Zabił sąsiada? Ćpał? Milioner, który stoczył się na dno? Powstaje film o twórcy antywirusa

John McAfee, twórca programu antywirusowego, nagrał filmik, na którym tłumaczy, jak go odinstalować. Wyrzucając komputer
John McAfee, twórca programu antywirusowego, nagrał filmik, na którym tłumaczy, jak go odinstalować. Wyrzucając komputer
Źródło: Youtube

Praca dla rządu, stworzenie popularnego programu antywirusowego, miliony na koncie, pijaństwo, ćpanie, orgie z prostytutkami, podobno nawet morderstwo, ucieczka do dżungli i deportacja do USA. To barwne życie znanego informatyka Johna McAfee, które zainspirowało Hollywood. Powstanie o nim film.

Biznesmen Gregory Faull skarży się policji na agresywne zachowanie sąsiada. Krótko potem policja znajduje go z kulą w głowie w jego domu na największej wyspie w Belize w Ameryce Środkowej. Jego ciało pływa w basenie pełnym krwi. Jego sąsiad znika, a policja wysyła za nim list gończy. Gdy odnajduje się w pobliskiej Gwatemali, ogłasza, że władze chcą go wrobić w morderstwo i torturami wydobyć przyznanie się do winy.

Choć oficjalnie nie jest w Belize ścigany, ani nie ciążą na nim żadne zarzuty, ukrywa się w dżungli. Jednocześnie na swojej stronie wyznacza nagrodę za wskazanie mordercy, a nawet umawia się na rozmowę z dziennikarzem magazynu "Vice". Ten publikuje z nim wywiad wraz ze zdjęciem, które zdradza policji, gdzie bohater artykułu przebywa. W grudniu 2012 roku do jego drzwi puka policja z zarzutem morderstwa. Miesiąc później w towarzystwie federalnych śledczych ląduje na lotnisku w Miami.

Kochanka młodsza o 50 lat

To John McAfee, najbardziej kontrowersyjny milioner z Doliny Krzemowej, który tą aferą - wciąż utrzymując, że jest niewinny - zainteresował Hollywood. Najpierw opowiedział wszystko magazynowi "Wired", a potem sprzedał prawa do historii na ten temat wytwórni Impact Future Media, która postanowiła nakręcić film. Ale - jak podaje portal Deadline - ostatecznie wyprodukuje go kto inny. Gigant Warner Bros uznał, że barwne życie 68-latka to tak fascynujący materiał, że odkupił prawa do historii.

Scenarzyści - Scott Alexander i Larry Karaszewski, mający na koncie scenariusze "Ed Wooda" i "Skandalisty Larry'ego Flinta" - będą opierać się na głośnym artykule Joshuy Davisa z lutowego "Wired". To jemu McAfee opowiedział swoje życie, podczas rozmowy przykładał sobie do głowy rewolwer, bawiąc się w rosyjską ruletkę, a także dał się sfotografować w intymnych momentach z kilkoma swoimi kobietami, z których jedna jest młodsza od niego o 50 lat.

To wtedy świat po raz pierwszy usłyszał, jak intensywnie może żyć jeden człowiek. I jak z dna można wspiąć się na sam szczyt, by znowu spaść na dno.

Film o kontrowersyjnym informatyku powstanie na podstawie tekstu z magazynu "Wired"
Film o kontrowersyjnym informatyku powstanie na podstawie tekstu z magazynu "Wired"
Źródło: Wired

Ćpanie, picie i wirusy

John McAfee dorasta w Wirginii w USA, w domu, w którym ojciec alkoholik znęca się nad nim i matką, by w końcu popełnić samobójstwo, gdy syn ma 15 lat. Chłopak mocno to przeżywa, a z czasem zaczyna pić. Gdy wydaje się, że wyszedł na prostą - po ukończeniu matematyki dostaje się na studia doktoranckie - zostaje wyrzucony za sypianie z jedną ze swoich studentek. Potem nie jest lepiej.

Pierwszy pracodawca rozstaje się z nim, bo do biura przychodzi upalony marihuaną. Kolejną posadę traci po przygodach z LSD, a następną z powodu sprzedawania narkotyków podwładnym i upijania się. Zostawia go także żona.

Po wyjściu z odwyku McAfee zaczyna pracę dla potentata zbrojeniowego Lockheed, gdzie konstruuje urządzenia rozpoznające głos. I wpada na przełomowy dla biznesu komputerowego pomysł. - Postanowiłem stworzyć program, który będzie automatycznie wykrywał wirusy i usuwał je - wspomina po latach w "Wired".

