- Nie ulega wątpliwości, że Putin wyjechał dlatego, że sprawa Ukrainy znalazła się w centrum, a w związku z tym on się znalazł na peryferiach - stwierdził w "Faktach po Faktach" Adam Daniel Rotfeld, komentując "ucieczkę" Putina ze szczytu G20. I dodał: to jest problem. Tego się Putin nie spodziewał.
Władimir Putin opuścił szczyt G20 w Brisbane w Australii przed wydaniem przez przywódców końcowego komunikatu. - Myślę, że prezydent Putin źle zniósł presję, jakiej poddany był tu, na G20, ze strony niektórych przywódców - oświadczyła w australijskiej telewizji szefowa dyplomacji tego kraju Julie Bishop. Pierwszy dzień szczytu w Brisbane został zdominowany przez kwestię kryzysu na Ukrainie. Media informowały, że Putin był chłodno przyjęty przez zachodnich przywódców, którzy ostrzegli Rosję przed kolejnymi sankcjami, jeśli kraj ten nie wycofa żołnierzy i sprzętu ze wschodniej Ukrainy.
Odwrotny przekaz w rosyjskich mediach
Jak jednak przekonywał w "Faktach po Faktach" Adam Daniel Rotfeld, obrazy, jakie pokazywały rosyjskie media były zupełnie inne. - Oglądałem rosyjską telewizję, gdzie przekaz ze szczytu był zupełnie odwrotny. Wyglądało na to, że on (Putin-red.) jest w centrum, że jest główną postacią - mówił były minister spraw zagranicznych.
Jak jednak ocenił, "nie ulega wątpliwości, że wyjechał dlatego, że sprawa Ukrainy znalazła się w centrum". - A w związku z tym on się znalazł na peryferiach. To jest problem, tego się Putin nie spodziewał - ocenił Rotfeld.
Co zrozumiał Putin?
- Niezależnie od tego, co rosyjska telewizja przedstawia, to istota polega na tym, że Putin zrozumiał, że ta jego polityka ma nie tylko ograniczenia, tylko prawdopodobnie on doszedł do takiego momentu, kiedy będzie musiał poddać takiej krytycznej refleksji to, co sam wywołał - mówił w "Faktach po Faktach" Rotfeld.
- Cały problem został stworzony przez Rosję i Rosja będzie musiała wziąć aktywny udział w rozwiązywaniu tego problemu, jeśli nie ma to doprowadzić do bardzo niebezpiecznej sytuacji - przekonywał były minister spraw zagranicznych.
"On jest Rosją, a Rosja to jest on"
Pytany, czy Putina zabolało to, jak chłodno został potraktowany na szczycie G20 stwierdził, że "z całą pewnością".
- On przyzwyczaił się do tego, że w istocie rzeczy on jest Rosją, a Rosja to jest on. I tak to jest pokazywane w rosyjskich środkach masowego przekazu i on coraz częściej tak o sobie mówi - tłumaczył Rotfeld w "Faktach po Faktach". Jak ocenił Putin w coraz większej mierze, podobnie jak wielu zresztą przywódców w historii, którzy prowadzili podobną politykę, "zaczyna utożsamiać los swego kraju ze swoją osobą". - W przekonaniu, że nikt inny nie daje takiej gwarancji zwycięstwa Rosji w tej strategii, którą on obrał. Otóż w moim przekonaniu jest to strategia nie tylko błędna, ale bardzo niebezpieczna. Najbardziej niebezpieczna jest dla Rosji, ale jest również niebezpieczna dla reszty świata, zwłaszcza dla naszej części świata - ocenił Rotfeld.
Autor: kde/i / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24