Pan Piotr z Zamościa w grudniu 2016 roku został pierwszym pacjentem na świecie, który przeszedł przeszczep dłoni. Wcześniej nie miał jej w ogóle. Po 75 dniach opuścił mury Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. - Jadę do domu. W końcu. Nie mogę się doczekać - mówił szczęśliwy pacjent.
Pionierski zabieg zespół, pod kierownictwem dr Adama Domanasiewicza, przeprowadził na początku grudnia. Operacja trwała 13 godzin. Pan Piotr został pierwszym na świecie pacjentem, który urodził się bez dłoni, a dzięki wysiłkom medyków teraz ją ma. Czytaj więcej na ten temat
Mężczyzna zgłosił się do lekarzy z Wrocławia po tym, jak zobaczył materiał "Faktów TVN" o tym, że szpital szuka chętnych na operację przeszczepu kończyn.
"Nie mogę się doczekać powrotu"
Do domu miał wyjść już wcześniej, ale terminy były przesuwane. Teraz się udało. Pan Piotr idzie do domu. - W końcu po 75 dniach, po udanej operacji, wracam do domu. Nie mogę się doczekać, kiedy spotkam się z rodziną, kiedy ich wyściskam, spotkam się ze znajomymi i wrócę do normalnego trybu życia - mówi mężczyzna.
I dodaje: w szpitalu nie było źle, ale wiadomo za domem się tęskni. - Panie pielęgniarki stworzyły rodzinną atmosferę. Lekarze, chirurdzy spisali się świetnie. Mam nadzieję, że ręka jak najszybciej dojdzie do pełnej sprawności - podkreśla pan Piotr.
Pacjent zmobilizowany i zadowolony
Jak mówią lekarze pacjent natychmiast po odzyskaniu świadomości "autentycznie się cieszył". - W jego źrenicach widać było prawdziwą radość. To co robił później jest fenomenalne. Miał nastawiony budzik i co pół godziny ćwiczył rękę. Był zmobilizowany do tego żeby rehabilitować się zarówno z rehabilitantami, jak i samodzielnie - relacjonuje dr Monika Pfanhauser z Oddziału Chirurgii Urazowej i Chirurgii Ręki Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Z powodzenia medycy cieszą się podwójnie. Po pierwsze dlatego, że pacjent zyskał kończynę której nigdy wcześniej nie miał. Po drugie dlatego, że gdyby się nie udało to lekarzom byłoby znacznie trudniej tworzyć kontynuować swoje dzieło. - To były dla nas ciężki start. Trudno byłoby się pozbierać i tworzyć kolejny taki projekt jak przeszczep ręki w wadzie wrodzonej - przyznaje Pfanhauser.
Wujek pacjenta podkreśla, że do tej pory ten radził sobie doskonale. - Jednak teraz będzie jeszcze lepiej. W domu czeka na niego mama, tata i komitet powitalny. Zakładam, że będzie oficjalne powitanie - cieszył się pan Stanisław.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | D. Rudnicki