Fabryka internetowych trolli w służbie Putina. "Lubię Polskę, ale musiałem pisać o niej świństwa"

Zadanie trolli? Bronić w sieci Władimira Putina i zwalczać wrogów Kremla

Oficjalnie ich nie ma, jednak udało się ustalić, gdzie konkretnie pracują i przeniknąć do środka, by dowiedzieć się jak. Chodzi o internetowych trolli, którzy za pieniądze bronią w sieci Władimira Putina i, udając zwykłych obywateli, zwalczają wrogów Kremla, w tym także Polskę. Materiał "Faktów" TVN.

Nienawiść i agresja w internecie wobec wrogów Putina? To robota na pozór zwykłych pracowników zwykłego biurowca znajdującego przy ulicy Sawuszkina 55 w Sankt Petersburgu. To w tym momencie jeden z najbardziej znanych adresów w Rosji, to właśnie stąd kremlowskie trolle prowadzą wojnę informacyjną w internecie.

Fabryka pełna jadu

O tym, co dzieje się w środku, wiadomo dzięki dziennikarce Ludmile Sawczuk, która przez dwa miesiące pracowała jako troll. Chciała zdemaskować, jak działa fabryka fałszywych internetowych informacji i komentarzy. - Robi się to po to, by udając zwykłych ludzi przemycać polityczne tezy. I przy tym, im bardziej nie rzuca się w oczy, że jest tam ukryty kremlowski przekaz, tym lepiej - mówi Sawczuk.

Dziennikarka policzyła, że w budynku pracuje około 400 osób, które piszą pełne jadu komentarze pod negatywnymi wobec władz informacjami, prowadzą blogi i atakują sympatyzujących z opozycją internautów.

- Podczas rozmowy wstępnej wyjaśnili mi, że tak jak są firmy piszące za pieniądze opinie w internecie np. o wyrobach elektronicznych, oni robią to samo, ale na tematy polityczne - mówi Andriej Sosznikow, dziennikarz śledczy z Petersburga.

Świństwa o Polsce

Na celowniku trolli znajdują się m.in. Stany Zjednoczone, Polska i Ukraina. - Ja lubię Polskę, ale musiałem pisać o niej świństwa. To był koszmar. A niestety często się to zdarzało, bo Polska to oczywiście wróg dla putinowskiej Rosji - przyznaje student Marat Mindijarow. Ale trolle najczęściej piszą o Ukrainie, że rządzą tam faszyści. Atakują też opozycję. Plan jest wyśrubowany. Nowy komentarz na zadany temat musi pojawiać się co kilka minut. Pensja trolli to równowartość niemal 4 tys. zł miesięcznie.

Wdzięczność "kucharza Putina"

Firmą rządzą ludzie, powiązani z Jewgienijem Prigożynem, którego nazywa się w Rosji "kucharzem Władimira Putina". Fabryka trolli to jego wdzięczność za to, że Kreml o nim pamięta. - Prigożyn, jak wiadomo, otrzymuje gigantyczne, wielomiliardowe kontrakty państwowe. Praktycznie w pojedynkę zapewnia wikt i opierunek rosyjskiej armii, a także organizuje wszelkie bankiety dla Kremla - mówi Sosznikow.

Utrzymanie tej jednej fabryki trolli kosztuje – jak oceniają rosyjscy dziennikarze śledczy - kilka milionów dolarów rocznie.

ZOBACZ WIĘCEJ NA STRONIE "FAKTÓW" TVN.

Autor: ToL\mtom / Źródło: "Fakty" TVN