Dla Piotrusia - świat. Chłopiec jest autystyczny i tylko ten rower odrywał go od gier komputerowych, dawał mu frajdę. Dla zwykłego cyklisty - niewiele wart. 18-letni, trzykołowy, ręcznie malowany, szeroki i nieporęczny. Ktoś jednak rower ukradł. Matka: - Oddajcie, nie będzie żadnych konsekwencji.
Rower zniknął sprzed domu Łukasików w Knurowie w nocy z soboty na niedzielę. 18-letni Romet, dziadek, jak mówią właściciele. Robiony na zamówienie, trzykołowy i szerszy niż masowe. Nie mieścił się do klatki schodowej.
Nieporęczny, malowany ręcznie, żadnym specjalnym lakierem. Niewiele wart dla zwykłego cyklisty. Służył 10-letniemu Piotrusiowi, który cierpi na autyzm.
- Bardzo kocha gry komputerowe. Rower odcinał go od multimediów, dzięki niemu rozwijał się fizycznie. To był taki jego świat, frajda - mówi Katarzyna Łukasik, mama Piotrusia.
Złodziej nie mógł się pomylić, że rower do nikogo nie należy. Był przykryty plandeką i zabezpieczony łańcuchem. Ale pani Katarzyna ma nadzieję, że ten kto ukradł rower, nie wiedział, kto jest właścicielem i teraz go sumienie ruszy.
- Niech tylko odda, nie będziemy wyciągać żadnych konsekwencji - obiecuje matka.
Gdyby chciała sprawić synowi nowy, podobny rower, musiałaby dać za niego 1,5 tys. - 2 tys. zł. Nie ma takich pieniędzy.
Równocześnie jest pewna, że tego starego nikt nie kupi. Złodziej nie może więc mieć z niego materialnych korzyści.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice | Andrzej Winkler