Nie mam żadnego sporu z ministrem Siemoniakiem i nie mam wiedzy na temat jego działalności. Podczas rozmowy w restauracji powtórzyłem emocjonalne słowa gen. Noska - powiedział w programie "Tak jest" Ryszard Kalisz, który skomentował publikację "Do Rzeczy" na temat nagranej rozmowy, jaką przeprowadził m.in. z Aleksandrem Kwaśniewskim.
Chodzi o publikację tygodnika "Do Rzeczy", który poinformował, że dotarł do zapisu rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego z Ryszardem Kaliszem. Politycy mieli zostać nagrani w warszawskiej restauracji Sowa & Przyjaciele w październiku 2013 roku. Według tygodnika "poseł Kalisz opowiada byłemu prezydentowi, że gen. Janusz Nosek ma mieć dowody na korupcję, w którą ma być zamieszany minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. Dodaje też, że szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego ma posiadać poszlaki dotyczące korupcji "sięgającej dużo wyżej niż kierownictwa ministerstwa".
"Nie mam sporu z Siemoniakiem"
Jak powiedział w TVN24 Ryszard Kalisz, w prywatnej rozmowie z przyjaciółmi powtórzył emocjonalne słowa gen. Noska, który był wzburzony po odwołaniu z funkcji szefa SKW. Kalisz wyjaśnił, że gen. Nosek nie wyjaśnił dokładnie, o jaką sprawę chodzi. Kalisz dodał, że spotkał się z ówczesnym szefem SKW dwa dni przed nagraną rozmową w restauracji, gdzie zaprosił swoich przyjaciół, by świętować narodziny swojego syna Ignacego.
Jak powiedział, "nie jest w stanie odtworzyć tego, czy dokładnie powiedział to, co przekazał mu gen. Nosek".
- Dla mnie to żenujące zajmować się tymi podsłuchiwanymi prywatnymi rozmowami. To nie była rozmowa ministrów, którzy pokątnie załatwiają sprawy - podkreślił Kalisz.
Jak wyjaśnił, początkowo nie chciał w ogóle komentować nielegalnie nagranych taśm. - Moim zdaniem to samo powinien powiedzieć pan minister Siemoniak - dodał Kalisz. Odniósł się w ten sposób do poniedziałkowej wypowiedzi ministra obrony narodowej.
Tomasz Siemoniak oświadczył na spotkaniu z dziennikarzami, że opublikowane fragmenty rozmowy godzą w jego dobre imię. - Do opinii publicznej dotarły treści, wobec których nie mogę zostać obojętny - powiedział.
Poinformował, że złożył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wniosek o zajęcie się sprawą. Zaapelował też do Ryszarda Kalisza, aby ten wycofał się ze swoich słów i go przeprosił.
"Ktoś rozgrywa rząd Platformy"
Jak powiedział Kalisz, ci, którzy mają te taśmy, chcieli, żeby tak zareagował. - Chcieli zrobić interakcję pomiędzy Siemoniakiem i mną - powiedział. Podkreślił, że nie ma żadnego sporu z Siemoniakiem i nie ma wiedzy na temat jego działalności. - Uważam, że jest uczciwym człowiekiem, wszyscy o tym mówią - powiedział.
Ryszard Kalisz podkreślił, że nie zniesławił ministra obrony narodowej. Dodał, że "jeśli uraził Siemoniaka słowami podczas rozmowy w prywatnym gronie, to go przeprasza".
Zaznaczył jednak, że Siemoniak powinien większą uwagę zwrócić na to, dlaczego te taśmy wyciekły. Jego zdaniem osoba, która ma taśmy w sposób niezwykle umiejętny rozgrywa rząd Platformy. - Ktoś konsekwentnie i beznamiętnie dekonstruuje, działa na rzecz zniszczenia rządu Platformy. Taśmami uderza się w najważniejsze osoby w PO, to nie jest przypadkowa działalność - ocenił Kalisz.
Dodał, że zgadza się z szefem MSZ Grzegorzem Schetyną, który stwierdził, że wkrótce zostaną opublikowane kolejne taśmy.
Autor: js/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24