W jednej z warszawskich parafii do wczoraj proboszczem był ksiądz skazany za molestowanie seksualne byłego ministranta. Wyrok usłyszał pół roku temu, sprawa wyszła na jaw ponad dwa lata temu, a mimo to do wczoraj pełnił swoją funkcję i do wczoraj opiekował się grupą ministrantów. Jego przełożony, arcybiskup Henryk Hoser wiedział o zarzutach ciążących na proboszczu, wiedział o wyroku, a także o tym, że duchownego czekają kolejne procesy, bo poszkodowanych jest więcej. Ale hierarcha długo na to nie reagował. Dziwi to tym bardziej, że takiego zdecydowania nie brakowało biskupowi, gdy odwoływał z funkcji innego księdza - tego, który odważył się otwarcie mówić o milczeniu Kościoła w sprawie pedofilii wśród duchownych.
Źródło zdjęcia głównego: tvn24