Prokurator generalny Andrzej Seremet zwrócił się do prokuratur apelacyjnych w całym kraju o informacje o śledztwach wobec parabanków. - Chcemy poznać skalę zjawiska - wyjaśnił jego rzecznik, Maciej Kujawski. Wcześniej Seremet zażądał informacji o stanie śledztwa dotyczącego spółki Amber Gold. Kujawski nie wykluczył, że śledztwo w tej sprawie znajdzie się pod monitoringiem Prokuratury Generalnej.
Informacje o śledztwie dotyczącym spółki Marcina Plichty gdańska prokuratura okręgowa ma przedstawić Seremetowi do 20 sierpnia.
- To nie jest nic nadzwyczajnego w pracy prokuratury - jednostka nadrzędna zawsze ma prawo pytać i sprawdzać stan śledztwa. Takich pism dostajemy wiele - wyjaśnił Wojciech Szelągowski z gdańskiej prokuratury.
Z kolei rzecznik Seremeta, Maciej Kujawski, przyznał, że prokurator generalny jest zaniepokojny tym, że gdańscy śledzy raz odmówili wszczęcia postępowania ws. Amber Gold, a raz je umorzyli.
- Wstępne informacje prokurator generalny już w tej sprawie uzyskał, zażądał także dodatkowych wyjaśnień od prokuratora apelacyjnego odnośnie konkretnego postępowania w tej sprawie prokuraturę rejonową w Gdańsku - powiedział Kujawski.
Wyjaśnił jednocześnie, że prokurator generalny chce poznać informacje o wszystkich śledztwach, w których zachodzi "podejrzenie, że jakieś podmioty niebędące bankami, oferują usługi zastrzeżone dla banków".
Kujawski dodał, że nie jest wykluczone, iż po zapoznaniu się z wynikami Seremet podejmie inicjatywę, by takie sprawy prowadziły tylko prokuratury okręgowe.
Oprócz sprawy Amber Gold, głośno ostatnio zrobiło się o innym parabanku - firmie Finroyal. Jej szef, Andrzej K., kilka dni temu usłyszał zarzut gromadzenia środków finansowych bez stosownego zezwolenia KNF. Zastosowano wobec niego dozór policji i zakazano opuszczania kraju. Do prokuratury wpłynęło 26 zawiadomień od osób pokrzywdzonych, które ulokowały pieniądze w spółce Finroyal i mają problemy z ich odzyskaniem.
Śledczy zbadają fałszywkę ABW ws. Amber Gold
Tymczasem gdańska prokuratura okręgowa zajmie się sprawą sfałszowanej notatki ABW w sprawie Amber Gold. Warszawscy śledczy mają przekazać zawiadomienie ABW w sprawie sfałszowanej notatki do Gdańska, bo stamtąd szef Amber Gold rozsyłał ją mediom. Wczoraj rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Dariusz Ślepokura poinformował, że z wysłanego do tej jednostki zawiadomienia ABW wynika, iż Marcin Plichta 3 sierpnia sam rozsyłał mediom tę notatkę z Gdańska, gdzie mieszka. - Dlatego właściwa miejscowo jest prokuratura w Gdańsku - dodał rzecznik.
Postępowanie dotyczące ewentualnych nieprawidłowości związanych z działalnością Amber Gold z zawiadomienia Komisji Nadzoru Finansowego Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzi od początku lipca tego roku.
Plichta twierdzi, że ABW prowadziła przeciw jego firmie akcję o kryptonimie Ikar. Jako dowód przedstawił dziennikarzom rzekomą notatkę ABW w tej sprawie. ABW oświadczyła w ubiegłym tygodniu, że to fałszywka i złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Podejrzenie prania brudnych pieniędzy i oszustwa
Jak przypomniał Szelągowski, w grudniu 2009 r. KNF zawiadomiła Prokuraturę Rejonową w Gdańsku, że Amber Gold może prowadzić działalność bankową bez odpowiedniej licencji. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się znamion przestępstwa. KNF odwołała się od tej decyzji i sąd nakazał prokuraturze ponowne zajęcie się sprawą. W sierpniu 2010 r. prokuratura rejonowa umorzyła śledztwo ws. Amber Gold. Po kolejnym zażaleniu złożonym przez KNF sąd uznał, że śledczy mają jednak podjąć dochodzenie. Prowadzone przez prokuraturę rejonową od początku 2011 r. śledztwo miesiąc temu przejęła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Szelągowski wyjaśnił, że w ramach śledztwa dotyczącego Amber Gold śledczy sprawdzają też podejrzenie prania brudnych pieniędzy przez spółkę. Zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło do prokuratury w połowie czerwca od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego za pośrednictwem Banku Gospodarki Żywnościowej. Prokuratura analizuje też w śledztwie wnioski od 30 klientów Amber Gold, dotyczące podejrzenia niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez firmę. Klienci uważają, że mogli paść ofiarą oszustwa.
Amber Gold też oskarża
Jednocześnie Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzi postępowanie sprawdzające ws. zawiadomienia złożonego w ubiegłym tygodniu przez prezesa Amber Gold Marcina Plichtę. Dotyczy ono "podejrzenia popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych, pracowników Komisji Nadzoru Finansowego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego". W piśmie do prokuratury Plichta m.in. zarzucił KNF, że ta "skierowała do banków pismo, iż Amber Gold została zidentyfikowana jako podmiot prowadzący działalność z naruszeniem prawa, pomimo braku jakichkolwiek orzeczeń sądowych bądź prokuratorskich w tym zakresie". Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce działająca od 2009 r. Klientów kusiła bardzo wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. O spółce zrobiło się głośno kilka tygodni temu, kiedy problemy finansowe zgłosiły tanie linie lotnicze OLT Express. Amber Gold było ich głównym udziałowcem. W minionym tygodniu spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze OLT Express. Powodem - jak informował Amber Gold - było zablokowanie przychodów ze sprzedaży biletów OLT przez operatora płatności.
Autor: MON/tr, mtom / Źródło: PAP