Korwin-Mikke pojechał do Syrii. "Polska powinna wesprzeć reżym"

Janusz Korwin-Mikke wybrał się do Syrii
Janusz Korwin-Mikke wybrał się do Syrii

Janusz Korwin-Mikke wybrał się do ogarniętej krwawą wojną domową Syrii, by wziąć udział w konferencji "przeciwko terroryzmowi i ekstremizmowi religijnemu". Zdradził, że jest "oblegany" przez syryjskich dziennikarzy. Eurodeputowany wygłosil referat i - jak głosi komunikat prasowy Nowej Prawicy - jasno wyraził stanowisko, zgodnie z którym "Polska powinna zdecydowanie wesprzeć reżym JE Bashshara al-Assada w walce  z muzułmańskimi ekstremistami".

O konferencji, na którą wybrał się Janusz Korwin-Mikke, krótką notkę zamieściła państwowa syryjska agencja SANA. Jak napisała, udział wzięły delegacje z 25 krajów, a wśród najważniejszych tematów znalazły się zagadnienia dotyczące prawa międzynarodowego, terroryzmu, ekstremizmu religijnego czy "nielegalności jednostronnych sankcji nałożonych na Syrię".

W przemówieniu otwierającym konferencję premier Syrii Wa’il al-Halki podkreślił, że spotkanie odbywa się w czwartym roku wojny, "by udowodnić światu", że punkt widzenia Baszara el-Asada był słuszny.

Korwin-Mikke: "Wolna Armia Syrii" chce przywrócenia pełnego szariatu

Polski eurodeputowany wygłosił wystąpienie zatytułowane "Pojęcie 'suwerenności' a terroryzm".

Zdaniem Janusza Korwin-Mikkego konferencja "pokazała absolutną determinację władz i duchowieństwa muzułmańskiego w obronie islamu jako religii tolerancji i pluralizmu - w odróżnieniu od islamu szerzonego w Europie i przez 'kalifat' ISIL (czyli tzw. Państwo Islamskie)".

"Obecny reżym w Syrii zagrożony jest przez (wspieraną przez Waszyngton i Brukselę) 'Wolną Armię Syrii', która chce przywrócenia pełnego szariatu - i przez ISIL, który niewątpliwie wymordowałby wszystkich alawitów, bahaitów, chrześcijan, druzów, jezydów, szyitów i zoroastrian" - podsumował eurodeputowany.

Jak napisano w komunikacie przesłanym mediom przez biuro prasowe Nowej Prawicy, Janusz Korwin-Mikke jasno wyraził swoje stanowisko, zgodnie z którym "Polska powinna zdecydowanie wesprzeć reżym Baszara el-Asada w walce z muzułmańskimi ekstremistami".

Wrażeniami z podroży do Syrii eurodeputowany podzielił się również na swoim profilu na Facebooku.

Jak zwierzył się w niedzielę, był oblegany przez syryjskich dziennikarzy i dziennikarki. Z niepokojem zaobserwował jednak, że mają oni problemy językowe. "Strach mnie oblatuje na myśl, co mogą zrobić z moich wypowiedzi..." - martwił się.

Autor: kg\kwoj / Źródło: tvn24.pl, SANA

Czytaj także: