Zdrojewska z PO nie zostaje przewodniczącą, radni Platformy i PSL wychodzą z sali, a człowieka Dutkiewicza popiera radny z Bezpartyjnych Samorządowców - tak wyglądała pierwsza sesja sejmiku dolnośląskiego. Ostatecznie przewodniczącego nie wybrano. Ale scysja może oznaczać koniec lobbowanej przez Jacka Protasiewicza koalicji Platformy z Dutkiewiczem. - Okazja czyni złodzieja, radni chcieli coś, co im się nie należało - skomentował Protasiewicz i zaprzeczył, jakoby miało dojść do rozłamu.
Pierwsza sesja sejmiku dolnośląskiego przyniosła konsternację w szeregach Platformy Obywatelskiej. Plan był taki: głosami ludzi Dutkiewicza, radnych Platformy i PSL przewodniczącą miała zostać wybrana Barbara Zdrojewska z PO, przewodnicząca sejmiku w ostatniej kadencji.
Zdrojewska na lodzie?
Okazało się jednak, że Zdrojewska nie uzyska wymaganego poparcia. Wtedy Patryk Wild z Bezpartyjnych Samorządowców (przedtem Obywatelski Dolny Śląsk Rafała Dutkiewicza-przyp. red.) zaproponował kandydaturę Pawła Wróblewskiego, człowieka Rafała Dutkiewicza, który startował z komitetu Rafała Dutkiewicza z Platformą.
W obawie przed przewrotem większość radnych PO i PSL wyszła w trakcie głosowania. Ostatecznie Wróblewski przewodniczącym nie został, ponieważ brakowało minimalnej liczby radnych na sali. Głosowanie zostało przełożone na 15 grudnia.
"Okazja czyni złodzieja"
Zdrojewska nadal ma szansę na bycie przewodniczącą - w poniedziałkowej sesji nie brało udział pięciu radnych, którzy wejdą do sejmiku zamiast tych, którzy wygrali wybory na prezydentów miast dolnośląskich. - Dlatego właśnie radni chcieli wykorzystać tę sytuację, zastosować i wykorzystać pewne sztuczki proceduralne. Można powiedzieć, że okazja czyni złodzieja. Dziś ten złodziej chciał sięgnąć po stanowisko, które mu się nie należało - wyjaśniał po sesji Jacek Protasiewicz.
"Nielojalny" czy rozczarowany Wróblewski?
I nie ukrywał, że z dwutygodniowej przerwy się cieszy. - Będzie to głosowanie uczciwe, bo pojawią się na nim wszyscy radni - powiedział.
Jak wyjaśnił, Wróblewski nie miał przesłanek ku temu, aby wierzyć w swoją kandydaturę na przewodniczącego. - My o stanowiskach jeszcze nie rozmawialiśmy. Okazał się nielojalny, to wszystko jest jakimś gigantycznym nieporozumieniem - ocenił przewodniczący dolnośląskiej Platformy.
Innego zdania jest sam zainteresowany. Wróblewski powiedział PAP, że zdecydował się kandydować, ponieważ PO "nie dotrzymała przedwyborczych obietnic wobec kandydatów ODŚ".
- Mieliśmy się znaleźć w zarządzie województwa, mowa też była o stanowisku sekretarza województwa i wiceprzewodniczących sejmiku. Jestem doświadczonym radnym i uznałem, że pogodzę oczekiwania różnych sił zasiadających w sejmiku. Moim zdaniem najważniejsza jest szeroka koalicja. Ja nie należę do PO – podkreślał Wróblewski.
Protasiewicz w niedziele po drugiej turze był pewien sukcesu koalicji:
Co dalej z koalicją PO-Dutkiewicz?
Czy wysunięcie kandydatury człowieka Dutkiewicza wbrew ustaleniom to początek końca słynnej koalicji prezydenta Wrocławia i dolnośląskiej PO? - Ważnym elementem porozumienia nadal jest prezydent Wrocławia. Dziś Rafał Dutkiewicz potwierdził wolę jego kontynuowania. Mimo tego, że jeden czy dwóch radnych zostało znęconych ofertom innych komitetów - wyjaśniał.
Jeszcze tego samego dnia rano Rafał Dutkiewicz na antenie TVN24 chwalił koalicję jego stowarzyszenia z Platformą Obywatelską. - To bardzo dobry projekt polityczny, dzięki niemu wygraliśmy wybory do sejmiku, do rady miejskiej i ja wygrałem wybory na prezydenta - wyliczał Dutkiewicz.
- Pewnie nie ma idealnych bytów politycznych na rynku, ale Platforma jest znacznie lepszym wyborem - dodawał.
Również Rafał Dutkiewicz wierzy w przyszłość koalicji:
Autor: mir / Źródło: TVN24 Wrocław, PAP