- Tempo wzrostu funduszu płac w ochronie zdrowia jest większe niż dopływ składki. Jest coraz mniej pieniędzy na świadczenie usług - leki, operacje, sprzęt - powiedział w programie "Fakty po Faktach" w TVN24 były członek Rady Polityki Pieniężnej Bogusław Grabowski, odnosząc się do zapowiadanych zmian w składce zdrowotnej. Ocenił, iż "dobrze, że się mleko rozlało i że trzeba będzie posprzątać, wprowadzając nowy system".
- Ja wiem, że to jest taki gorący kartofel, ale ja się bardzo cieszę, że doszło do wyodrębnienia składki zdrowotnej z PIT-u i że ten PIT został obniżony tak, że już się nie wróci do tego odliczenia, bo się nie da - mówił dr Grabowski.
Bogusław Grabowski o składce zdrowotnej
- To, że odliczaliśmy składkę zdrowotną z PIT-u powodowało, że się nikt nie interesował, że ona została wprowadzona lat temu przy powołaniu kas chorych w sposób idiotyczny. I nikt się nie interesował, że pracownik płaci więcej niż pracodawca, bo jeden i drugi sobie odpisywał, czyli netto nie płacił. Później, jak musieliśmy sami płacić 1 procent, to chodziło o grosze. A teraz pokazuje, jak ten system jest zły, jak on pokazuje sprzeczność interesów, niesprawiedliwość. Wymaga to gruntownej naprawy nowego systemu naliczania składek na system ochrony zdrowia - wyjaśnił.
- To nie będzie sprawa miesiąca, dwóch albo obniżenia tam o 4 miliardów składki. Nie o to chodzi. Dobrze, że się mleko rozlało i trzeba będzie posprzątać, wprowadzając nowy system, zresztą przy okazji pewnie kompleksowej reformy ochrony zdrowia, która też jest wymagana - mówił.
Odniósł się także do kwestii wpływu zmian na budżet NFZ. - Nawet gdyby była dopłata z budżetu, to nie może być tak, że pracodawca będzie płacił mniejszą składkę przy tych samych dochodach niż jego pracownik, a później ktoś w rządzie powie, ale proszę się nie martwić: "bo za tego pracodawcę, to ten pracownik zapłacił poprzez VAT albo PIT, czyli podwójnie". No jakie jest to rozwiązanie? - zastanawiał się.
- Zresztą byłoby ono doraźne. Tempo wzrostu funduszu płac w ochronie zdrowia jest większe niż dopływ składki. Jest coraz mniej pieniędzy na świadczenie usług - leki, operacje, sprzęt. Tutaj wymagana jest kompleksowa reforma systemu ochrony zdrowia - ocenił.
Bogusław Grabowski o deregulacji
Tematem rozmowy były również prace dotyczące wprowadzenia deregulacji w gospodarce. Grabowski pytany, czy jest optymistą, jeżeli chodzi o deregulację, zaprzeczył.
- Ważną rzeczą jest przeglądanie regulacji dotyczących gospodarki, ale wszystkich przepisów prawnych - odparł.
- Dzisiaj premier powołał międzyresortowy zespół do przeciwdziałania szarej strefie. No co ten zespół międzyresortowy będzie robił? Wprowadzał nową regulację. Mamy dwa: jeden do spraw deregulacji w rządzie zespół, drugi do spraw nowej regulacji - mówił.
- Po co są regulacje? Regulacje są po to, żeby przedsiębiorcy nie monopolizowali gospodarki, ograniczając wolną konkurencję, która sprzyja rozwojowi, żeby nie niszczyli środowiska, (..) żeby nie naruszali interesów konsumentów, interesu pracowników - wymieniał.
Czytaj więcej: Deregulacja. Brzoska wskazał siedem priorytetów >>>
- Oczywiście, że to bardzo dobrze, że się to zrobi, ale nie przeceniajmy tego, bo to nie jest główny hamulcowy wzrostu gospodarczego. (..) My powołujemy się często na Stany Zjednoczone. Europa przeregulowana, a Stany nie. Tylko proszę popatrzeć, do czego prowadzi albo brak regulacji, albo złe regulacje. Kredyt subprime (kredyt bankowy wysokiego ryzyka, udzielany kredytobiorcom o niskiej zdolności kredytowej - red.) w 2008-2009 roku, bo były zderegulowane banki, doprowadził do totalnego kryzysu finansowego w całej gospodarce światowej. Wpuszczenie syntetycznych opioidów na rynek około 20 lat temu. I co? Teraz mamy totalny kryzys fentanylowy w Stanach Zjednoczonych - mówił.
- Proszę zobaczyć, co się dzieje z brakiem regulacji tych big techów typu platforma X, Facebook czy Twitter - wymieniał.
Pytany, czy Polacy odczują jakieś zmiany, odpowiedział: "na pewno w ciągu najbliższych kwartałów nie".
- Nie sądzę, żeby w jakikolwiek sposób bardziej radykalnie odczuli. No bo tak naprawdę przedsiębiorca, jak będzie miał kontrolę, nie w ciągu maksymalnie 14 dni, tylko w 6 dni, pewnie w jakiś sposób tam to odczuje, ale to nie jest tak zwany game changer. Nie to hamuje rozwój polskiej gospodarki - powiedział.
- Zresztą, jak już mówimy o deregulacji, to może byśmy się zabrali za quasi albo za całkowite monopole państwowe, w energetyce, Orlen razem z PGNiG, Energa, odpolitycznili sposób zarządzania tych spółek. Już nie wspomnę słowa prywatyzacja, bo wiem, co by mnie spotkało - podkreślał.
Zmiany w składce zdrowotnej
Rządowy projekt zakłada wprowadzenie dwuelementowej podstawy wymiaru składki zdrowotnej dla przedsiębiorców - do pewnego poziomu byłaby ryczałtowa, a od nadwyżki dochodów - procentowa.
Część zryczałtowana składki będzie wynosić 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę. Druga część będzie obliczana od nadwyżki dochodów powyżej 1,5-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia u przedsiębiorców rozliczających się skalą podatkową lub podatkiem liniowym (stawka 4,9 proc.).
Zmiany w składce zdrowotnej miałyby kosztować budżet państwa 4,6 mld zł, a przepisy obowiązywać od początku 2026 r.
Ich przeciwniczką jest m.in. ministra zdrowia Izabela Leszczyna, która zapowiedziała, że "na pewno" nie zagłosuje za obniżeniem składki zdrowotnej. Jak mówiła, jest po rozmowach z Ministerstwem Finansów i jej zdaniem NFZ "z pewnością tego nie udźwignie".
Kandydatka Lewicy na prezydenta Magdalena Biejat podkreśliła, że jej ugrupowanie nigdy nie wyrazi zgody na ustawę obniżającą składkę zdrowotną dla przedsiębiorców.
Lider Polski 2050 i marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział walkę o zmianę w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców i zapewnił, że nie przewiduje w tej sprawie żadnych kompromisów. - Składka nie została dowieziona, będziemy cisnąć po raz kolejny - oświadczył.
Deregulacja w gospodarce
W marcu Rada Ministrów przyjęła pierwszy tzw. pakiet deregulacyjny, który zawiera ponad 40 upraszczających zmian, a pod przewodnictwem ministra Macieja Berka pracuje Rządowy Zespół ds. Deregulacji, który analizuje i rekomenduje zmiany legislacyjne.
10 lutego br. premier Donald Tusk zaproponował prezesowi InPostu Rafałowi Brzosce pokierowanie zespołem, który miałby przygotować propozycje deregulacyjne, Brzoska propozycję przyjął. Tydzień później zespół opublikował pierwsze postulaty, m.in. dziewięciu zmian rozporządzeń i 14 zmian ustawowych.
Brzoska niedługo później stworzył inicjatywę "SprawdzaMy", która planuje przygotować około 300 propozycji w ciągu 100 dni. Przedsiębiorcy wyrazili nadzieję na wdrożenie około 30 procent z nich.
Wśród dotychczasowo przygotowanych propozycji są m.in.: rozszerzenie mediacji w sprawach administracyjnych; pakiety rozwiązań poprawiające płynność firm, w tym kasowy PIT dla szerszego grona firm oraz krótsze terminy zwrotu VAT; uproszczenie raportowania do urzędów skarbowych; usprawnienie procedur w przetargach publicznych; czytelne rachunki za prąd dla obywateli i firm, szybsza możliwość uruchamiania już istniejących inwestycji OZE i zwiększenie limitów instalacji fotowoltaicznych do użytku własnego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24