Kinga ma zaledwie 17 lat. Kilka miesięcy temu jej plany na przyszłość prysnęły jak bańka mydlana. Guz mózgu - diagnoza zabrzmiała jak wyrok, ale 17-latka jest odważniejsza niż niejeden dorosły. Walczy o zdrowie i o swoje marzenie - chce usłyszeć papieża Franciszka. Wspierają ją setki internautów i fundacja Trzeba Marzyć. - Dzięki jednej z internautek, papież już pomodlił się w jej intencji - cieszy się szef fundacji.
Zaczęło się niepozornie. Bóle głowy, osłabienie wzroku, a z czasem kłopoty z pamięcią. Kolejne wizyty u lekarzy nie przynosiły żadnych odpowiedzi, za to coraz więcej znaków zapytania.
W marcu Kinga trafiła do Akademickiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Diagnoza była poważna: to guz mózgu, który już wtedy miał 7 cm długości.
Kinga przeszła operację częściowego usunięcia guza, a to był dopiero początek walki o jej zdrowie. - Potem były jeszcze chemioterapia i radioterapia. Na razie kończymy leczenie, ale wciąż wierzymy, że Kinga będzie zdrowa - opowiada w rozmowie z tvn24.pl matka dziewczyny.
"Błogosławieństwo tylko dla niej"
Kinga ma jedno marzenie. Zawsze chciała pojechać do Rzymu, zwiedzić wieczne miasto i oczywiście spotkać się z papieżem Franciszkiem.
- Kiedy zgłosiłyśmy się do fundacji, pytałam ją, czy nie chce czegoś materialnego, jak inne dzieci, ale ona się uparła, że chce jechać do Rzymu - wspomina jej mama, pani Violetta.
Niestety, obecny stan zdrowia 17-latki nie pozwala na tak daleką podróż. Papież Franciszek także nie wybiera się do Polski. Sytuacja wydaje się patowa, ale nie dla szefa fundacji Trzeba Marzyć.
- Najpierw chcieliśmy, żeby Kinga zobaczyła się z papieżem przez Skype'a, ale ona nie czuje się już najlepiej. Wtedy pomyśleliśmy, że może Franciszek mógłby wygłosić krótkie orędzie czy błogosławieństwo skierowane tylko do niej - tłumaczy Rafał Dadej.
Nadziei dodaje fakt, że Franciszek dał się poznać jako papież wyjątkowy. Osobiście dzwoni do swych współpracowników i kardynałów, do dawnych znajomych w Rzymie i Argentynie, a niekiedy do autorów listów, którzy do niego piszą.
Modlitwa dzięki internautom
Na profilu fundacji na popularnym portalu społecznościowym pojawił się post, w którym wolontariusze dokładnie opisali marzenie Kingi. Udostępniają go setki osób. Użytkownicy portalu chcą pomóc. Do fundacji dotarła informacja, że dzięki jednej z internautek, papież dowiedział się o Kindze i w środę o godz. 7.00 pomodlił się w jej intencji.
- Ta pani wspomniała o Kindze znajomemu księdzu w Watykanie, a on polecił intencję naszej podopiecznej - twierdzi Dadej.
Ale to jeszcze nie koniec. Kuria wysłała także oficjalny faks do papieża.
"Dlaczego mnie miałby wybrać?"
Każdy nowy dzień przynosi Kindze wiele cierpienia. Jak opowiada jej mama, we wtorek było naprawdę źle.
- Wszystko ją bolało, cały dzień tylko leżała. Za to kiedy obudziła się rano, czuła się rewelacyjnie, nawet udało jej się usiąść. Wierzę, że to zasługa Franciszka - opisuje pani Violetta.
- Dlaczego mnie miałby wybrać? - pyta Kinga i z niedowierzaniem kręci głową, ale w głębi serca wierzy, że papież powie kilka zdań właśnie do niej. - Gdyby tak się stało, bardzo bym się ucieszyła, ale jest tyle chorych osób, które liczą na papieża - opowiada 17-latka.
Podobno papież już wie o marzeniu Kingi. Teraz pozostaje tylko czekać.
Mają na koncie 500 marzeń
Fundacja Trzeba Marzyć działa już od ośmiu lat. W tym czasie udało im się spełnić 500 marzeń ciężko chorych dzieci. Wolontariusze głównie starają się pomagać dzieciom z oddziału onkologi bądź hematologi. Nowi podopieczni trafiają do fundacji przez lekarzy, znajomych czy samych rodziców dzieci.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Aleksandra Arendt /mz/zp / Źródło: TVN 24 Pomorze