To najprostszy rodzaj jogi, który nie wymaga specjalnego przygotowania ani dobrej kondycji fizycznej. Pozwala za to na wyzwolenie pozytywnej energii, bo śmiech na zawołanie, jak przekonują trenerzy, ma tak samo zbawienny wpływ na nasz organizm jak ten naturalny. Dlatego wspólne śmianie się zdobywa coraz większą popularność w Polsce. Czy mamy szansę stać się najbardziej roześmianym krajem świata?
- Naszą ideą jest śmiech bezwarunkowy - mówi Piotr Bielski, pierwszy w Polsce certyfikowany trener jogi śmiechu - gimnastyki łączącej specjalne ćwiczenia wywołujące śmiech z ćwiczeniami oddechowymi inspirowanymi jogą.
Jak tłumaczy, samodzielna praktyka jogi śmiechu jest trudna, dlatego powstały społeczne kluby, w których bezpłatnie można uczestniczyć w zajęciach. Na świecie jest ich już sześć tysięcy, w tym jeden także w Warszawie.
Zaczęło się w parku
Pierwszy klub jogi śmiechu powstał w Indiach. To właśnie tam w 1995 r. narodziła się idea wspólnego śmiania, którą zapoczątkował dr Madan Kataria. Nad ranem w parku w Bombaju spotykało się początkowo pięć osób, jednak proste ćwiczenia szybko zyskały popularność, do tego stopnia, że ten społeczny ruch stał się jednym z największych na świecie, a w Bangalore powstał nawet Uniwersytet Jogi Śmiechu.
Co roku w w pierwszą niedzielę maja odbywa się także Światowy Dzień Jogi Śmiechu.
To właśnie w Indiach, u twórcy jogi, Piotr Bielski, z wykształcenia socjolog, skończył kurs trenerski, który dał mu uprawnienia, by prowadzić szkolenia liderów jogi śmiechu. By zdobyć tytuł lidera - osoby, która może prowadzić samodzielne zajęcia, wystarczy jeden weekend.
W szkołach, biurach, więzieniach
Na świecie joga śmiechu jest praktykowana m.in. w szkołach, na uniwersytetach, w firmach, a także w grupach samopomocowych dla chorych na raka.
Piotr prowadzi otwarte sesje m.in w parkach, organizuje warsztaty w centrach jogi i rozwoju osobistego. Odwiedza także domy pomocy społecznej i więzienia. Jak mówi, ten rodzaj jogi staje się coraz popularniejszy w naszym kraju.
Śmiech na życzenie
Uczestnicy jogi śmiechu śmieją się utrzymując kontakt wzrokowy, a po kilku chwilach od wywołanego na życzenie śmiechu przechodzą do tego naturalnego.
- Podczas sesji nie śmiejemy się dlatego, że wszystko się nam wspaniale układa - zastrzega Piotr i dodaje, że nawet przychodząc na zajęcia w złym nastroju, nasze ciało zacznie się samo ruszać i śmiać, a wówczas zmieni się również nasze myślenie.
- Na początku tłumaczę, że możemy robić rzeczy, które nasz umysł może ocenić jako dziecinne czy głupie. Dzieci śmieją się 400 razy dziennie, a dorośli 10. Dlatego potrzeba wyjść z naszych dorosłych, poważnych schematów i spróbować czegoś nowego - wyjaśnia.
- W takich naturalnych sytuacjach śmiejemy się bardzo krótko. Zazwyczaj ludzie, nawet z dobrego żartu, mogą śmiać się 5-10 sekund. My proponujemy przynajmniej 20-minutową dawkę śmiechu - dodaje trener.
"Mniej zmarszczek, rewelacyjne samopoczucie"
Twórcy i trenerzy jogi śmiechu podkreślają, że nasze ciało nie rozróżnia prawdziwego śmiechu od tego na zawołanie, zatem w obu przypadkach tak samo dotleniamy organizm i wzmacniamy układ odpornościowy.
- Joga śmiechu daje rewelacyjne samopoczucie, tak mnóstwo endorfin, że szczęście wychodzi na zewnątrz. Znika problem ze zmarszczkami, jest ich mniej, ponieważ do śmiania się człowiek potrzebuje 18 mięśni, a do wyrażenia złości około 40. Przepona lepiej pracuje, wzmacniają się mięśnie brzucha - wylicza Karin Lesiak, liderka jogi śmiechu.
Szacuje się, że w skali świata 80 procent uczestników zajęć jogi śmiechu to właśnie kobiety. - Związane jest to prawdopodobnie z tym, że paniom łatwiej przychodzi śmianie się z samych siebie - tłumaczy Piotr, choć dodaje, że na jego zajęcia przychodzi coraz więcej mężczyzn.
"To jest jak ze ścianką wspinaczkową"
Piotr Bielski podkreśla, że nawet pojedynczy udział w sesji śmiechu pomaga rozładować stres. Ale by poczuć trwałe zmiany w naszym podejściu do życia, potrzeba śmiać się przynajmniej 10 minut dziennie przez nieprzerwany okres 40 dni. - To jest jak ze ścianką wspinaczkową - mówi. - Im więcej się wspinasz na sztucznej ściance, tym łatwiej pójdzie ci potem w prawdziwych górach. Tak samo jest tutaj. Im więcej się śmiejesz w trakcie sesji jogi śmiechu, tym łatwiej będzie ci się potem śmiać, jak zobaczysz swoich przyjaciół - tłumaczy trener.
Jego zdaniem, "Polki i Polacy są bardzo spragnieni jogi śmiechu." - Mam misję uczynienia z Polski najbardziej roześmianego kraju świata - dodaje.
Autor: db/jk / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24