- Ma wszelkie dane po temu, żeby stać się pop-symbolem naszych czasów - powiedział o Jerzym Szalony Naukowiec. I trudno się z nim nie zgodzić - kolczasty bystrzak, amator kobiet wszelkiej proweniencji i używek wątpliwego sortu, a przy okazji śmiertelny wróg nazistów, ma ciągle rosnącą rzeszę wielbicieli i nie zamierza zwalniać tempa. "Jeż Jerzy" do kin trafi w 2010, ale już teraz możecie zobaczyć Maleńczuka w roli dziwki o złotym sercu.
Lider "Homo Twista", słynący m.in. z kontrowersyjnych chałturniczych występów w popularnym reality-show, otwiera zwiastun filmowej adaptacji jednego z najsłynniejszych komiksów wydanych po roku '89.
Jako córa Koryntu o nieco już przekwitłym wdzięku, wyciągnięty na czerwonym maluchu pyta: - Kochany, masz ochotę na niedrogą godzinę seksu z prawdziwą Wenus?
Jeż pozostanie sobą
I już wszystko jasne. Ubrana w szaty absurdalnego humoru historia będzie satyrą na polską rzeczywistość - jej blaski i cienie znajdą swe odbicie w kolejnych postaciach znanych z naszego podwórka. Będą więc i skini, i nielotne blondynki, i dziwki o szczerych sercach. A w samym centrum wydarzeń, zupełnie mimochodem, znajdzie się Jerzy - pomarańczowy jeż o płomiennych pośladkach.
Postać na pierwszy rzut oka nieprzystająca do zastanego świata, okazuje się jego everymanem. Trapią go codzienne rozterki, problemy i namiętności, dzięki czemu każdy odnajdzie w nim kawałek siebie. A także całkiem spory kawałek Borysa Szyca.
Szyc wymarzonym Jeżem
Aktor od początku prac nad filmem był głównym kandydatem do obsadzenia roli głównej. - Ten aktor charakterologicznie podpasował nam do postaci Jerzego - z uśmiechem na twarzy przyznał Tomek Leśniak, jeden z ojców Jerzego i reżyserów filmu.
Na Szycu nie kończy się gwiazdorska lista artystów użyczających głosów bohaterom filmu. Oprócz wspomnianego Macieja Maleńczuka, głosu przyjaciółce jeża Yoli udzieli Maria Peszek, Leszek Teleszyński zagra Asystenta, a w postaci skinów Romana i Stefana wcielą się raperzy Bilon i Sokół.
Sokół jest skinem?
- Bardzo ucieszyła mnie propozycja zagrania w filmie. Pracowałem już kiedyś przy kreskówce i bardzo to lubię - opowiada o pracy na planie Wojtek "Sokół" Sosnowski. Nie dziwi go nawet, że twórcy widzieli go w roli faszysty Stefana mimo, że prywatnie jego poglądy różnią się od stefanowych. A tego najbardziej irytować ma odmienność i wszelkie formy indywidualizmu. Razem z przygłupim koleżką Romanem urządzają więc polowanie na Jerzego.
Mimo różnic ideologicznych Sokół do pracy podchodzi w pełni profesjonalnie. - Nie robię sobie żartów ze Stefana. Cała historia pokazuje śmieszność tego ruchu i nie ma sensu wprowadzać dodatkowej ironii - powiedział hip-hopowiec. Teraz czekają go dwa miesiące intensywnej pracy, bo twórcy filmu chcieliby nagrać wszystkie głosy do końca wakacji.
Jerzy w technice klasycznej
Wynika to ze specyficznej techniki, w jakiej powstaje "Jeż Jerzy". Film będzie animowany do głosów nagranych przez aktorów. To daje im większą swobodę interpretacyjną, a więc pozwala aktorowi stworzyć bardziej indywidualną kreację, co w innych technikach filmu animowanego jest ograniczone.
"Jeż Jerzy" będzie animacją wycinankową z elementem grafiki trójmywiarowej tworzonej w programach komputerowych. - To pozwoli nam na bardziej spójne przeniesienie komiksu na ekran, bo wycinanka jest mu znacznie bliższa niż techniki komputerowe - zdradza nam Wojtek Wawszczyk, reżyser filmu.
- Mamy ograniczone nakłady siły roboczej i pieniędzy, dlatego nie możemy zainwestować w tworzenie filmu w technikach stosowanych przy hollywoodzkich wielkich produkcjach, kosztujących setki milionów dolarów - dodaje.
Reżyser nie ukrywa też, że wycinanka jest mu zwyczajnie bliższa. - Wywodzę się ze szkoły, w której tworzyli wielcy mistrzowie polskiej animacji jak Julian Antoniszczak, Piotr Dumała czy Witold Giersz. To oni mnie ukształtowali - mówi Wawszczyk. I mimo, że on sam pracował przy animacjach do wielkich amerykańskich produkcji jak "Ja, Robot" (2005) czy "Aeon Flux" (2005), to powrót do formy klasycznej go cieszy.
Świat padnie przed Jeżem?
"Jeż Jerzy" to produkcja tworzona z wyjątkowym na polskie warunki rozmachem. Dlatego i oczekiwania, i plany wobec niego są duże. Szef firmy producenckiej Paisa Films, a przy okazji znany reżyser Maciej Ślesicki przyznaje, że ma nadzieję na sukces nie tylko artystyczny, ale też finansowy. - Gdybym jako właściciel tego rodzaju firmy twierdził, że nie robię tego dla pieniędzy, to byłbym kłamcą. Finanse są bardzo ważne, również dla możliwości produkcji kolejnych obrazów - powiedział nam Ślesicki. A po sukcesie krajowym, kto wie, może nadejdzie międzynarodowy.
Tak twórcy, jak i Ślesicki wielokrotnie podkreślają bardziej uniwersalny charakter filmu, niż dotychczasowych komiksów o jeżu. - Powstawanie takiego filmu trwa długo, od początku prac do premiery mijają miesiące, a nawet lata. Dlatego nie mogliśmy na bieżąco komentować wydarzeń, jak robimy to w komiksie - opowiada Tomek Leśniak.
Będziemy mieli na was oko
Na "Jeża Jerzego" w kinach przyjdzie nam jeszcze poczekać. Według zapowiedzi producentów, w kinach produkcja znajdzie się w roku 2010. Do tego czasu, czeka ich jeszcze wiele pracy, a pewnie i niemało kłopotów. O postępach produkcji będziemy was na bieżąco informować i trzymać kciuki, aby skończyło się dobrze. Bo efekty dotychczasowej pracy budzą duże oczekiwania.
Łukasz Dulniak
Źródło: tvn24.pl