W 1987 roku zakłada w domu w Santa Clara firmę McAfee Associates. Chce za darmo udostępniać programy antywirusowe zwykłym użytkownikom, a zarabiać na sprzedaży licencji korporacjom. McAfee wie, jak zainteresować swoim produktem. W 1992 roku rozpuszcza plotkę o wirusie Michelangelo, który może zniszczyć miliony komputerów. Ludzie wpadają w panikę i wykupują antywirusa McAfee'ego. Firma szybko podbija rynek, a jej szef zarabia miliony.

Gdy okazuje się, że Michelangelo zaatakował tylko kilkadziesiąt tysięcy pecetów, firma - która jest już na giełdzie - traci wiarygodność, a jej szef również stanowisko.

Gdy w 1999 roku rzuca Dolinę Krzemową, zaczyna korzystać z życia
Gdy w 1999 roku rzuca Dolinę Krzemową, zaczyna korzystać z życia
Źródło: John McAfee/Facebook

Orgie, halucynacje i paranoja

Ale udziały warte 100 milionów dolarów (w 2010 roku Intel kupił firmę za 7,7 mld dolarów), które dostał na otarcie łez, sprawiają, że rzuca Dolinę Krzemową i zaczyna się bawić. Kupuje nieruchomości w całych Stanach Zjednoczonych, pisze książki o jodze, trenuje szermierkę, buduje ośrodek dla alkoholików, praktykuje magię i zakłada grupę pilotów zajmujących się powietrzną akrobacją na motolotniach - Podniebni Cyganie. Gdy w jednym z wypadków ginie dwoje ludzi, w tym jego bratanek, wycofuje się z przedsięwzięcia.

W 2008 roku trafia na tropikalną wyspę Ambergris Caye u wybrzeży Belize. Rozkręca tam liczne biznesy związane z turystyką, transportem czy produkcją cygar i kawy. Udziela się też społecznie - m.in. finansuje program walki z prostytucją i handlem kobietami, angażuje się w walkę z przemytem narkotyków, w swojej wiosce stawia komendę policji, uzbraja policjantów i płaci za dodatkowe patrole. Na swojej posiadłości wywiesza tabliczkę: "Nie przejmuj się psem. Strzeż się właściciela".

I coraz bardziej boi się o życie - podobno za jego głowę narkotykowe gangi wyznaczyły nagrodę. McAfee rozwiązuje i ten problem: informuje gangsterów, że założył specjalny fundusz, z którego – w razie jego śmierci – zostanie wypłacone ponad pół miliona dolarów temu, kto zabije jego mordercę.

Zakłada m.in. grupę pilotów zajmujących się powietrzną akrobacją motolotnią - Podniebni Cyganie
Zakłada m.in. grupę pilotów zajmujących się powietrzną akrobacją motolotnią - Podniebni Cyganie
Źródło: John McAfee/Facebook

Jednocześnie nie rezygnuje z uciech: organizuje głośne orgie z prostytutkami i regularnie zmienia dziewczyny, dzięki czemu dostaje ksywę "Antywirusowy playboy". Jest częstym gościem na rosyjskich forach poświęconych narkotykom. Szuka specyfiku zwiększającego doznania podczas seksu i wybiera substancję, której skutkami ubocznymi są halucynacje i paranoja.

Z czasem zaczyna zachowywać się coraz dziwniej. Nie rusza się bez ochroniarzy, w domu gromadzi pokaźny arsenał, kupuje sprzęt komputerowy przez podstawionych ludzi, buduje w dżungli laboratorium i finansuje badania nad bakteriami i antybiotykami. Ale szybko zmienia kierunek prac - na badania nad zwiększeniem kobiecego libido.

Chce go zagrać Robert Redford

Wiosną 2013 r. nagrywa film, na którym ubrany w szlafrok i w towarzystwie roznegliżowanych kobiet użera się z komputerem, z którego próbuje usunąć program marki... McAfee. Jak tłumaczy, choć z firmą nie ma nic wspólnego już od 15 lat, wciąż dostaje setki mail z pytaniem, jak odinstalować popularnego antywirusa. Na nagraniu, które wstawił na YouTube'a, wciąga kilogramy białego proszku ze stołu, na którym leży broń, a na koniec strzela do komputera z zainstalowanym oprogramowaniem noszącym jego nazwisko - to właśnie najlepszy sposób na odinstalowanie aplikacji.

Od tamtej pory o nim nie słychać. Za to media zaczynają pisać o jego filmowej biografii "John McAfee’s Last Stand". Zwłaszcza, że chce go zagrać sam Robert Redford.

Autor: Agnieszka Kowalska/zp / Źródło: Deadline, Wired, tvn24.pl

Czytaj także: