Polska nie ma obowiązku przyjmować imigrantów zarobkowych, ponieważ sami jesteśmy dostarczycielem milionów emigrantów zarobkowych dla Europy - powiedział Witold Waszczykowski, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na stanowisko ministra spraw zagranicznych. Były wiceminister spraw zagranicznych i wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego był gościem "Faktów po Faktach" w TVN24.
Witold Waszczykowski podkreślił, że będzie zależeć mu na utrzymaniu bardzo dobrych relacji z Niemcami, zwłaszcza gospodarczych. Zaznaczył jednak, że jednocześnie jest kilka kwestii, które wymagają dyskusji z Niemcami.
- Problemy bezpieczeństwa naszego regionu, dlaczego Europa Środkowa ma w dalszym ciągu gorszy status bezpieczeństwa w NATO, dlaczego polityka energetyczna godzi w nasze interesy gospodarcze, polityka klimatyczna - to są wszystko kwestie do rozwiązania poprzez spokojną, cierpliwą dyplomację i perswazję - wymieniał gość "Faktów po Faktach".
"Merkel popełniła błąd"
Witold Waszczykowski stwierdził natomiast, że nie ma pretensji do Angeli Merkel za przyjętą przez nią politykę wobec imigrantów, choć przyznał, że kanclerz Niemiec popełniła w tym przypadku błąd.
- Merkel jest krytykowana w Niemczech, bo popełniła błąd: nie rozróżniła uchodźców od imigrantów - powiedział. - Otworzyła podwoje Niemiec dla wszystkich i fala wpłynęła nie tylko tych, którzy potrzebują wsparcia, z Afryki czy Bliskiego Wschodu, ale też np. ludzi z Bałkanów - dodał Waszczykowski.
Jak jednak zaznaczył, rozróżnienie to będzie natomiast fundamentem polskiej polityki wobec migrantów.
- Polska nie zmieni zobowiązań wobec uchodźców - wszyscy ci, którzy uchodzą z obszarów wojny i wykażą, że byli lub mogą być represjonowani, gdyby tam wrócili, mają prawo ubiegania się o azyl polityczny, a Polska ma obowiązek je rozpatrzyć - podkreślił.
- Co nie znaczy, że Polska ma obowiązek do przyjmowania jakiejś "kwoty" w ciemno, każda sprawa jest indywidualna - powiedział, nawiązując do ustalonych na wrześniowym szczycie UE "kwot" uchodźców, jakie każdy kraj członkowski zobowiąże się przyjąć. Zgodnie z tymi ustaleniami do Polski przybyłoby ok. 5 tysięcy osób.
Pół miliona Ukraińców w Polsce
- Natomiast Polska nie ma obowiązku przyjmować imigrantów zarobkowych, ponieważ sami jesteśmy dostarczycielem milionów emigrantów zarobkowych dla Europy, a półtora miliona osób nie ma pracy w Polsce - ocenił Waszczykowski w TVN24. - Możliwość przyjęcia dużej fali imigracyjnej jest regulowana przez rynek pracy, a my nie mamy rynku pracy wolnego dla przyjęcia dużej fali imigrantów - tłumaczył.
Kandydat PiS na stanowisko ministra spraw zagranicznych ocenił przy tym, że konieczna jest odpowiednia polityka informacyjna w Europie, ponieważ wiedza państw zachodnich o naszej sytuacji nie jest dostateczna.
- Będziemy spokojnie tłumaczyć sojusznikom z Zachodu. Będziemy też informować, bo nie wszyscy wiedzą, że Polska wydała już ponad pół miliona pozwoleń na pobyt i pracę w Polsce dla Ukraińców. Ta kwota też powinna być wyłączona z rozważań o przyjmowaniu ludzi z innych kontynentów - zwrócił uwagę.
Sztokholm, Bukareszt, Ankara?
Witold Waszczykowski nie chciał powiedzieć, gdzie widziałby swoje trzy pierwsze wizyty zagraniczne jako minister spraw zagranicznych. Podkreślił jednak, że na pewno nie będą one dalekie.
- Region, region i jeszcze raz region. Region szeroko pojmowany, od Kijowa po Brukselę, od Sztokholmu po Ankarę, dlatego że tutaj się toczą najważniejsze dla nas problemy. Powinniśmy przyjaciół szukać blisko, a wrogów nigdzie - stwierdził.
Zaznaczył, że nie potrafi jeszcze sprecyzować, jak szybko uda się te wizyty odbyć. - Przejmujemy władzę pod koniec roku, kiedy kalendarz dyplomatyczny jest już praktycznie zapełniony. Nie wiem, czy będzie taki margines swobody, by te trzy wizyty, na przykład, zorganizować jeszcze w listopadzie - zauważył.
Witold Waszczykowski podkreślił jednocześnie, że wśród pierwszych trzech wizyt niekoniecznie widziałbym Brukselę.
- Trzeba odbyć takie wizyty w regionie, zanim się pojedzie do Brukseli, żeby rozpoznać sytuacji w części północnej naszego regionu, środkowej i południowej. Na przykład Sztokholm, Bukareszt, czy nawet Ankara, która jest bardzo ważna w tej chwili ze względu na sytuację w tamtym regionie i sytuację emigracyjną, która nas dotknęła - wskazał.
"Będziemy skarżyć Rosję"
Kandydat PiS na stanowisko ministra spraw zagranicznych podkreślił, że choć relacje z Rosją są złe, to do ich poprawy konieczna jest zmiana po stronie rosyjskiej. - Klucze do jakiejkolwiek poprawy relacji Rosji z Polską i całym regionem europejskim są w Moskwie. To Moskwa rozpoczęła wojnę z Gruzją, Ukrainą, a teraz prowadzi trzecią wojnę w Syrii - stwierdził.
- To Rosja pogorszyła relacje łamiąc prawo międzynarodowe. Rosja jest rywalem geopolitycznym całego świata zachodniego – dodał w TVN24. - Trudno będzie nawiązać bezpośredni kontakt z obecnymi władcami w Moskwie, bo zajmują nieprzejednane antypolskie i imperialistyczne stanowisko - powiedział Waszczykowski.
Gość "Faktów po Faktach" podkreślił jednak, że nie ma mowy o zrywaniu relacji z Rosją. - Jesteśmy sąsiadami, wiec kontaktów zerwać nie można, będziemy je utrzymywać ze społeczeństwem rosyjskim oraz w wymiarze biznesowym – przekonywał.
Wrak "instrumentem irytującym"
Szczególnie trudną sprawą w relacjach z Rosją pozostaje również wrak rządowego samolotu Tu-154M, który uległ katastrofie w Smoleńsku w 2010 roku.
- Nie rozumiemy przesłanek przetrzymywania wraku Tupolewa przez Rosjan oraz przeciągania śledztwa. Wrak z determinacją jest przetrzymywany, chociaż nic wokół niego się nie dzieje - powiedział Waszczykowski w TVN24.
Przyznał zarazem, że nie spodziewa się, by Rosjanie przestali traktować przetrzymywanie wraku jako "instrument irytujący nas", w związku z czym konieczne mogą być dalej idące działania.
- Trzeba to śledztwo umiędzynarodowić i poprosić ekspertów międzynarodowych, żeby zrobili audyt raportu Anodiny, żeby zrobili audyt raportu Millera, wskazali nam problemy. Następnie będziemy skarżyć to śledztwo do Strasburga za przewlekłość i do trybunałów arbitrażowych za przetrzymywanie naszego mienia, by uzyskać wyrok nakazujący nam jego zwrot – stwierdził.
Autor: mm\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24