Belgijska policja po wymianie ognia "zneutralizowała" jednego z poszukiwanych napastników - podaje belgijski dziennik "Derniere Heure". Wcześniej antyterroryści zostali ostrzelani z kałasznikowów w czasie nalotu na jeden z domów w Regionie Stołecznym Brukseli. Operacja, w której udział brali także francuscy policjanci, wymierzona była w domniemanych organizatorów paryskich zamachów. Napastnicy uciekli jednak przez dach. Trwa obława na dwóch pozostałych.
"Derniere Heure" podaje, że jeden z napastników ukrywał się w ogrodzie blisko od domu, który wcześniej przeszukać chcieli antyterroryści. Został zauważony z policyjnego śmigłowca. Po wymianie ognia z policją, został "zneutralizowany". W rękach miał kałasznikowa.
Premier Belgii: trwa obława
Na zorganizowanej wieczorem konferencji prasowej premier Belgii Charles Michel oświadczył, że w Forest nadal trwa operacja antyterrorystyczna. Wyjaśnił, że lekko rannych zostało czworo policjantów, w tym francuska funkcjonariuszka. Dwie osoby wyszły już ze szpitala.
Premier nie zdradził żadnych szczegółów dotyczących operacji w Belgii.
Policja nie informuje, ilu właściwie napastników jest poszukiwanych. Belgijski nadawca publiczny RTBF, powołując się na swoje źródła, podaje, że na wolności jest jeszcze dwóch domniemanych organizatorów paryskich zamachów.
Policja oświadczyła, że oficjalnie nie potwierdzi żadnych informacji do zakończenia operacji.
Strzały w kilku miejscach w Forest
Belgijska policja zaprzeczyła, że operacja ma związek z poszukiwanym od listopada zamachowcem z Paryża Salahem Abdeslamem.
Belgijski dziennik "La Libre" informuje, że strzały były słyszane w co najmniej trzech miejscach. Policja użyła granatu w jednym z domów.
Obława zorganizowana została przy ulicy Dries w Forest na przedmieściach Brukseli - oświadczył Eric Van der Sypt, rzecznik federalnej prokuratury.
Ranni policjanci
Policja poinformowała, że obrażenia odniosło czterech policjantów. Dwaj zostali ostrzelani z kałasznikowów w czasie rewizji w domu.
Dwaj następni zostali trafieni w czasie poszukiwań napastników.
Poszukiwane są co najmniej dwie osoby, które otworzyły ogień do policjantów. Osoby te uciekły przez dach przeszukiwanego budynku, są poszukiwane.
W piwnicy domu, który policja chciała przeszukać, znaleziono broń.
Belgijsko-francuska operacja
Szef francuskiego MSW Bernard Cazeneuve poinformował, że działania w Forest to wspólna operacja służb belgijskich i francuskich. Francuzi pomagają także w ujęciu poszukiwanych osób, które ostrzelały antyterrorystów.
- Zespół złożony z belgijskich i francuskich oficerów interweniował i został ostrzelany. Strzały padły z ciężkiej broni - powiedział w czasie konferencji prasowej na Wybrzeżu Kości Słoniowej, gdzie obecnie przebywa w związku z niedzielnym zamachem na jeden z tamtejszych kurortów.
Oblężenie
Sąsiedztwo zostało otoczone policyjnym kordonem, nad miejscem strzelaniny latają śmigłowce.
Jeden z mieszkańców Forest powiedział lokalnym mediom, że strzały były jeszcze słyszane ok. godz. 15.20. Okolicznej ludności poradzono, by została w domu i odsunęła się od okien. Nie kursują autobusy ani tramwaje.
Forest położone jest niedaleko brukselskiej dzielnicy Molenbeek, w której mieszkało dwóch zamachowców z Paryża.
Zamachy w Paryżu
Belgijskie siły specjalne od listopada prowadzą operację antyterrorystyczną wymierzoną przez mieszkających w kraju bojowników. Akcja ma związek z zamachami w Paryżu, do których doszło 13 listopada 2015 roku. Zginęło wówczas 130 osób.
W ramach belgijskiego śledztwa dotyczącego paryskich zamachów do tej pory zarzuty przedstawiono jedenastu osobom, z których osiem wciąż przebywa w areszcie tymczasowym. Prokuratura ustaliła, że zamachy w dużej mierze były przygotowywane w Brukseli. Wciąż na wolności są dwaj główni domniemani sprawcy zamachów wywodzący się z brukselskiej dzielnicy Molenbeek: Salah Abdeslam i Mohamed Abrini.
Autor: pk//gak / Źródło: Reuters, RTBF, L'Avenir, Derniere Heure, PAP, La Libre