gości. Władze gminy mają w planach odizolowanie składowiska odpadów, z którego robaki się wydostają.
Eksperci wynajęci przez władze gminy zdiagnozowali już rodzaj szkodników i zalecili użycie specjalnych środków chemicznych, które mają wybić insekty. W trakcie piątkowej wizyty reportera TVN24 na miejscu pojawiła się firma, która rozpoczęła opryski domów nawiedzanych przez owady.
Karaluch czy zadomka?
Zrezygnowani mieszkańcy zaczęli badać rodzaj insektów na własną rękę. Według nich to karaluchy, a nie niejaka zadomka leśna męczy ich od dwóch miesięcy.
Zastępca burmistrza uspakaja - w obu przypadkach używa się tych samych substancji zwalczających.
- Ekspert, który zbadał problem, posiada wiedzę i doświadczenie, musimy komuś zaufać. Zarówno zadomka, jak i karaluch należą do rodziny karaczanów, zwalcza się je tak samo - mówi Jan Makarewicz.
Odgrodzą wysypisko
Firma będzie musiała też poradzić sobie ze źródłem problemu. Ustalono, że owady wydostają się ze składowiska odpadów na jednym z miejscowych pól.
- Przygotowujemy się dzisiaj na wydzielenie pasa 50 m wokół zakładu. Trzeba wyciąć zboże, oddać do utylizacji, zaorać teren, zawałować go i opryskać - planuje Makarewicz.
Po tej akcji składowisko ma zostać odgrodzone w zamkniętej strefie, władze gminy liczą, że ograniczy to ekspansję karaluchów. Właściciele wysypiska obiecują nie przyjmować już kolejnych odpadów biologicznych.
"Lepy po kilku godzinach są pełne"
Mieszkańcy Dąbrówki próbują uporać się z problemem sami, bez skutku. Lepy na owady już po kilku godzinach są pełne. Taśmy dwustronne, którymi mieszkańcy oblepiają swoje domy, już po dwóch dniach nadają się do wymiany.
- Robactwo jest wszędzie. Walczymy, jak tylko możemy. Kupujemy różne preparaty, lepy. Pryskamy tego multum. Tu już nie chodzi o koszty, chodzi o to, by się tego pozbyć - mówi pan Przemek, mieszkaniec wsi.
Mieszkańcy znajdują karaczany w szufladach, w szafie, w zabawkach. Owady wchodzą do jedzenia. Najbardziej cierpią dzieci, które są pogryzione przez insekty.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24