CBA jest w trakcie sprawdzania, czy minister Joanna Mucha słusznie wydała 6 mln zł na koncert Madonny na Stadionie Narodowym. Próżno szukać dowodów w dokumentach, które krążyły między Ministerstwem Sportu a resortem finansów. Nie ma w nich ani słowa o rzekomym pozwoleniu wydania publicznych pieniędzy na koncert.
Minister sportu Joanna Mucha w sprawie pieniędzy na zeszłoroczny koncert Madonny miała korespondować z Ministerstwem Finansów. Reporterka TVN24 dotarła do korespondencji dotyczącej dofinansowania dla resortu sportu i - jak się okazuje - nie ma w nich słowa w nawiązaniu do koncertu.
Wszędzie mowa jedynie o "zarządzaniu Stadionem Narodowym", w tym o kosztach na imprezy testowe. Ministerstwo Finansów dofinansowania przyznaje, ale - jak wynika z dokumentów - nie wie, że wśród imprez jest właśnie wspomniany koncert.
Jeden z możliwych wariantów więc, to świadome niewpisanie do wniosku przez ministerstwo zwrotu "koncert Madonny".
- Trudno byłoby mi uwierzyć, że ci wszyscy urzędnicy byliby tak niekompetentni, że nie wiedzieli, co we wniosku zapisać - komentuje Adam Szejnfeld, poseł Platformy.
A b. poseł PiS z sejmowej komisji finansów publicznych - Przemysław Wipler - po lekturze dokumentów wysuwa ostry zarzut: - Musieli rozdać ogólne koszty i schować to na samą Madonnę. Nie mogli wziąć, bo to by było zbyt "grube" - tłumaczy.
Przesłuchają minister
Problemy minister Muchy rozpoczęły się wraz z raportem NIK, który zarzucił jej niegospodarność. Z pieniędzy przeznaczonych na Euro i promocję siatkówki sfinansowała koncert Madonny - a było to blisko 6 milionów złotych.
Na wniosek posła PiS sprawą zajmuje się prokuratura. Śledztwo jest prowadzone w kierunku przestępstwa urzędniczego polegającego na przekroczeniu uprawnień przez urzędników na koncert Madonny.
Szefowa resortu sportu odpiera zarzuty i broni się, że mogła dopłacić do koncertu, bo pomimo tego, że odbył się już po Euro, to był imprezą testową... na Euro.
Tłumaczenie nie przekonuje jednak śledczych, bo ci sprawę kierują do CBA. W tym momencie gromadzone są materiały i przesłuchiwane są osoby z resortu. Na przesłuchanie ma być wezwana również sama minister.
Jeden z badanych wątków, to zakup ponad 4 tys. biletów na koncert przez resort sportu. Minister Mucha pytana o tę sprawę dementuje pogłoski, że resort prowadził sprzedaż biletów. "Spółka NCS przygotowała ofertę dla pracowników Ministerstwa Sportu i Turystyki, na podstawie której każdy pracownik mógł kupić maksymalnie 4 bilety. Za dystrybucję biletów odpowiadała spółka Narodowe Centrum Sportu" - czytamy w odpowiedzi.
Jednak jakiś czas temu tygodnik "Polityka" opublikował fakturę wystawioną na ministerstwo sportu, na kwotę ponad 1,5 mln zł. Wynika z niej, że właśnie tyle ministerstwo miało zapłacić za bilety na koncert. Sprawą zajęło się CBA.
Autor: aj//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24