Misiewicz znika z internetowych stron MON. Rzecznik rządu: Macierewicz wie, co zrobić

Do sprawy na konferencji prasowej ustosunkował się rzecznik rządu Rafał Bochenek
Do sprawy na konferencji prasowej ustosunkował się rzecznik rządu Rafał Bochenek
Źródło: TVN 24

Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON, zniknął ze strony internetowej ministerstwa. - Pan minister Antoni Macierewicz wie, co zrobić w tej sprawie, są określone ustalenia. Czekamy - tak sprawę skomentował w sobotę rzecznik rządu Rafał Bochenek. MON mówi zaś o "urlopie" Misiewicza. Sprawę komentowali w sobotę wieczorem goście "Faktów po Faktach".

Nazwiska Misiewicza nie ma w Biuletynie Informacji Publicznej MON w zakładce Gabinet Polityczny, ani też w zakładce dla mediów na stronach ministerstwa.

Na swoim profilu na Twitterze MON poinformowało w sobotę po południu, że Misiewicz jest na urlopie, a w obowiązkach szefa Gabinetu Politycznego zastępuje go Krzysztof Łączyński.

"Na pewno będzie wiedział, co zrobić"

Do sprawy usunięcia nazwiska Misiewicza ze stron MON na konferencji prasowej ustosunkował się rzecznik rządu Rafał Bochenek. - Pani premier Beata Szydło rozmawiała z ministrem obrony narodowej panem Antonim Macierewiczem na temat pana Bartłomieja Misiewicza, między innymi. Pan minister wie, co zrobić w tej sprawie, są określone ustalenia. Czekamy - powiedział.- Polityka kadrowa, jeśli chodzi o ministerstwa, leży po stronie szefów tych resortów, szefów ministerstw. Pan minister Antoni Macierewicz jest szefem MON, w związku z tym na pewno będzie wiedział, co zrobić - powtórzył Bochenek.

Kontrowersje według rzecznika MON

Kontrowersji wokół bliskiego współpracownika Antoniego Macierewicza nie brakuje od dłuższego czasu, raz nawet został już zawieszony w swych ministerialnych funkcjach.

Stało się to po tym, jak we wrześniu ubiegłego roku "Newsweek" napisał, że Misiewicz miał proponować radnym PO w Bełchatowie przystąpienie do koalicji z PiS sugerując, że w zamian zapewni im zatrudnienie w państwowej spółce, której prezes miał towarzyszyć mu w "werbunkowym spotkaniu". W związku z tym artykułem Misiewicz poprosił ministra Antoniego Macierewicza o zawieszenie w funkcjach w MON. Minister przychylił się do tego. Kilka tygodni później poinformował, że Misiewicz jest zawieszony w funkcjach rzecznika MON i szefa gabinetu. Nigdy jednak Misiewicz nie przestał pracować w gabinecie politycznym, gdzie - jak wyjaśniono wówczas - zajmował się "analizą dezinformacji medialnych".

Prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim pod koniec października wszczęła śledztwo po doniesieniu, jakie złożyli posłowie PO Cezary Tomczyk i Jan Grabiec. Było prowadzone ws. obietnic, jakie miał składać Misiewicz. Na początku grudnia piotrkowska prokuratura uznała, że w zachowaniu Misiewicza brak jest znamion przestępstwa i śledztwo zostało umorzone.

W połowie listopada Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie powołania Misiewicza do rad nadzorczych Polskiej Grupy Zbrojeniowej i Energa Ciepło Ostrołęka. Jak wskazywali wówczas krytycy decyzji o powołaniu Misiewicza, nie spełnia on wymogów formalnych bez ukończonych studiów wyższych ani egzaminu na członka rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa.

Po umorzeniu tych spraw Misiewicz wrócił na stanowisko rzecznika MON i szefa gabinetu politycznego ministra obrony.

Limuzyną do klubu?

Według styczniowych publikacji prasowych rzecznik MON miał przyjechać "luksusowym bmw" przed jeden z klubów w centrum Białegostoku, w którym potem się bawił.

W związku z tymi doniesieniami na początku tygodnia poseł Nowoczesnej Krzysztof Truskolaski złożył interpelację do szefa MON Antoniego Macierewicza z prośbą o wyjaśnienia. Zwrócił się też do władz Białegostoku z prośbą o udostępnienie nagrań z monitoringu miejskiego.Straż Miejska w Białymstoku odmówiła udostępnienia tych nagrań. Poseł Truskolaski złożył w związku z tym w piątek zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza.

Szydło: rozmawiałam z Macierewiczem

Premier Beata Szydło pytana w poprzednią sobotę na antenie RMF FM, czy będzie rozmawiać z szefem MON o rzeczniku ministerstwa Bartłomieju Misiewiczu i ostatnich doniesieniach medialnych na jego temat, odpowiedziała: "Minister Macierewicz jest szefem Misiewicza i to on podejmuje decyzje, dotyczące jego pracowników". - Rozmawialiśmy również na ten temat i myślę, że pan minister Macierewicz już takie decyzje podjął - dodała.

Dopytywana jakie to decyzje, Szydło odpowiedziała, że na temat pracowników poszczególnych resortów powinni wypowiadać się ministrowie. - Sądzę, że pan minister Macierewicz jest odpowiednią osobą, która tutaj będzie informowała w tej sprawie - dodała.

Misiewicz na urlopie

Misiewicz na urlopie

Sprawę komentowali goście "Faktów po Faktach" - Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej i Michał Dworczyk z PiS:

Szara eminencja tego rządu. O Misiewiczu w Faktach po Faktach

"Szara eminencja tego rządu". O Misiewiczu w "Faktach po Faktach"

Autor: mart//rzw / Źródło: TVN 24

Czytaj także: