Apel do śledczych: Udostępnijcie badania skrzydła i brzozy

Apel do prokuratury o udostępnienia badań skrzydła i brzozy
Apel do prokuratury o udostępnienia badań skrzydła i brzozy
Źródło: TVN24

O udostępnienie badań skrzydła Tu-154M i brzozy ze smoleńskiego lotniska, jakie mieli przeprowadzić śledczy, zaapelował do prokuratury prowadzącej śledztwo smoleńskie prof. Marek Czachor, fizyk z Politechniki Gdańskiej. Jak wyjaśnił, chcieliby się z nimi zapoznać naukowcy. - To, w jaki sposób zostało ułamane skrzydło nie jest chyba jakąś straszliwą tajemnicą - stwierdził.

Prof. Czachor przypomniał, że na konferencji Prokuratury Wojskowej płk Ireneusz Szeląg twierdził, że śledczy dysponują dokładnymi badaniami brzozy, w którą miał uderzyć tupolew, jak i skrzydła, które odpadło od samolotu. - Jeśli rzeczywiście były one szczegółowo badane, to ja mam wielką prośbę do prokuratury, żeby te badania zostały udostępnione naukowcom, którzy chcą te rzeczy badać - powiedział Czachor.

I dodał: - Nie sądzę, aby kształt brzozy i jej zniszczenia były informacją drażliwą, albo ściśle tajną, z punktu widzenia mataczenia. To w jaki sposób zostało ułamane skrzydło nie jest chyba jakąś straszliwą tajemnicą.

Podkreślił, że badań brzozy i skrzydła tupolewa nie ma w materiałach komisji Jerzego Millera, która badała katastrofę smoleńską. Bezskutecznie więc - jak zaznaczył - próbował je znaleźć.

Czachor dodał, że gdyby śledczy upublicznili badania w internecie polscy naukowcy mogliby badać, w jaki sposób doszło do tego, że tupolew stracił fragment swojego skrzydła. Są bowiem wątpliwości, czy stało się to po zderzeniu z brzozą.

Eksperci Macierewicza: Nie było zderzenia z drzewem

Czachor uczestniczył we wtorek w posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej, podczas którego przedstawiono opinie dwóch ekspertów. Stwierdzili oni, że dźwięk zderzenia z brzozą został wymyślony, i na jego podstawie zmyślono całą hipotezę o drzewie, z którym miał się zderzyć Tu-154M.

- Kontakt z brzozą przy pierwszej radiolatarnii i kontakt z brzozą, która miała odciąć fragment skrzydła samolotu, nie mogły mieć miejsca. Dlatego, że w tych dwóch miejscach samolot znajdował się wyżej niż podaje MAK i komisja Millera, ok. 14 metrów wyżej - oświadczył prof. Kazimierz Nowaczyk.

Wtórował mu szef zespołu poseł PiS Antoni Macierewicz. - W zapisie nagrań dokonanym przez krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych nie ma odgłosu zderzenia z drzewem. Ten dźwięk został wymyślony i na jego podstawie zmyślono całą hipotezę o zderzeniu z drzewem – stwierdził Macierewicz.

Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: