Żołnierze z Korei Południowej zastrzelili w poniedziałek mężczyznę, który próbował przedostać się do Korei Północnej, płynąc wpław przez rzekę Imjin - poinformowały władze w Seulu. Z kolei "Le Figaro" podało, że do Korei Południowej zbiegła córka wysokiego rangą urzędnika sił bezpieczeństwa w Pjongjangu.
Przypadek mężczyzny, który próbował przepłynąć rzekę, nie jest wyjaśniony. Nadal trwają poszukiwania jego ciała. Agencja Yonhap poinformowała, że strażnicy z Korei Południowej wołali do mężczyzny, by zawrócił, gdy tylko spostrzegli go w rzece. Ten jednak zignorował apele. Wówczas otworzyli ogień. Yonhap cytuje też oficera armii, według którego strzały były uzasadnione, ponieważ tożsamość mężczyzny nie była znana - mógł być on np. północnokoreańskim żołnierzem.
Córka dygnitarza zbiegła na Południe
Z kolei dziennik "Le Figaro" podał w poniedziałek, że córka wysokiego rangą urzędnika z Korei Północnej zbiegła na Południe.
Ojcem 19-latki jest człowiek odpowiedzialny za operacje policji w Pjongjangu. Podlega on szefowi ministerstwa bezpieczeństwa publicznego. Co roku wiele osób próbuje uciec z Korei Północnej, ale przypadki podróży w przeciwnym kierunku zdarzają się niezwykle rzadko.
W poniedziałek po pięciu miesiącach przerwy otwarto ponownie przemysłową strefę Kaesong, zamkniętą z powodu napięć na Półwyspie Koreańskim.
Autor: /jk / Źródło: Reuters, bbc.co.uk, lefigaro.fr
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 2.0) | Andrew Currie