Obawiam się scenariusza, że Władimir Putin wykorzysta strach przed ruchem banderowskim do podziału Ukrainy - stwierdził w "Piaskiem po oczach" ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. - Najgorszym wariantem jest rozpad Ukrainy, bo nie będzie już przeciwwagi dla ukraińskiego nacjonalizmu - dodał.
Ks. Isakowicz-Zalewski przekonywał, że na Ukrainie, zwłaszcza zachodniej, jest spora grupa ludzi nawiązująca do ukraińskiego nacjonalizmu i UPA, którzy odzyskują wpływy w kraju.
- Po raz pierwszy od 70 lat weszli do rządu, nigdy wcześniej takiej sytuacji nie było. To coś bardzo groźnego - zaznaczył.
W gabinecie Arsenija Jaceniuka znaleźli się m.in. nacjonaliści ze Zjednoczenia Ogólnoukraińskiego Swoboda: Ołeksandr Sycz objął stanowisko wicepremiera Ukrainy, ministrem środowiska został Andrij Mochnik, a ministrem rolnictwa Igor Szwajka.
Duchowny przypomniał, że Mochnik jest doskonałym przykładem agresji ukraińskiego nacjonalizmu, bo cztery lata temu rozbijał konferencję poświęconą ludobójstwu na Wołyniu.
W opinii ks. Isakowicza-Zalewskiego, umocnienie się probanderowskiej partii Swobody jest na rękę prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi.
- Arsenij Jaceniuk wprowadził tych ludzi do rządu, dał ogromny argument stronie przeciwnej, czyli rosyjskiej, popełnił błąd - stwierdził duchowny.
Dodał, że polski rząd powinien popierać proeuropejskie dążenia Ukrainy, a jednocześnie powiedzieć wprost, że nie chce "kumania się" z nacjonalistami i banderowcami. - To są ludzie antypolscy, nie do końca europejscy - ocenił.
- Jesteśmy na progu dramatycznych wydarzeń, czyli podziału Ukrainy, a ten wróg zewnętrzny - Putin, którego ja uważam za diabła, korzysta z tego - zaznaczył ks. Isakowicz-Zalewski.
Strach przed banderowcami
Duchowny przyznał, że obawia się scenariusza, który jest - jego zdaniem może być realny - że prezydent Rosji wykorzysta strach wielu ludzi przed ruchem banderowskim do podziału Ukrainy.
- Putin powie, że w takim razie może wkroczyć na Ukrainę Wschodnią - zaznaczył.
W opinii Isakowicza-Zalewskiego, najgorszym wariantem jest rozpad Ukrainy, bo nie będzie przeciwwagi dla ukraińskiego nacjonalizmu.
- Im mniejsza Ukraina i wpływy europejskie, tym silniejsza Swoboda - ocenił.
- Gdyby doszło do rozpadu Ukrainy, czemu jestem przeciwny, to nie będziemy graniczyli z wielonarodowościową i wielokulturową Ukrainą, tylko z taką hałyczyną, Zachodnią Ukrainą, gdzie ruch banderowski będzie absolutnie dominującą siłą - stwierdził.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24