- To nie był łatwy czas dla Radosława Sikorskiego, opinie prasowe były na pewno dla niego bardzo trudne - w ten sposób marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska skomentowała decyzję swojego poprzednika o wycofaniu się ze startu w wyborach parlamentarnych. - Wszystkie osoby, które stały się bohaterami tamtych nagrań, będą musiały podjąć decyzję, czy lepszym nie będzie wycofanie się z rywalizacji wyborczej - ocenił natomiast Rafał Grupiński.
Radosław Sikorski napisał wczoraj na Twitterze, że nie będzie kandydował w jesiennych wyborach parlamentarnych.
- Żałuję, że zrezygnował, bo to strata dla polityki, powinien się poddać weryfikacji wyborczej, bo ostatnio uzyskał świetny wynik. Ostatni czas nie był dla niego łatwy, bo w prasie pojawiało się dużo rzeczy o nim. Podjął tę decyzję w porozumieniu z rodziną, każdy ma prawo do takiej decyzji, choć ja uważam, że to szkoda dla polskiej polityki. Politycy powinni mierzyć się z wyborcami i ich przekonywać, i to wyborcy powinni decydować, kogo chcą widzieć w polityce, a kogo nie - stwierdziła Kidawa-Błońska.
- Wszystkie osoby, które stały się bohaterami tamtych nagrań, będą musiały podjąć decyzję, czy startować, czy lepszym nie będzie dla Platformy i sukcesu wyborczego wycofanie się z rywalizacji wyborczej - ocenił natomiast Rafał Grupiński.
Z kolei rzecznik rządu, Cezary Tomczyk powiedział, że decyzję Sikorskiego należy traktować "jak sprawę prywatną".
Kidawa-Błońska na stołecznej liście?
Małgorzata Kidawa-Błońska dodała, że dla niej samej ważne jest, żeby mogła kandydować z Warszawy. - Tu się urodziłam, tu spędziłam całe swoje życie i zamierzam Warszawy nigdy nie opuszczać. Naprawdę miejsce (na liście - red.) nie ma znaczenia - zaznaczyła.
Podkreśliła, że "na listach w Warszawie zawsze było dużo kobiet". - Ważne, żeby startować z miejsca, które się ceni - oceniła.
Niektórzy politycy Platformy Obywatelskiej spekulowali wcześniej, że nie ma możliwości, by Kidawa-Błońska i startująca z Warszawy premier Ewa Kopacz znalazły się na jednej liście. Mówiono, że być może marszałek Sejmu będzie liderką listy w okręgu podwarszawskim. Tam jednak mazowiecka PO na miejscu pierwszym widzi swego szefa, ministra administracji i cyfryzacji Andrzeja Halickiego.
Autor: eos//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24