Stalowe konstrukcje wyrastają jedna po drugiej przy granicy z Rosją. Strażnicy mówią, że teraz zobaczą wszystko: i przemytników, i tak zwane zielone ludziki – gdyby zabłądziły tu z Krymu. Materiał „Faktów” TVN.
Wygląda jak maszt telefonii komórkowej, ale z telefonią łączy ją tylko jedno - to właśnie na telefon rusza patrol straży granicznej, gdy kamera na wieży dostrzeże coś podejrzanego.
W dzień i w nocy
To najnowsza broń straży granicznej - wieża obserwacyjna w górach koło Węgorzewa. Zaledwie trzy kilometry od granicy Polski z Rosją w Obwodzie Kaliningradzkim. Strażnicy nie zdradzają szczegółów i nie pozwalają nikomu postronnemu wspiąć się na wieżę. Wiadomo, że sercem systemu jest kamera termowizyjna, która w dzień i w nocy widzi wszystko, co rusza się w promieniu 20 kilometrów. - Przerzut ludzi i towarów występuje i jest to realne zagrożenie w obecnych czasach - podkreśla ppłk Paweł Pawlica z warmińsko-mazurskiego oddziału straży granicznej. Takich wież obserwacyjnych na Warmii i Mazurach powstaje sześć. Są rozmieszczone wzdłuż całej granicy z Rosją. Wysokie na kilkanaście pięter, swoim okiem obejmują najważniejsze fragmenty 200-kilometrowej rubieży. Obraz z kamer przesyłany jest do centrum monitoringu straży granicznej. Od pięciu lat podobne wieże stoją na granicy z Białorusią i Ukrainą.
Autor: mn/ja / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN