- Wybiegłem na dwór i zobaczyłem, że moje auto płonie. Całe było objęte płomieniami - mówi pan Damian z Karpacza (woj. dolnośląskie). Mimo błyskawicznej akcji gaśniczej z mercedesa zaparkowanego przed domem niewiele udało się uratować. Policja szuka podpalaczy. Powołano też specjalny zespół dochodzeniowo-śledczy, bo to trzecie w tym miesiącu podpalenie w tej górskiej miejscowości.
W sobotę nad ranem do zaparkowanych samochodów przy ul. Konstytucji 3 Maja podchodzi dwóch zakapturzonych mężczyzn. Przez chwilę kręcą się w pobliżu. Znikają z zasięgu kamery skierowanej na podjazd. W końcu jeden z nich podchodzi do stojącego mercedesa, polewa go jakąś substancją i podkłada ogień. Auto staje w płomieniach. Mężczyzna ucieka. Po kilku minutach na miejscu pojawiają się strażacy.
Kamera monitoringu zarejestrowała akcję gaśniczą. Samochodu nie udało się jednak uratować. - Właściwie z auta został tylko bagażnik. Do uratowania są tylne lampy. Ktoś musiał wiedzieć co robi, miał pojęcie, bo podpalił komorę silnika naftą - mówi pan Damian, właściciel auta, który jest strażakiem ochotnikiem.
Specjalna grupa namierza podpalaczy
Jak informuje policja od października do listopada na terenie Karpacza doszło do trzech podpaleń. - W dwóch przypadkach zabezpieczyliśmy monitoring, który teraz jest analizowany. Komendant miejski policji w Jeleniej Górze powołał też specjalną grupę dochodzeniowo-śledczą do wyjaśnienia tych spraw - informuje podinsp. Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej policji.
I dodaje: po wykonaniu wstępnych czynności nie stwierdzono, by sprawa łączyła się z poprzednimi podpaleniami. - Wytypowaliśmy osoby, które mogą mieć związek z tym zdarzeniem. Wstępnie sposób działania był podobny, bo samochody zostały podpalone. Jednak każda sprawa jest oddzielnie analizowana - podkreśla Bagrowska.
Podpaleń nie łączą
Na początku listopada informowaliśmy o podpaleniu jakie miało miejsce przy ul. Olimpijskiej w Karpaczu. Sprawcy, podobnie jak w ostatnim przypadku, do samochodu podeszli nad ranem. Jeden z mężczyzn polał auto cieczą, a jego kolega podpalił. Do dziś mężczyzn nie zatrzymano. Czytaj więcej na ten temat
Przypadków tych podpaleń funkcjonariusze nie łączą. Dlaczego? Przyznają, że za wcześnie, by o tym mówić, bo w sprawach wciąż trwają czynności operacyjne.
Podpalacze grasują w Karpaczu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: kamera monitoringu, D. Socha