Artur W. został skazany na 14 lat pozbawienia wolności. Sąd uznał, że mężczyzna jest winny śmierci 15-letniej Wiktorii. Z wyroku żadna ze stron nie był zadowolona. Właśnie odwołała się od niego prokuratura, a także pełnomocnik rodziny zamordowanej nastolatki. Chcą wyroku 25 lat więzienia. Apelację złożyła też obrona W. W tym przypadku chodzi o zmianę kwalifikacji czynu i tym samym znaczące złagodzenie kary.
- Do Sądu Okręgowego w Opolu wpłynęły trzy apelacje dotyczące wyroku z dnia 27 września 2016 r. uznającego Artura W. za winnego zbrodni zabójstwa popełnionej w związku z dokonanym rozbojem na osobie małoletniej Wiktorii C. - informuje Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Opolu.
W., który w chwili popełnienia zabójstwa nie miał ukończonych 17 lat, mógł zostać skazany maksymalnie na 25 lat pozbawienia wolności. Sąd uznał jednak, że kara 14 lat więzienia, odbywana w systemie terapeutycznym, będzie wystarczająca. Czytaj więcej na ten temat
Pełnomocnik rodziny: sąd popełnił błąd
O tym, że od wyroku odwołała się prokuratura informowaliśmy na początku listopada. Teraz okazuje się, że apelacją wniósł również pełnomocnik rodziny zamordowanej Wiktorii oraz obrońca Artura W. Zdaniem mecenasa reprezentującego rodziców nastolatki kara wymierzona przez Sąd Okręgowy w Opolu jest "rażąco łagodna w stosunku do stopnia winy".
Co więcej, pełnomocnik rodziny C. dowodzi, że sąd popełnił błąd uznając, że W. nie zasługuje na wymierzenie 25 lat pozbawienia wolności, bo możliwa jest jego resocjalizacja.
- Tymczasem biegła psycholog wykazała na osobowość dalece dyssocjalną o nieznacznym poziomie rokowania psychoterapii, wskazując na potrzebę całkowitej długotrwałej izolacji oskarżonego od społeczeństwa - uważa przedstawiciel rodziców dziewczyny. I, podobnie jak prokuratura, domaga się dla mężczyzny najsurowszej z możliwych kar, czyli 25 lat pozbawienia wolności.
Obrona: zmiana wyroku, kara maksymalnie 8 lat
Co wyrokowi zarzuca obrona W.? To, że sąd popełnił błąd przyjmując, że dziewczyna poniosła śmierć wskutek utonięcia, podczas gdy "materiał dowody i prawidłowo ustalony stan faktyczny nie pozwalają na przyjęcie mechanizmu uduszenia poprzez utonięcie w sposób niebudzący wątpliwości". Zarzuca też, że sąd obraził przepisy postępowania, bo przekroczył zasady swobodnej oceny dowodów i zastosował domniemanie winy Artura W. Obrońca mężczyzny wnosi o zmianę wyroku i kwalifikacji czynu. Za rozbój i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego skutkiem była śmierć W. groziłoby najwyżej 8 lat więzienia.
Apelacje od wyroku zostaną rozpoznane przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.
- Kara 14 lat więzienia może być uznawana w tej sprawie za niezbyt wysoką, ale dla oskarżonego, który w chwili zbrodni miał tylko 17 lat to kara równa długości jego świadomego życia - uzasadniał sędzia.
Tuż po ogłoszeniu wyroku matka Wiktorii mówiła: "za morderstwo tylko 14 lat? Ten wyrok nie jest sprawiedliwy". Jej córka zginęła 7 marca 2015 roku. 17-letniemu Arturowi W. spodobał się telefon nastolatki, który próbował ukraść. Gdy przechodziła przez torowisko zaatakował. Złapał za telefon, ale dziewczyna nie chciała go oddać. Napastnikowi wykręciła rękę. Ten w odwecie ją odepchnął, a Wiktoria przewróciła się i uderzyła głową o betonowe podkłady. W. uciekł, ale po chwili wrócił. Dziewczyna wciąż żyła, ale W. uznał, że tak nie jest. Postanowił ukryć ciało. Wiktorię wrzucił do kolektora ściekowego, zamknął klapę i uciekł.
Apelacje trzech stron postępowania rozpozna Sąd Apelacyjny we Wrocławiu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24