Zastrzyk śmierci. "Pomagamy przejść na tę drugą stronę rzeki"

Życzenie śmierci
Życzenie śmierci
tvn24
W Belgii eutanazję przeprowadza się poprzez wstrzyknięcie trucizny do organizmutvn24

Pacjent przestaje oddychać i umiera, to wszystko trwa kilka minut - wyjaśniają lekarze, na co dzień przeprowadzający zabiegi eutanazji. Światem wstrząsnęła ostatnio historia 44-latka, który niepogodzony ze swoim ciałem po operacji zmiany płci, poddał się śmierci na życzenie. W Belgii prawo do eutanazji jest bardzo liberalne, a Belgowie chcą pójść jeszcze dalej i dać takie prawo też dzieciom.

44-letni Belg poddał się eutanazji po tym, jak operacja zmiany płci na męską uczyniła go - jak sam stwierdził - potworem. Nathan Verhelst skorzystał z prawa do eutanazji przez śmiertelny zastrzyk, ze względu na "nieznośne cierpienie psychiczne". - Cierpię każdego dnia, każdego dnia jest tylko ból. Jestem przepełniony smutkiem. Myślę, że to byłoby nie do zniesienia dla każdego - mówił kilka godzin przed śmiercią Nathan w wywiadzie, do którego dotarł TVN24. - Dla wielu ludzi jestem zdrowy psychicznie, ale emocjonalnie nie jestem. I przymus, że muszę z tym żyć, jest dla mnie nie do zniesienia.

Nathan skorzystał z prawa do eutanazji, z którego w Belgii korzystać można już od 11 lat. Jak twierdzi dr Jan Bernnheim, jeden z twórców belgijskiej ustawy o eutanazji, prawo zalegalizowało to, co od dawna wykonywano za zamkniętymi drzwiami. - Robiłem to nielegalnie i nie było nad tym dobrej kontroli. Pracowałem wtedy jako onkolog. To się zaczęło już pod koniec lat 70. - przyznał doktor.

Lawinowe skoki

Według danych Eurostatu, od momentu obowiązywania prawa, eutanazji poddało się niemal 7 tys. osób, a liczba osób korzystających z prawa do śmierci z roku na rok rośnie. W 2002 roku skorzystały z niej zaledwie 24 osoby. W 2011 roku było to już 1133 osób, a w roku ubiegłym - 1432.

TVN24 dotarł do polskiego lekarza, który w Belgii przeprowadza zabiegi eutanazji. - Musimy przestawić w głowie, że dalej mu pomagamy, nie lecząc go. Ale z tą empatią, jaką każdy lekarz powinien mieć vis-a-vis swojego pacjenta, pomagamy mu przejść na tę drugą stronę rzeki - wyjaśnił dr Stanisław Nagórski.

- Musimy uszanować prośbę pacjenta i dobrze się do tego przygotowaliśmy, by jego prośbę wypełnić - wtórował mu dr. Wim Distlemans ze szpitala, w którym eutanazji poddał się Nathan.

Kontrowersyjne decyzje

Belgią co rusz wstrząsają kontrowersyjne przypadki eutanazji. Pod koniec ubiegłego roku lekarze zdecydowali się na wspólną eutanazję 45-letnich bliźniaków. Mężczyźni urodzili się głusi, a od kilku lat stopniowo tracili wzrok. - Ich stan bardzo się pogorszył. Stawali się coraz bardziej zależni od swoich rodziców. Bali się, że ich rodzice umrą przed nimi, a nie chcieli tego - powiedział lekarz rodzinny bliźniaków, David Dufour. - Byli naprawdę szczęśliwi, kiedy wyznaczona została data ich śmierci.

Autor: pk/ja / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24