Polska powinna ogłosić neutralność wobec konfliktu na Ukrainie. Nie mamy żadnego powodu, aby brać udział w tej wojnie - mówił w "Jeden na jeden" Janusz Korwin-Mikke, lider partii KORWiN. Ostrzegł też, że jeśli dojdzie do fałszowania wyborów parlamentarnych, to jego ludzie wyjdą na ulice.
Korwin-Mikke stwierdził, że rozumie zachowanie Putina, gdyż - jak się wyraził - "Rosja jest całkowicie otoczona bazami NATO, nie ma za to baz rosyjskich wokół Ameryki". Poza tym, jak podkreślił, Stany Zjednoczone od pół roku "w oczywisty sposób prą" do wojny na Ukrainie.
- Oni się panicznie boją. Bazy NATO są coraz bliżej Rosji - ocenił Korwin-Mikke.
W opinii Korwina-Mikke, Polska powinna ogłosić neutralność wobec konfliktu na Ukrainie. - Nie mamy żadnego powodu, aby brać udział w tej wojnie. USA nie są zaatakowane. Traktat NATO zobowiązuje nad pomocy tylko wtedy, gdy koalicjanci są zaatakowani - zaznaczył lider partii KORWiN.
- Jesteśmy sojusznikiem Ameryki, ale tylko w działaniach obronnych, a nie zaczepnych - dodał.
W jego opinii, w USA są "bardzo silne kręgi, które chcą wojny", bo teraz Ameryka ma ogromną armię, a za kilka lat to Chiny będą potężniejsze od USA. - Jeśli (Ameryka - red.) chce robić wojnę, to teraz - stwierdził Korwin-Mikke.
Skrytykował jednocześnie pomysł szkolenia ukraińskich żołnierzy w Polsce, co zapowiedział szef MON Tomasz Siemoniak.
- To wrogi akt wobec Rosji - ocenił, dodając, że ukraińscy żołnierze powinni pojechać np. na Litwę.
- Narodowcy litewscy popierają Ukrainę - stwierdził Korwin-Mikke.
"Pieski Waszyngtonu"
W opinii polityka, między Polską, a Rosją nie ma żadnego napięcia. Nie widać go, jak dowodził, choćby na polsko-rosyjskiej granicy. - Panuje pełen spokój - ocenił.
Pytany o ostre wypowiedzi polityków rosyjskich pod adresem polityków polskich i odwrotnie, stwierdził: - Jestem przekonany, że rosyjscy politycy uważają polskich polityków za "piesków Waszyngtonu", i im odpowiednio wymyślają.
Jestem przekonany, że rosyjscy politycy uważają polskich polityków za "piesków Waszyngtonu", i im odpowiednio wymyślają. Janusz Korwin-Mikke
Lider partii KORWIN skrytykował jednocześnie polskie władzę za postawę wobec Stanów Zjednoczonych. W jego opinii, premier Ewa Kopacz i prezydent Bronisław Komorowski to "pieski Waszyngtonu".
- Jeszcze bardziej tyczy to Jarosława Kaczyńskiego, który już trzy lata temu powiedział w Davos, że powinna powstać silna armia europejska, a teraz Andrzej Duda to potwierdza - powiedział Korwin-Mikke.
Pytany o sankcje Unii Europejskiej wobec Rosji, stwierdził, że UE będzie z nich rezygnować, i to "widać".
"Rozwalą rząd"
Korwin-Mikke odnosząc się do jesiennych wyborów parlamentarnych wyraził obawę, że mogą zostać sfałszowane. - W każdych wyborach dostaję kilkanaście zgłoszeń, że głosowaliśmy na pana z całą rodziną, w komisji zero głosów na pana - mówił lider partii KORWiN. - Jak wybory październikowe będą sfałszowane, to ludzie wyjdą na ulice i rozwalą ten rząd - dodał, podkreślając, że nienawiść do rządu wśród młodych ludzi jest ogromna.
"In vitro nie powinno być refundowane"
Korwin-Mikke były też pytany o czy popiera rządową ustawę o leczeniu niepłodności.
Zgodnie z proponowanymi przepisami z in vitro będą mogły korzystać małżeństwa oraz osoby we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem. W myśl projektu, in vitro jest metodą fakultatywną, stosowaną dopiero po 12 miesiącach udowodnionego, nieskutecznego leczenia niepłodności.
- In vitro nie może być refundowane. Jestem przeciwko refundacji czegokolwiek. (...) Dlaczego ktokolwiek ma płacić za czyjeś leczenie - powiedział Korwin-Mikke.
- Każdy ma prawo sobie to zrobić (skorzystać z in vitro - red.), ale za swoje pieniądze. Jak ktoś chce mieć dziecko, to nich je sobie zafunduje. Dziecko kosztuje 25 tys. dolarów, można jej sobie kupić, adoptować - dodał.
Korwin-Mikke zaznaczył, że sprzeciwia się także zamrażaniu zarodków.
Autor: MAC//tka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24