Przeznaczamy na sądy niemal najwięcej pieniędzy w UE, a ich sprawność plasuje się na końcu stawki - pisze "Rzeczpospolita", powołując się na raport Fundacji FOR prof. Leszka Balcerowicza.
Z opracowania "Sądy na wokandzie 2013. Przejrzystość i wydajność pracy" wynika, że na sądownictwo wydajemy ok. 0,5 proc. PKB.
W Unii wyprzedza nas tylko Słowenia. Jesteśmy też w czołówce (8. miejsce), jeśli idzie o liczbę sędziów. Mimo to w Polsce coraz dłużej czeka się na sprawiedliwość, w sądach rosną zaległości. Raport wskazuje, że 8,6 proc. spraw trwa ponad rok, a w 2010 r. było ich 7,4 proc., w 2009 - 7 proc.
Coraz więcej spraw
Poza złą organizacją pracy na wydłużenie postępowań wpływa też liczba spraw. Przyznają to autorzy raportu, ale też sędziowie i Ministerstwo Sprawiedliwości – w 2012 r. wpłynęło do sądów 14 mln spraw, a w 2010 – 12,9 mln. - A od kilku lat nie mamy ani jednego etatu sędziowskiego - zwraca uwagę wiceszef MS Wojciech Hajduk. Resort zapowiada zmiany, które mają odciążyć sędziów i sprawy niezwiązane z orzekaniem przekazać innym pracownikom.
Usprawnić pracę ma m.in. większa liczba asystentów. - W ciągu dwóch lat zmiany mogą zostać wprowadzone i będą pierwsze efekty - mówi Hajduk.
Autor: MAC//bgr / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: tvn24