Nie żyje małżeństwo policjantów i ich dziecko. Strzelał mężczyzna?

W mieszkaniu doszło do strzelaniny
W mieszkaniu doszło do strzelaniny
Źródło: tvn24

Tragedia w Kuźni Raciborskiej. Nie żyje policjant, jego żona, która również była policjantką oraz ich półtoraroczne dziecko. Ciała odnaleziono w mieszkaniu pary. Wszyscy zginęli od strzałów z broni służbowej - potwierdza policja.

Do tragedii doszło w czwartek wieczorem przy ul. Świerczewskiego. Sąsiedzi małżeństwa usłyszeli strzały i zaalarmowali policję.

Na miejsce przyjechali antyterroryści i straż pożarna. W przedpokoju znaleziono ciała 40-letniej kobiety i półtorarocznego dziecka. Ciało 41-letniego policjanta było w fotelu.

Wiadomo, że oboje mieli dostęp do broni. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter TVN24 Jerzy Korczyński, Tomaszowi M. odebrano broń w związku z konfliktem z poprzednią żoną. Dochodziło do interwencji na tle rodzinnym. Kiedy kobieta zdecydowała się odejść od niego, policjant miał korzystać z pomocy psychologa.

Trzy lata temu mężczyzna ponownie się ożenił.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że to on zabił żonę i dziecko - powiedział na antenie reporter TVN24 Jerzy Korczyński. Przypuszczalnie kobieta chciała odejść z dzieckiem od mężczyzny. Policja nie potwierdza na razie tych informacji.

Rodzinna tragedia?

Podkomisarz Mirosław Szymański z raciborskiej policji potwierdził na antenie TVN24, że strzały padły ze służbowej broni. Małżeństwo pracowało w komisariacie w Kuźni Raciborskiej - To byli policjanci z długim stażem - powiedział Szymański.

- Co dokładnie było przyczyną rodzinnej tragedii i które z małżonków użyło służbowej broni, będzie wyjaśnione w toku śledztwa - zaznaczył.

Szymański wyjaśnił, że podczas śledztwa ustalone zostanie również to, do kogo należał pistolet. Poinformował ponadto, że na miejscu tragedii pracują funkcjonariusze z grupy operacyjno-śledczej pod nadzorem prokuratora.

Nie żyje małżeństwo policjantów i ich dziecko. Strzały "z broni służbowej"

Nie żyje małżeństwo policjantów i ich dziecko. Strzały "z broni służbowej"

Dochodziło do awantur?

Jak ustalili dziennikarze portalu naszraciborz.pl, policjantka wieczorem wróciła ze służby. Zmarły policjant miał stawić się na nocną zmianę.

Nie wiadomo, co wydarzyło się w mieszkaniu. Według relacji sąsiadów, ostatnio miało w nim często dochodzić do awantur.

Autor: MAC,mp/ja / Źródło: tvn24

Czytaj także: